Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

- Siostrzyczko!~~Przyszła-A.....

Spojrzała na nas a my na nią. Nastała cisza. Jeff patrzył się normalnym wyrazem twarzy ja natomiast lekko się uśmiechnęłam pocąc się na twarzy z zażenowania i zakłopotania.

Nina popatrzyła na nas uważnie z pokerfacem. Po czym jej włosy zaczęły unosić się, a aura była zarobiście przerażająca.

( O kuffffa....musze uciekać....)

Dziewczyna wzięła do ręki nóż i krzyknęła.

- ZABIJE!!!!!!!!!!!!!

Zerwałam się i złapałam Jeffa za rękę. Pobiegłam do drzwi omijając siostrę i patrząc na nią zasalutowałam.

- Pa siostra! Też cię kocham!

Kiedy tylko znajdowałam się już poza pokojem zaczęłam szybko biec w stronę lasu ciągnąć chłopaka za sobą.

- Spieprzamy Jeff!

Gdy tylko znaleźliśmy się w odpowiednim dystansie stanęłam i łapiąc się za kolana zaczęłam głośno dyszeć. Killer zrobił to samo.

- Hahahaha! Już tak dawno nie uciekałam z całych sił przez Niną! Hahahaha1 - zaczęłam się głośno śmiać. Chłopak przyłączył się do mnie. Tak długo się śmiałam, że zaczął boleć mnie brzuch.

- O kurde! Co mam zrobić, żeby ona się z tym pogodziła? Hahahaha! Haha. Ha....- przestałam się śmiać. Uświadomiłam, że siostra mi nigdy tego nie wybaczy....

( Nie dobrze....)

- Arkkkk! Co ja mam teraz począć? - złapałam się za głowę i zaczęłam panikować.

Czarnooki podszedł do mnie.

- ReiRei....

- Ona mi nigdy nie wybaczy!!

- Rei.....- złapał mnie za nadgarstek i powiedział. - Wszystko będzie dobrze....Jasne?

- Ach....T-tak.....

Przytuliłam go. Przypomniało mi się, że przecież nie dałam mu dzisiaj całusa na dzień dobry.

- Jeff.

- Hm?

Stanęłam na palcach i go pocałowałam. Chłopak rozpromienił się w mgnieniu oka i ściskał mnie tak mocno, że moje flaki prawie  eksplodowały.

***

Jeff poszedł do swojego pokoju, a ja powędrowałam do kuchni. Po tym wszystkim zrobiłam się głodna. Otworzyłam lodówkę i wzięłam pudding. Zamknęłam ją, a przy wejściu ktoś opierał się o ścianę. Wzdrygnęłam się i popatrzyłam się niepewnie w tamtą stronę.

( Oby to nie była Nina...)

- Uff....To tylko ty Liu. Dostałam prawie zawału. - wzięłam łyżkę i zaczęłam jeść pudding. - A właśnie jak tam twoje rany?-powiedziałam ze zmartwieniem i podeszłam do chłopaka.

Dotknęłam Liu w rękę. Chłopak szybko ją odrzucił swoją a ja się przestraszyłam i puściłam pudding.

- Nie dotykaj mnie!

- Liu...

- Rei....ja przepraszam.....

Zaczął się przybliżać a ja odsuwać. Oparłam się o blat i spanikowana wzięłam nóż znajdujący się pobliżu.

- Nie zbliżaj się do mnie....- powiedziałam z poważnym tonem i przerażającym zimnym wyrazem twarzy.

Liu odsunął się z zaskoczenia i posmutniał. Patrząc na niego otrząsnęłam się i odstawiłam nóż.

- Ach! Liu ja wcale...Przepraszam.

- Kruszynko ja cie kocham.

- Wiem. - popatrzyliśmy sobie oczy.-Ale....Należe już do kogoś innego....I przecież umawialiśmy się, że zostaniemy przyjaciółmi, prawda?

- Masz rację, ale....

- Nie ma żadnych ALE Liu. Nie jestem tą której szukasz, okej? - uśmiechnęłam się.

- Jednak wiedź, że na pewno kiedyś, albo może nawet dzisiaj znajdziesz tą jedyną, wiesz? Liu jesteś wspaniałym chłopakiem, takiego szukać jak igły w stogu siana! Ale nie jesteś jednak idealny dla mnie....- powiedziałam.

Chłopak jeszcze bardziej posmutniał. Trudno było tego nie zauważyć. Uśmiechnęłam się i przybliżyłam się do niego.

- Chodź tu do mnie. - powiedziałam ciepłym głosem i przytuliłam go. - Jak chcesz to cię zaadoptuje haha.

( Jeszcze raz przepraszam cię Liu. )

CDN....

..................................
(511 słów) Coś czuje że to przedostatni rozdział. No do zobaczenia ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro