Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dodatek: kilka pytań i odpowiedzi

nieokreślone miejsce, nieokreślony czas

W białym pokoju panuje najgorsza z możliwych ciszy - cisza niebędąca prawdziwą ciszą, przerywana przez miarowe tykanie zegara. 

Znany nam wszystkim Prusak-Albinos ma tej ciszy-nie-ciszy wysoko powyżej uszu. Najchętniej dawno opuściłby już ten nudny pokój - gdyby tylko znajdowały się tutaj drzwi.

Ale drzwi nie ma.

Co gorsza, Gilbert nie ma pojęcia, jak się tutaj znalazł. 

Znudzony, obserwuje poruszające się wskazówki zegara, które zaczyna powoli nienawidzić. Ile czasu musi jeszcze minąć, by coś się zaczęło dziać? Rozważa uderzenie ściany z całej siły - bo być może się uda i ściana magicznie zniknie. Dziwniejsze rzeczy się już działy, czyż nie?

Dziwniejsza rzecz dzieje się naprzeciwko niego, gdy z nicości pojawia się nieznana mu dziewczyna. 

Gilbert patrzy się na nią ze zdumieniem, ona także. 

- Kim jesteś? - nie jest to pytanie, na którą odpowiedź najbardziej Gilbert chciałby dostać, ale w sumie wątpi, by na pozostałe dziewczyna znała odpowiedź. 

Ona zaś mruga oczami raz, szybko. 

- To naprawdę zadziało - mruczy pod nosem, nie dowierzając temu, co się dzieje i wyciąga w jego stronę rękę, przy okazji nakładając na twarz Uśmiech Zawodowego Sprzedawcy, Który Zawsze Ci Pomoże. - Dioranelle, miło mi. Przybyłam tutaj, by zadać ci kilka pytań. 

Gilbert marszczy brwi.

"Przybyłam tutaj"? A więc ona wie, co się tutaj dzieje? 

Zaraz, zaraz, jakich znowu pytań?

- Nie będę odpowiadał na żadne pytanie, mam ważniejsze sprawy na głowie - warczy, niezadowolony. - Słuchaj, wiesz, jak stąd wyjść? Muszę z...

- ...kimś porozmawiać, tak, wiem - przerywa mu Dioranelle. - Naprawdę to rozumiem, ale zrozum, zostałeś tutaj wezwany na krótki okres czasu. Wystarczy, że szczerze odpowiesz na pytania, które mam dla ciebie i będziesz wolny. 

Gilbert krzyżuje ręce na piersi.

- Co to, przesłuchanie?

- Coś ty - śmieje się Dioranelle. - Nie odważyłabym się. Po prostu nie jesteśmy tutaj bez powodu. Jakbyś tylko odpowiedział na kilka... Dobra, może więcej niż kilka pytań, to będzie koniec. Będziesz mógł spokojnie zapomnieć o wszystkim, co się tutaj wydarzyło. Uwierz mi, im dłużej się opierasz, tym więcej czasu zmarnujemy. 

Gilbert patrzy na nią podejrzliwie. Co ona, z choinki się urwała? Za kogo ona się miała, by miał jej odpowiadać na jakieś pytania? 

- Ładnie proszę?

Prusak parska. 

- Nie ma mowy - odpowiada. - Skoro twierdzisz, że wiesz, jak się stąd wydostać, powiedz mi to. 

- To nie ja władam tym pokojem! - wyrzuca ręce do góry z irytacją Dioranelle. - Dobra, no może teoretycznie ja, ale jedno mogę ci obiecać, póki mi nie odpowiesz, to nic się nie stanie. Jestem tu uwięziona z tobą i też bym chciała to jak najszybciej zakończyć. Wiesz, pracuję dzisiaj. 

Gilbert parska. 

- To masz problem. 

Dioranelle patrzy na nią prosząco.

- Powiem ci potem, dlaczego Felicja zareagowała tak, a nie inaczej na ciebie - kusi. 

- Serio?! - Prusak zrywa się na równe nogi. Pochmurnieje. - Zaraz, skąd ty o tym wiesz? Nie było tam ciebie. 

- To zbyt długa historia, by ją tłumaczyć, ale uwierz mi, wiem, co myśli teraz Felicja - uśmiecha się Dioranelle. - Więc jak? Kilka niewinnych odpowiedzi, a ja ci pomogę. 

Gilbert przeklina w myślach kilkakrotnie tą dziwną, randomową dziewczynę, ale mówi niechętnie:

- Pospiesz się. 

- Dzięki! - Uśmiech Dioranelle staje się szerszy. Wyciąga z torby komórkę, otwiera pomarańczową aplikacją zwaną Wattpadem i zaczyna: - Od osoby zwanej @idiotyzmzzaswiatow : dlaczego twierdzisz, że jesteś taki "zagilbisty", skoro nawet nie masz własnego państwa?

- Być może właśnie dlatego? - Gilbert unosi brew. W pokoju magicznie pojawia się sofa, a Prusach, który przywykł już do dziwów i czarów, siada na niej i sięga po szklankę z wodą, która pojawia się obok. Dni ostatnio są takie gorące... - Widzisz, każdy, kto niej mną, już dawno by zniknął. Ale ponieważ jestem taki zagilbisty, to oczywiste, że daję sobie radę. 

- Aha... - mruczy Dioranelle, czytając następne pytanie. Oj, to mu się nie spodoba. Uśmiecha się niewinnie: - Jeszcze jedno do ciebie, czy zgwałciłeś kogoś I czy był to Rusek, co stwierdziłam z obaw płynu do mycia naczyń (czytaj: Ludwiga)?

Gilbert ma pecha pić wodę w chwili, gdy pada to pytanie. Robi jedyną logiczną rzecz: zakrztuszą się i wytrzeszcza oczy. 

- CO? - Unosi głos, gdy jego życiu nie grozi już niebezpieczeństwo. Aczkolwiek, sądząc po jego wyglądzie, niebezpieczeństwo grozi życiu osoby, która wymyśliła to pytanie: - Za kogo ty mnie masz? 

- To nie ja to wymyśliłam! - broni się Dioranelle. 

- Dawaj mi ten telefon, nie odpowiadam już na więcej pytań!

- Nie ma mowy! - Dioranelle cofa się o kilka kroków. - I czekam na odpowiedź!

- Oczywiście, że nie! - Wrzeszczy Gilbert. - Każda kobieta, z którą kiedykolwiek spałem, zrobiła to z własnej woli! I, dla twojej wiedzy, była zadowolona i nie miała powodów do narzekań! A tego zdrajcę Ludwiga zamorduję własnymi rękoma!

Dlaczego on się tak sprzeciwiał, gdy Felicja i Elizabeta chciały zabić jego brata? Trza było im pozwolić!

- I, zanim spytasz, nie, nie sypiam z facetami! - Gilbert purpurowieje na twarzy. - Nie jestem gejem!

- Okej, okej, spokojnie - Dioranelle zerka na ekran telefonu. - Dobra, dalej. @Polkacolka pyta cię, czy to na serio takie trudne mówić o swoich uczuciach. I chodzi jej o Felicję, tak jakby co. 

Gilbert zaczyna wymyślać w głowie coraz to nowsze sposoby na zabicie tej małej, irytującej dziewczyny z telefonem, ale odpowiada:

- Nie, to nie trudne. Jak tylko zrozumiałem, co do niej czuję, to jej to pokazałem. Ale wcześniej tego jeszcze nie rozumiałem, okej?

- Okej. Teraz, dalej. @Ayanomi pyta cię o ulubiony smak lodów. 

- Miętowe. 

- Serio? - Dioranelle patrzy na niego z zaskoczeniem. 

- Serio. - Gilbert tupie nogą, by ją ponaglić. - Koniec?

- Nie, jeszcze nie. @_Sendroberg_ chce wiedzieć, czemu jesteś debilem.

- Nie jestem debilem, więc się nie dowie.

- W takim razie to ci się spodoba - uśmiecha się Dioranelle, przesuwając komentarze w dół.- Od @psychobiedra : koniec roku i wakacje, napijecie się ze mną?

Gilbert unosi brew i wskazuje na kalendarz, który pojawił się w międzyczasie na ścianie.

- Koniec roku, mówisz? Wiesz, że jest sierpień?

Dioranelle porusza się niespokojnie.

- Cóż, możliwe, że to pytanie zostało zadane 22 czerwca, a ja miałam lenia... I możliwe, że dopiero się teraz zebrałam, by cię tutaj wezwać. I możliwe, że jest mi przykro? I możliwe, że obiecuję poprawę?

Gilbert kręci głową z niedowierzaniem.

- To jak? Jaka jest odpowiedź?

- Oczywiście, że tak! - Oznajmia Gilbert. - Nie wiem, kim jest ta cała @psychobiedra ale na picie zawsze jest czas! 

- Aha... - Dioranelle znowu patrzy na ekran komórki, szukając pytań do Prusaka. - Dobra, mam. @Obwarzanek pyta cię, dlaczego ty jeszcze istniejesz, skoro Prusy nie istnieją?

- Już chyba mówiłem, dlaczego. Bo to ja. Ja mogę robić rzeczy, których nie zrobią normalni ludzie czy inne personifikacje. 

- Mhm...  Dalej, @Overflovv chce wiedzieć, jak reagujesz na PrusPol? 

- To powinien być kanon - uśmiecha się Gilbert.

- A jeśli chodzi o gej story?

Prusak wzdycha ciężko, jakby miał się zaraz załamać. 

- Mówiłem, nie jestem gejem. Nie wiem, kto ma takie chore pomysły, by coś takiego tworzyć? Lubię Feliksa, ale jak przyjaciela. Między nami nie ma i nigdy nie będzie miłości, jasne?

- Jak słońce. Kolejne pytanko, tym razem od @Nighmare629 . Jak planujesz odzyskać Felicję?

Gilbert poważnieje. 

- Dobre pytanie - mruczy. - Sam jeszcze nie wiem, jak. Ale muszę z nią porozmawiać i wszystko wytłumaczyć. Jeszcze się da wszystko naprawić, więc źle nie jest. 

- Planujesz zabić Torisa?

- Za co? - Gilbert mruga oczami. - Ten Litwin jest irytujący, to prawda, mieliśmy niejedno spięcie i wkurza mnie, jak blisko jest blisko Felicji, ale weź jedno pod uwagę: to personifikacji Litwy. Nawet, jak drania zabijesz, to się odrodzi. I przy okazji nastawi przeciwko mnie połowę Europy. Chwila satysfakcji nie jest tego warta. 

Dioranelle nie odpowiada, szukając kolejnych pytań do chłopaka. 

- O, to chyba koniec - zauważa ze zdumieniem. - Chyba niczego nie ominęłam... Cóż, dziękuję za twoją współpracę. Możesz już iść.

- A co z moją odpowiedzią?

- Oh, Fela jest tylko zdezorientowana. Daj jej czas, a wszystko ogarnie. A teraz znikaj.

- Jak to, jest tylko zdezorien...?

Gilbert nie dokańcza pytania. Znika. 

Zamiast niego pojawia się tutaj nie mniej zdumiona Felicja. 

- Kim ty...? - zaczyna. 

- Dioranelle. - Przerywa jej Dioranelle. - Nie, nie wiem, skąd się tu wzięłaś. Tak, wiem, kim jesteś i tak, wiem, jak się stąd wydostać. Musisz odpowiedzieć mi na pytania. 

Felicja patrzy na nią, jakby właśnie wyrosła jej druga głowa. 

- Słuchaj, nie będę odpowiadać na żadne pytania i...

- @Polkacolka pyta cię, czy to na serio takie trudne mówić o swoich uczuciach. I chodzi jej o Gilberta. 

- Uczuciach? - Oburza się Felicja. - Ja nie mam żadnych uczuć odnośnie tego głupiego, tępego, niskiego, brzydkiego Prusaka - oprócz odwzajemnionej nienawiści! I za kogo ty się masz, by mnie pytać o coś takiego tak nagle?

Dioranelle wzdycha w duszy. Nie chce już się jej użerać z personifikacjami krajów. Już Gilbert był ciężki do współpracy. 

- @Selenit1 pyta cię o to, czy lepsza wódka Żubrówka czy Wyborowa?

- Obie są dobre, więc nie każ mi wybierać, ale nie rozumiem, co to ma wspólnego ze mną - odpowiada Felicja. - I ty, nie unikaj odpowiedzi na moje pytanie. Czemu mam ci cokolwiek mówić?

- Potraktuj to jako wywiad, jak tylko skończymy, to się stąd wydostaniemy. Masz jakieś wspomnienia z małym Gilbertem, o których wolałby nie wspominać?

- On? - zastanawia się Felicja, po czym uśmiecha się mrocznie. - Oh tak, i to niejedne. Czy ty masz pojęcie, że przez pierwsze miesiące z Polsce spał z maskotką, bo się bał ciemności? A gdy tylko ją zgubił, kazał mi jej szukać! On! Mnie! 

- Dobra, dobra, resztą podzielisz się z nami w innym czasie - przerywa jej Dioranelle. - Jak myślisz, kto pozbywa się brudu szybciej?  Ludwig czy Vanish?

- Vanish. Ludwig jest beznadziejny, i jako człowiek i jako płyn do prania. 

- Gdybyś miała porównać Gilberta do zwierzęcia, jakim by był?

- Żmiją wyhodowaną na własnej piersi? Albo wkurzającym komarem, którego nigdy nie możesz raz na dobre capnąć?

Dioranelle unosi brew, czując, że Felicja mówi to tylko dlatego, że jest zła na Prusaka z powodu tego, co się wydarzyło, ale nie komentuje tego, bojąc się, że Polka przestanie odpowiadać na pytania.

- Chciałabyś kiedyś znokautować Gilberta patelnią Węgierki?

- Gdyby tylko Elizabeta mi ją pożyczyła, to tak. Aczkolwiek moim zdaniem żal marnować tak dobrą patelnię na takiego Gilberta. 

- Skoro tak twierdzisz... Ulubiony smak lodów. To od @Ayanomi. 

- Truskawkowe, tak sądzę - zastanawia się Felicja. - Ale lubię próbować nowych smaków, więc jestem być może wkrótce polubię jakieś inne. 

- Od @psychobiedra  :koniec roku i wakacje, napijecie się ze mną?

Felicja już otwiera usta, by coś powiedzieć, ale Dioranelle jej przerywa:

- Tak, wiem, że jest sierpień. Wyobraź sobie, że jest czerwiec, oki?

- Ciężko, bym tak sobie wyobraziła... - mamrocze pod nosem Felicja. - Ale nie. Nie mam w zwyczaju pić z nieznajomymi, przykro mi. Ponadto, wnioskując po pseudonimie, czerwcu i końcu roku, osoba ta chodzi do szkoły. Nie będę rozpijać młodzieży, szczególnie polskiej. Zgłoś się do mnie, jak będziesz miała osiemnaście lat, wtedy pogadamy. 

- Okej... Teraz masz od @Obwarzanek . Obrazisz się na mnie, jakbym ci powiedziała, że PrusPol to jedno z moich OTP?

- Tak. 

Dioranelle raz jeszcze wzdycha ciężko. Jaka ta dziewczyna jest uparta. 

Swoją drogą, myśli Dioranelle, tu jest też pytanie do mnie. Wolałabym a) powiedzieć Gilbertowi, że nie jest AWESOME czy b) powiedzieć Felicji, że nie jest FABULOUS. 

To chyba oczywiste, parska Dioranelle. Wersja a). Pozwólmy Prusakowi cierpieć!

- Dalej... - Dioranelle wraca do świata żywych. - Od @Overflovv . Jak reagujesz na PrusPol, a jak na gej story?

- Daj mi patelnię Elizabety, komuś się przyda bliższe się z nią zaznajomienie! - krzyczy Felicja. - PrusPol to zło. Nie powinno istnieć. My. Się. Nie. Lubimy. A pomysł, by jeszcze była to wersja Gilbert i Feliks... Na głowę upadliście?

Dioranelle gryzie się w język, by nie przypomnieć jej, z jakiej historii pochodzi ta Felicja, z którą rozmawia.

- Okeejj... Od @Nightmare629 . Czy masz w planach zbudować mur pomiędzy sobą a Ukrainą?

- Na razie nie, zobaczymy jak się tam wszystko potoczy. 

- A tęsknisz za tymi czasami, kiedy Gilbert był twoim przyjacielem?

- Nie. - Felicja odwraca wzrok. Jej oczy mówią: tak. 

- Co lepsze, paluszki czy pierogi?

 - Pierogowe paluszki?

- Felicja, proszę o powagę - Dioranelle patrzy na nią tak, jak nauczyciel patrzy na krnąbrnego ucznia. 

- Ale ciężko jest mi wybrać! - irytuje się Słowianka. - I to, i to jest dobre. Poproszę inne pytanie. 

- Co teraz czujesz względem siebie i Gilberta? To od @Kuroshiroaka . 

- To, co się wydarzyło, nie powinno się wydarzyć. - Odpowiada od razu Felicja. Widząc niedowierzający wzrok Dioranelle, niechętnie dodaje: - Dobra, nie zrozum mnie źle. Mam mocno skomplikowaną przeszłość. To wszystko, ten cały pocałunek... To było przyjemne, prawda, ale sądzę, że Gilbert po prostu się pomylił. Wątpię, byśmy kiedykolwiek mogli być przyjaciółmi lub kimś więcej. Zresztą, nawet, jeśli bym chciała, to on na pewno by tego nie chciał i... Aggh, to jest zbyt skomplikowane! Nie umiem tego ładnie wyjaśnić! Możemy przejść dalej?

- To jest do nas obu - uśmiecha się Dioranelle. - Od @Enixfla  . "Lubicie obrazy Zdzisława Beksińskiego? Mam tu na myśli obrazy, nie grafikę, bo widziałam jedną i się przestraszyłam." Ja odpowiem od razu, że nie wiem, kim jest ten Beksiński, więc nie wiem, czy lubię. 

- Zdzisław Beksiński, co? - zastanawia się Felicja. - Muszę przyznać, że jego obrazy są specyficzne. Aczkolwiek, podobają mi się. Mają w sobie to coś. 

- Teraz jest tylko do ciebie. Co tak w sumie teraz myślisz o Litwie?

- O Litwie jako państwie czy o personifikacji?

Dioranelle wzrusza ramionami. 

- Nie wiem. Może i tym, i tym?

- To... skomplikowane... - wzdycha Fela. - Lubię Torisa, jest moim przyjacielem. Ale prawda jest taka, że jego ludzie mają powód, by mnie nienawidzić. Rozumiem to i liczę, że uda mi się to kiedyś załagodzić, bo cenię sobie Torisa i nie chciałabym go stracić z powodu spraw sprzed lat. 

- Dalej jest coś bardziej à la prośba. Przyjedź kiedyś do Sanoka postawić znicz na grobie Beksińskiego razem za mną. 

- Nie ma sprawy - uśmiecha się Felicja. - Kiedy chcesz? 

- Mnie nie pytaj - Dioranelle także się uśmiecha. - Czy byłaś na ślubie Jagiełły i Elżbiety Granowskiej? Czy uważasz, że to, co zrobił Jagiełło było romantyczne? Słyszałam ponoć, że jak prawdziwy mężczyzna wziął ją  w ramiona. 

- Dwa razy tak. 

Dioranelle przegląda wszystkie komentarze i mówi:

- Zostały tylko pytania do mnie, do ciebie to już koniec i...

- Dawaj mi to - Felicja podchodzi do niej i, nie pytając o zgodę, zagląda przed ramię. - Proszę, proszę, ty też masz pytanka. Więc, jak? Widziałaś Panoramę Racławiskę? @Enixfla stała tam i patrzyła. 

- Nie, jedynie kiedyś w Monopoly ją kupiłam. 

- Monopoly? Naprawdę? - śmieje się Polka. - A byłaś w Muzeum Postania Warszawskiego? @Enixfla osobiście to pragnie wrócić tam z całego serca. 

- Byłam, dwa razy, raz z rodziną, za drugi raz z klasą. Jak za Warszawą nie przepadam, to muzeum jest naprawdę porządnie zrobione. 

- Jak można nie lubić Warszawy? - oburza się Felicja. - A zwiedzałaś choćby budynek sejmu RP?

- Tak. 

- Lubisz konie i  czy jeździsz?

- Lubię, ale nie jeżdżę. Kiedyś chciałam zacząć, ale nigdy się nie zebrałam - odpowiada Dioranelle. - A teraz, skoro to już naprawdę koniec, pożegnamy się, okej?

- Aż tak bardzo chcesz się mnie pozbyć? - śmieje się Felicja. Macha ręką na pożegnanie i już jej nie ma. 

Dioranelle bierze głęboki oddech. 

Jeszcze tylko dwie osoby i koniec. 

Ciekawe, kto będzie pierwszy - Elizabeta czy Ludwig?

Jak na zawołanie, w pokoju pojawia się Ludwig z Gilbirdem na ramieniu. 

- Super, że jesteś! - krzyczy Dioranelle, która zdążyła już zgłodnieć. - @Obwarzanek cię o coś chce zapytać. Lubisz zmywać?

- Co? - dziwi się Niemiec. - Nie, to robota dla bab i... Gdzie ja jestem? Co tu robię? I skąd ja się tu wziąłem?

- Nieważne. @Nightmare629  chce wiedzieć, czy dalej marzysz o Europie. 

- Tym, co z niej zostało? - podnosi brew Ludwig. - A tak na serio to nie, dostałem nauczkę. Nie chce mi się ponownie bić z połową świata, dziękuję bardzo. 

- A boisz się czegoś?

- Nie, oczywiście, że nie! I słuchaj, dziewczyno, za kogo ty się masz, by mnie o to pytać?

- Żałujesz swoich błędów z przeszłości? - Dioranelle ignoruje fakt, że Ludwig zaczyna się robić zirytowany. 

- Mówię już od ponad pięćdziesięciu lat, że tak, dajcie mi z tym wreszcie spokój! I nie ignoruj moich pytań, dziewczyno!

- Ostatnie pytanko i koniec, obiecuję! To jest od @Kuroshiroaka . Włochy Północne czy Południowe?

- Północne, z Lovino jest zbyt wiele kłopotu. 

- Super, już cię nie potrzebuję, zostaw mi tylko Gilbirda. Czy to prawda, że jesteś dobry z majcy? @Kalinen chce to wiedzieć. 

Gilbird i Ludwig patrzą na Dioranelle, jakby zaczynała świrować. 

- Wiesz, że ptaki nie mówią? - pyta Niemiec.

- Wiem, ale ten jeden jest na tyle dziwny, że może zacznie mówić! Więc, jak?

- On ci nie odpowie...

- Wystarczy skinięcie lub pokiwanie głową! Więc jak, Gilbird?

Ptak siedzący na ramieniu Ludwiga powoli, powoli kiwa głową. 

- On nas rozumie?! - wrzeszczy Niemiec, czując, że z jego głową stanowczo coś nie jest. Musi być. Najpierw Gilbert, a teraz to. Co się stanie z Niemcami, jeśli ich personifikacja zwariuje? Czy Ludwig mógłby wziąć sobie urlop od bycia Ludwigiem?

Ale odpowiedzi na to Niemiec nie dostaje. 

Znika, razem z Gilbirdem, zostawiając miejsce dla Elizabety, która już szykuje patelnię, by kogoś nią uderzyć. 

- Stop, stop, STOP! -wrzeszczy Dioranelle, widząc złe spojrzenie Węgierki. - Mam do ciebie tylko kilka pytań, przysięgam! I to nie moje!

- Pytań? - patelnia zatrzymuje się. 

- Pytań! To jedno będzie od @Nightmare629 . Czy pragniesz powrotu Austro-Węgier?

- Tak. Nie. Nie wiem. Kim jesteś?

- Dioranelle. To są trzy różne odpowiedzi, wiesz? Zdecydujesz się, ładnie proszę?

- Nie wiem, naprawdę. A teraz powiedz mi, dlaczego tutaj jestem?

Patelnia unosi się niebezpiecznie do góry i uderza raz po raz w dłonie Węgierki. 

- A o czym marzysz?

- Aby przywalić komuś patelnią - odpowiada całkowicie Elizabeta. - I tym kimś będziesz ty, jeśli mi nie odpowiesz na moje pytanie. 

- Jesteś tu, by mi pomóc - uśmiecha się Dioranelle. - Wezwałam cię, byś powiedziała mi coś o sobie. Kogo nienawidzisz?

- Zbyt wiele osób, by wymieniać, wśród nich Rumunię, Prusy i być może ciebie, jeśli nie przestaniesz unikać tematu. 

- Nie unikam, przysięgam! - Dioranelle wstaje szybko i zaczyna przeglądać komentarze Wattpada. Musi skończyć jak najszybciej tą rozmowę, bo zaraz dostanie patelnią od nieistniejącej postaci. Super pomysł na zakończenie swojego życia, czyż nie? 

- Unikasz!

- Nie! - Dioranelle szuka czegoś związanego z "Elizabeta". - Jest! Od @Kuroshiroaka czy Elizabeta się dowie, co się wydarzyło na dole?

- Co się wydarzyło na dole? - pyta Węgierka, mrużąc oczy. 

- Nic! To nie do ciebie, tylko do mnie! A na dole się nic nie wydarzyło! Lepiej, byś nie wiedziała! Teraz, przygotujesz patelnią i nasmarujesz ją octem z cebulą?

Elizabeta zamiera. 

- Czy z tobą naprawdę wszystko jest w porządku? - pyta. - Nie będę smarowała dla ciebie patelni. Mogę ją przygotować. Ale wierz mi, zrobię to, by kogoś nią uderzyć. Nie chcesz się znaleźć po drugiej stronie. 

Dioranelle cofa się odrobinę. 

- Przybyłam w pokojowych zamiarach - mówi powoli. - To... pomieszczenie, jest poza czasem i przestrzenią. Chciałam tylko z tobą porozmawiać. Proszę, nie ma potrzeby być agresywnym. Wystarczy, że będziesz współpracować. 

Węgierka robi krok w przód. 

- To powiedz tylko @Kalinen  , ta patelnia to tylko broń przeciwprusowa, czy też na niej smażysz?

- Dziecko, jakbym coś na niej smażyła, to by na pewno było zgniłe - zauważa Elizabeta. - Już tyle razy Prusak dostał nią po głowie, że na pewno nic by się nie niej nie usmażyło. A teraz, może byś mi w końcu powiedziała, o co z tym wszystkim...?

Węgierka nie dokańcza.

Znika, a nią patelnia.

Dioranelle wzdycha z ulgą. 

Udało się. Nie dość, że to zrobiła, to jeszcze przeżyła. 

Oczywiście, jeśli tylko o czymś nie zapomniała. 

Mam nadzieję, że nie, przechodzi jej przez głowę. Następnych spotkań mogę nie przeżyć. 

Dioranelle uśmiecha się radośnie, po czym sama znika, a wraz nią nieistniejący pokój zawieszony poza czasem i przestrzenią. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro