Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

- *trzask*!!

- Ach!! Co do?! - zerwałam się z łóżka krzycząc po czym popatrzyłam w miejsce huku.

- Witaj siostrzyczko! ~Czas poobserwować Jeffusia!

- Nie mogłaś normalnie zabukać, tylko zarzucić kopniakiem w drzwi?!

- Pukałam, ale się nie obudziłaś.

- Ach...Daj wziąć tylko prysznic.

Poszłam do łazienki i puściłam zimną wodę w prysznicu. Właśnie tego potrzebowałam po wczorajszym dniu, zimnego kojącego prysznica. Zakręciłam wode i wyszłam z kabiny, popatrzyłam się na okno.

- Jeff?!

Potrząsnęłam głową i popatrzyłam się tam ponownie. Nic tam nie było.

- Pewnie mi się przywidziało, jestem po prostu przemęczona...

Orgarnełam się i dołączyłam do Niny. Wzięłyśmy sobie coś do jedzenia i usiadłyśmy na ławce na dworze. Moja siostra wyciągnęła lornetkę z kieszeni i zaczęła rozglądać się za Jeffem mówiąc.

- Gdzie on jest?....No gdzie? Ach! Jeff tutaj!-krzyczała na cały las machając do niego ręką cała rozpromieniona.

Kiedy chłopak nas spostrzegł uśmiechnięty przyszedł do nas i usiadł koło mnie. Nina chciała zacząć mówić, ale chłopak wtrącił jej się w słowo.

- A gdzie moje buzi na dzień dobry?

Ta wypowiedź była oczywiście skierowana do mnie...Nie chciałam z nim dyskutować, więc złapałam go za bluzę przyciągnęłam do siebie i pocałowałam. Po pocałunku chłopak był cały rozpromieniony, a Nina bardzo oburzona, wydzierała się na mnie i prawiła wykłady przez chyba 30 minut po czym chciała wyciągnąć nóż w moją stronę, ale się pohamowała że względu, że jesteśmy rodziną.

- ReiRei co do wczoraj....- chłopak nagle posmutniał, ale był też odrobinę wkurzony.

Miał już coś mówić kiedy założyłam ręce na jego usta. Nina popatrzyła się na nas krzywo. Chłopak polizał mnie po ręku.

- Ach! Fuuuuu....Pajacu! - uderzyłam go ręką w głowę. 

- Haha

CDN...

...............................................
( 268 słów)
Do zobaczenia ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro