Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Tajemnica wychodzi na jaw

*Lloyd*

Wilson przez cały czas narzekał na mnie co zaczynało mnie powoli denerwować

Ja- Cicho bądź! Mam już ciebie dosyć!

Wilson- Czyli w jednym się zgadzamy! Oboje nienawidzimy tego drugiego!

Ja- Głupek!

Wilson- Bezmózg!

Ja- Clown!

Wilson- Śmierdziel!

Ja- Oszust!

Wilson- Złodziej!

Ja- Nadopiekuńczy kuzyn, który zmyśla każdą możliwą rzecz!

*Wilson*

Nie wytrzymałem. Uderzyłem Lloyda w twarz. Gdy spowrotem spojrzał na mnie, z jego nosa leciała krew. Wytarł ją swoim rękawem, i po chwili rzucił się na mnie z pięściamy...

***

Po kilku minutach walki, zrozumieliśmy, że nie jesteśmy sami. Przed nami stała postać w czarnym kapturze

Ja- Kim jesteś?!

???- Naprawde mnie nie poznajesz Wilson?

Postać zdjęła kaptur

Ja&Lloyd- Eveline?!

Eveline- Tak to ja! Myślałam że mnie nie poznacie ale jednak się myliłam!

Ja- Gadaj czego chciesz!

Eveline- Ja? Niczego. Tak sobie tędy przechodziłam i... A jak myślisz?! Chce zemsty!

Ja- Nie uda ci się!

Eveline- Naprawdę? Jutro to się zmieni a wiesz co jest jutro Wilson

Ja- Nie mówisz poważnie? Co nie?

Eveline- Mówie Wilson a ty mi nie przeszkodzisz, ani żaden ninja

Eveline zaczęła się śmiać. Podbiegłem do krat i chwyciłem ich, i wtedy zostałem porażony prądem! Upadłem na ziemię nie przytomny

***

Nie wiedziałem ile byłem nieprzytomny. Miałem ogromną nadzieje, że to był tylko zły sen. Gdy tylko otworzyłem oczy, zobaczyłem na przeciwko mnie Lloyda.

Ja- Gdzie my jesteśmy?

Lloyd- W kryjówce Eveline. Kiedy straciłeś przytomność zostaliśmy tutaj przeniesieni

Szybko podbiegłem do krat, i próbowałem się wydostać w jakiś sposób

Lloyd- To nic nie da! Myślisz że nie próbowałem?

Zrezygnowany usiadłem na zimnej oraz brudnej ziemi.

Ja- To nie może się tak zakończyć! Nie teraz!

Lloyd- Jeśli mamy zginąć, to chce żebyś wiedział, że od samego początku... Nienawidze cię

Ja- Wiem o tym Lloyd. Też cię nienawidze

Lloyd- Opowiesz historię do końca zanim zginiemy?

Ja- Zastanowię się

126 rok p.n.e.

Avalon szukała schronienia na ten jeden dzień. Nie zauważyła, że Elodie poszła w stronę zamku. Gdy jednak Avalon zoriętowała się że Elodie zniknęła, było już za późno...
Gdy dziewczynka szła w stronę zamku, w lesie spotkała króla, który szedł, wraz ze swoim siostrzeńcem w celu polowania. Nie wiedziąc czemu, władca pomyślał, że to bezbronne zwierze, więc chwycił swój miecz i zaatakował swoją córkę. Ta uciekając przed swym ojcem potknęła się i spadła z klifu, jednocześnie umierając.
Po tym zdarzeniu las, w którym zginęła Elodie został przeklęty! Każdy kto wejdzie do lasu, zginie w najbliższym czasie...

Lloyd- To straszne...

Ja- Tak. Ale to wszystko wydarzyło się przez czarnownicę, która została wygnana wiele lat temu. Opętała króla i jakoś poszło

Lloyd- A o co chodziło Eveline, z tym jutrzejszym dniem?

Ja- W tym dniu mija kolejna rocznica śmierci Elodie... W tym dniu potomek lub potomkini może wezwać upiory zza światów, żeby dokonały zemsty.

Lloyd- Ale kto jest tym potomkiem Wilson?

Spojrzałem na Lloyda, a następnie spuściłem wzrok.

Ja- A myślisz, że dlaczego historia jest przekazywana z pokolenia na pokolenie akurat mojej i Andi rodzinie?

Lloyd- Nie mówisz poważnie, co nie?

Ja- Niestety Lloyd, ale mówie poważnie...

***

C.D.N.

Witajcie w 2 części maratonu! 4 gwiazdki za szybko wam poszły więc nie zdążyłam napisać tej części! Teraz spróbujcie 5 gwiazdek bo to wam za szybko idzie i nie dam rady napisać tego szybciej.

A wogule to jak wam się rozdział spodobał? Widzimy się już niedługo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro