Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

.....Liu podstępno ucieszonymi oczami popatrzył się w lewo. Spojrzałam w tą stronę, za oknem stał Jeff....Patrzył się na nas z uśmiechem na twarzy, żeby ukryć swoje zszokowanie. Ja w tym czasie wykorzystałam okazję, że Liu był skupiony na Jeffie. Ugryzłam chłopaka w wargę wyrywając się z pocałunku, kopnęłam go w brzuch i odepchnęłam się od ziemi robiąc fikołka.

Kiedy tylko stanęłam już na ziemi wyciągnęłam pistolet wymierzając w Liu. Próbowałam nie płakać, ale nie zdołałam. Czułam jak ciepłe łzy spływały mi raz za razem po policzkach, moje oczy głęboko świeciły kolorem krwi przez światło księżyca.

Byłam wkurzona i sfrustrowana. Miałam wielką ochote strzelić w głowę tego idioty, by zmyć ten jego uśmieszek z twarzy. Chłopak wstał z ziemi i zaczął do mnie powoli podchodzić.

- Nie zbliżaj się! Strzele w ciebie jeśli zrobisz jeszcze jeden krok!

Po mojej wypowiedzi zatrzymał się podnosząc ręce do góry, oblizał krew spływającą z jego warg i powiedział.

- Przecież ci się podobało, mam racje?

- !!!

Już totalnie wpadłam w szał, drwił sobie ze mnie. Ruszyłam w jego stronę wymierzając broń. Przyparłam go do drzewa i z poważną miną przycisnęłam mu do garła pistolet mówiąc z łzami w oczach.

- Nie waż mi się tego nigdy więcej robić, rozumiesz?

Mimo, że płakałam powiedziałam to bez jąkania się. Chłopak był lekko zdziwiony. Nie czekając na jego odpowiedź odsunęłam się od niego i poszłam przed siebie, akurat biegł do nas Jeff, podbiegł do mnie i złapał za ramiona.

- ReiRei nic ci nie jest?! Widziałem, że płakałaś co to miało wszystko znaczyć?

- Nie dotykaj mnie! - krzyknęłam do niego odpychając jego dłonie.

Wróciłam do swojego pokoju, przebrałam się w piżame i rzuciłam się na łóżko.

- Ja już tego nie wytrzymam....

CDN......

................................
(280 słów) Do zobaczenia ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro