Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Kiedy wróciłam do pokoju, nastałam tam siostrę...Niezle się posprzeczałśmy. Nawet raz SlenderWomen wparowała raz, żeby nas uspokoić. Wytłumaczyłam Ninie, że kocham Jeffa i ona musi się z tym pogodzić.

Nie mogła tego pojąc, a raczej nie chciała. Była naprawdę wkurzona. Jednak po 4-ro godzinnej rozmowie i kłótni jakoś NA RAZIE uspokoiła i to zaakceptowała po części. Po krótkiej pogaduszce na zgodę siostra wyszła z pokoju a ja z nią.

- A ty gdzie jeszcze idziesz hmm?? - dała mi znaczące spojrzenie.

- Ja? Haha....Nigdzie, tak tylko się przewietrzyć.

- Hmm...No dobra to idz!

( Ufff.)

Kierowałam się do akademika chłopaków. Chciałam pójść do Jeffa, żeby zaproponować mu, cz-czy razem sie n-nie wykąpiemy...

( Iiikk! Jestem taka zażenowana....)

Weszłam do akademika, dużo chłopaków jeszcze było na korytarzu, a było dość późno. Zauważyłam Liu. Powiedziałam czesc i się uśmiechnęłam. Chłopak wyglądał na zmieszanego, wiedział, że idę do mojego idioty. Stałam przy drzwiach pokoju Killera. Zapukałam lekko i weszłam.

- Hej Jeff nie chciałb- A.... - popatrzyłam się z pokerfacem na wnętrze pokoju.

Na ścianie wisiały wszędzie moje....zdjęcia...Pokrywały całą, ale to caluteńką ścianą. Chłopak popatrzył się na mnie. Siedział na łóżku czytając jakąś mangę.

- O! Cześć ReiRei.

- Co-CO TO MA ZNACZYĆ!!! Co to za zdjęcia HAAA?!!!

- A no przecież wiesz, że ja cie tak kocham, prawda?

- COOO!!! Ocipiałeś?! Masz je natychmiast ściągnąć!!!

- Ależ nie mogę tego zrobić.

- To ja zrobię to za ciebie! - powiedziałam.

Zaczęłam zrywać zdjęcia ze ściany. Czarnowłosy zerwał się i zaczął mnie podtrzymywać.

- ReiRei nieeeeee!! Nie rób tego, proszę!!! Aaa!!!

Jeff zaczął panikować klękając na łóżku. Popatrzyłam się na niego. Wyglądał jak przybity szczeniak.

- Jeff....- powiedziłam wzruszonym głosem.-Nie zadziała to na mnie....

Kontynuowałam zrywanie zdjęć wracając do pokerface'a.

- Dobra chyba musze wykorzystać inną taktykę, ale chciałem po dobroci....- przybliżył się do mnie i złapał mnie w pasie.-Hopa!

Podniósł mnie i wziął za sobą na łóżko. Wylądowałam w jego objęcia pomiędzy jego nogami.

- Ejj! Puszczaj! Musze je zerwać! - zaczęłam się wyrywać i wiercić, ale na nic się mi to zdało. Byłam o wiele słabsza.

- Teraz będziesz w moich objęciach dopóki nie dasz sobie spokoju z niszczeniem moich ważnych rzeczy.

Oburzyłam się i złożyłam ręce. Siedzieliśmy tak w ciszy.

- ReiRei, wiesz, że te zdjęcia są dla mnie ważne? Są, bo kiedy nie ma cie w pobliżu jestem smutny, dlatego pocieszam się patrzeniem na ciebie ze zdjecia, więc nie zrywaj ich dobrze?

- Buuu....

- DOBRZE? - powiedział Jeff.

- Dobrze...

- Dobra dziewczynka. - uśmiechnął się i mnie pocałował. - Naprawdę cie kocham.-powiedział trącąc mnie nosem.

Zarumieniłam się. Odwróciłam się na wprost niego klękając i powiedziałam.

- A właśnie! Chciałam się c-ciebie coś spytać.....- bardziej poczerwieniałam na twarzy.

- Co takiego?

- Czy n-nie chciałbyś p-przypadkiem wy-wykompać się ze m-mną?

Chłopak popatrzył się na mnie ze zdziwieniem. Nagle spoważniał.

- Co zrobiłaś z prawdziwą ReiRei kaczko?

Teraz ja się zdziwiłam. Zaczął się śmiać i ja tuż po nim. Przytulił mnie.

- Jasne, że tak! Haha.

CDN....

.................................
(482 słów) Jednak to nie jest ostatni rozdział.
Do zobaczenia^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro