9.
Kolejna próba. Poprzednio Tord opowiadał mu, że kręcą go opuszczone miejsca więc Tom postanowił wybrać się z nim do jednego z nich. Jako placówkę wybrał jakiś stary kościół, ale tylko dlatego, że był najbliżej.
Przyszedł na miejsce 15min przed czasem, chciał zobaczyć jakieś ciekawe miejsca na własną rękę zanim pokaże je Tordowi. Wchodząc do pokoju z organami spostrzegł, że ktoś siedzi na taborecie przed nimi. Cofnął się za drzwi i obserwował. Gdy miał po cichu się ulotnić, nagle owa osoba zaczęła grać na instrumencie co doprowadziło do tego, że Tom się wystraszył i wywrócił. Gdy tajemnicza postać usłyszała, że ktoś tu jest speszyła się i przestała grać. Sięgnęła z plecaka metalową rurę i powoli podchodziła do Toma.
'Brunet słyszał kroki, ale nie wiedział co ma zrobić, więc udawał, że nie żyje. Chwilę później faktycznie nie żył.'
Tom wybudził się z koszmaru i spojrzał na zegarek - 6:30. Jest sobota, wiedział, że nie musi tak wcześnie wstawać, jednak nie położył się spać, bo te najgorsze koszmary miewał zawsze nad ranem po pierwszym przebudzeniu (jeśli położył się dalej spać).
Sięgnął telefon z szafki nocnej i zaczął przeglądać media społecznościowe. Gdy mu się to znudziło odpalił Youtube i obejrzał Doki Doki Literature Club u Jacksepticeye. Nie wiedział dlaczego, ale lubił oglądać takie głupoty. Po obejrzeniu udał się do łazienki aby się ubrać i ogólnie ogarnąć. Gdy skończył ponownie spojrzał na zegar - 7:20. Wciąż miał jeszcze mnóstwo czasu, przez co nie wiedział, co ma ze sobą zrobić.
Po pewnym czasie postanowił, że poczyta sobie coś na Wattpadzie. Nie przepadał za długimi rozdziałami, więc wybrał coś co jest krótkie i fajnie się czyta - żarty. Przy okazji będzie mógł rozśmieszyć Torda na spotkaniu.
Godzina 9:02. Tom idzie przez park szukając wzrokiem chłopaka z którym miał się spotkać. W końcu znalazł go siedzącego na ławce, miał jednak spuszczoną głowę, więc niebieskooki postanowił go przestraszyć. Podbiegł do niego i złapał za ramiona.
- Buu!
- ah?! - Tord aż podskoczył.
- To tylko ja, spokojnie. - Powiedział Tom pokazując się mu i uśmiechając.
Tord odwzajemnił uśmiech i gestem dłoni pokazał, aby usiadł obok. Gdy brunet to zrobił norweg wskazał ręką na staw. Odbicie świata w tafli wody było idealne, przypatrując się bardziej można było pomylić rzeczywistości.
Tom przyglądał się mu już jakieś 5 minut, Tord zmartwiony, że może został zahipnotyzowany wrzucił kamień w wodę. Niebieskooki momentalnie się otrząsnął i podziękował koledze za wyciągnięcie go z transu.
Przez całe spotkanie siedzieli w ciszy, Tom już nawet nie nakłaniał go do rozmawiania. Po prostu siedzieli i obserowali. Tord już nawet myślał, że zaczęli się rozumieć bez słów, jednak w głowie Toma wciąż padało jedno zdanie:
,,Nigdy nie potrafię cię zrozumieć, serio."
~
Prosiłabym o nie zabijanie postaci w komentarzach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro