19.
Następnego dnia w szkole Marinette nie pojawiła się na zajęciach. Postanowiłem sprawdzić czy wszystko u niej w porządku, lecz Plagg zdecydowanie mi tego odradził. Stwierdziłem, że Alya napewno będzie wiedziała co dzieje się z moją Kropeczką.
- Alya! - Zawołałem dziewczynę z drugiego końca stołówki. Podszedłem bliżej i zapytałem - Wiesz dlaczego Marinette nie przyszła dzisiaj do szkoły?
- To trochę skomplikowane - Westchnęła.
- Stary, tego nikt by się nie spodziewał. Nawet ja byłem w szoku! - powiedział przejęty Nino.
- Siadaj - Powiedziała po chwili Alya, a ja posłusznie wykonałem polecenie - Myślę, że masz prawo o tym wiedzieć. W końcu jesteś jej przyjacielem tak samo jak my.
- Jasne - Westchnąłem i spuściłem wzrok.
- Ziom, wszystko w porządku? - Zaniepokoił się Nino.
- Wszystko dobrze, mówcie o co chodzi - Posłałem im wymuszony uśmiech.
- Wczoraj przyszłam do Marinette po moją lokówkę do włosów, ale drzwi otworzył mi Czarny Kot. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Marinette nigdy nie mówiła, że ma jakieś bliższe relacje z superbohaterem. Kot mówił, że właśnie mają randkę i są w trakcie.. no.. sam wiesz czego - Zakłopotała się na chwilę, a mi zrobiło się koszmarnie głupio - Nie chciałam im przeszkadzać, wiec wróciłam do domu.
- Może to jakieś nieporozumienie? - Próbowałem jakoś uratować sytuację.
- Nie ma opcji - Skrzyżowała ręce na piersiach - Zaraz po tym Marinette do mnie zadzwoniła i zaczęła się tłumaczyć. Mówiła, że Kota wcale u niej nie ma, ale w tle słyszałam jego głos i śmiech. Marinette nigdy mnie nie okłamuje, więc od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Powiedziałam jej, żeby jak najszybciej do mnie przyszła. Myślałam, że może Czarny Kot ją jakoś szantażuje lub wykorzystuje.
- CO?! - Wydarłem się na całą stołówkę - On nigdy by tego nie zrobił - Wytłumaczyłem zdenerwowany.
- Nie byłabym tego taka pewna. Wszyscy wiemy, że Czarny Kot to kobieciarz i flirtuje ze wszystkim co się rusza. Niby ma swoją Biedronkę, ale kto wie czy na boku czegoś nie knuje - powiedziała z pewną odrazą na twarzy. Było mi cholernie głupio i przykro. Nie miałem pojęcia, że jako superbohater zrobiłem sobie taką niekorzystną reputację.
- Poza tym - Alya kontynuowała - Marinette była naprawdę zdruzgotana po tym wszystkim, wiec nawet nie chce sobie wyobrażać co tam się wydarzyło. Muszę przyznać, że nie spodziewałabym się po nim takiego zachowania - Dziewczyna skrzyżowała ręce na piersiach.
- Mówię ci stary, ten gość jest popierdolony! - Oburzył się Nino - Jakby przystawiałby się tak do mojej Alyi to już dawno miałby zęby na chodniku - powiedział pogardliwie. Muszę przyznać, że to naprawdę bolało słyszeć od własnego przyjaciela takie słowa na swój temat. Jednak wiem, że sam sobie na to zasłużyłem.
- Ale co takiego właściwie jej zrobił? - Udawałem zdezorientowanego.
- W sumie.. sama nie wiem - Westchnęła Alya - Marinette nie chciała mi nic o tym powiedzieć, ale przysięgam, że jeszcze nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Płakała pół nocy i nie byłam w stanie ani na moment jej uspokoić. Jestem pewna, że musiał wyrządzić jej jakąś okropną krzywdę. Nawet założyła na siebie dziwną suknie do kostek, a przecież wszyscy wiemy, że ona nie znosi długich sukienek - powiedziała zmartwiona. Jestem pewien, że chciała ukryć swój koci ogon zakładając taką suknię, więc w tym wypadku nie ma się czym martwić.
- Ale dlaczego nie przyszła do szkoły? Przecież tutaj nie ma Czarnego Kota - powiedziałem zmartwiony.
- Chłopie, ona nie spała całą noc! Była tak przejęta i załamana. Dopiero rano trochę ochłonęła prawdopodobnie z przemęczenia i zasnęła - Westchnęła przyjaciółka.
- Napewno nic więcej ci nie mówiła o co poszło z Czarnym Kotem? - Próbowałem drążyć temat.
- Wspomniała tylko coś o.. hm.. nawet nie wiem co o tym myśleć - Zamyśliła się na chwilę - Mówiła coś o „ciągłym użeraniem się z tym dachowcem", ale nie sądzę, żeby wcześniej się z nim zadawała. Mówiła jeszcze kilka rzeczy, ale przez jej lament nie byłam w stanie zrozumieć co bełkocze pod nosem.
Poczułem ogromny ból w sercu. Zacisnąłem pieści i zmarszczyłem brwi. Nie mogłem znieść faktu, że miłość mojego życia myśli o mnie w taki sposób. To miał być zwykły żart, a wyszło jak zawsze. Wstałem bez słowa i wyszedłem ze szkoły. Próbowałem dostać się do pokoju Marinette, lecz bez skutku. Potem dotarło do mnie, że prawdopodobnie nadal jest u Alyi. Stwierdziłem, że nie będę robił szopki w domu jej przyjaciółki. Głównym powodem był fakt, że Alya ma napakowaną, starszą siostrę, więc na jednym liściu by się nie skończyło. Nie jestem pewnien czy udałoby mi się wyjść stamtąd żywy. Zrezygnowany wróciłem do domu i usiadłem przy komputerze. Z nerwów zacząłem przygryzać mój ulubiony ołówek do przygryzania.
- Może chcesz wyskrobać mi jakąś ładną rzeźbę camemberta w drewnie? Nie mogę patrzeć jak marnujesz swój talent bobra na tym ołówku - Zaśmiał się Plagg.
- Nie dobijaj mnie, ok? - Położyłem głowę na biurku i spojrzałem na kwami - Błagam doradź mi coś. Nie miałeś jakiegoś szkolenia z pocieszania swoich właścicieli? - Mruknąłem pod nosem.
- Co ty tam bełkoczesz? - Rzucił stworek lecąc w stronę okna.
- Czekaj, gdzie ty się wybierasz - Zerwałem się na nogi.
- Do Biedronki, a co? - zapytał zupełnie poważnie.
- Idę z tobą. Plagg, wys - Nagle Plagg zakrył moje usta.
- Zamknij gębę i siedź tu na dupie - powiedział oschle - Już wystarczająco namieszałeś jej w głowie. Poza tym, mam coś do załatwienia - Po tych słowach wyleciał z pokoju.
Rzuciłem się na łóżko i zacząłem wpatrywać się w nieskazitelną biel mojego sufitu. Nagle dostałem olśnienia. Szybko chwyciłem telefon i wpisałem w wyszukiwarkę „Jak przeprosić dziewczynę". Kliknąłem pierwszy artykuł i ujrzałem stronę „JAK PRZEPROSIĆ DZIEWCZYNĘ? *NAJLEPSZE SPOSOBY*".
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro