Rozdział I Lekcja historii
Warszawa, wrzesień 2005
Maria ma osiemnaście lat i jest niewysoką, rudowłosą dziewczyną. Dzieciństwo spędziła na warszawskim Żoliborzu gdzie mieszka z rodzicami i młodszą siostrą Wiktorią. Obie nastolatki uczęszczają do XIV Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica. W tej samej szkole uczy się też szesnastoletni Jakub. Marysia właśnie siedzi na kolejnej jej zdaniem nudnej lekcji historii i spogląda za okno. Boisko szkolne jest całe mokre od padającego deszczu, którego krople uderzają o parapet. Z rozmyślań wyrwa ją głos nauczyciela:
― Podaj proszę datę rozpoczęcia Powstania Warszawskiego.
― To było... w tysiąc dziewięćset... — odpowiada Marysia jąkając się z nerwów.
― Tak? — nauczyciel patrzy na nią rozgniewany ― Jak zwykle nie uważałaś? — dodaje.
― Przepraszam panie profesorze zamyśliłam się — odpowiada.
― Siadaj i na przyszłość słuchaj uważnie — nauczyciel ponownie ją karci ― Wiktoria proszę odpowiedz — zwraca się do siedzącej za Marysią blondynki.
― Pierwszego sierpnia tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego roku, godzina siedemnasta — odpowiada bezbłędnie uczennica.
― Bardzo dobrze. Możesz usiąść. Skoro już mamy datę to przejdźmy dalej — mówi pan Jabłoński.
― Ale z ciebie lizus. Ulubiona uczennica. Ja wiem wszystko, ja jestem najlepsza.
― Trzeba było uważać, a nie bujać w obłokach — odpowiada Wiktoria ― O czym ty myślisz? — pyta.
Nastolatka nie słucha koleżanki tylko znów wraca do przerwanych rozmyślań. Deszcz ustaje i na chwilę pokazuje się słońce. Mimo że jest wrzesień mokre liście oświetlone jego promieniami wyglądają jakby błyszczały. Wskazówki ściennego zegara przy drzwiach wejściowych do sali wskazują godzinę ósmą dwadzieścia, więc do końca pierwszej lekcji zostało tylko dwadzieścia pięć minut. Rozbrzmiewający dzwonek utrudnia uczniom usłyszenie ostatnich słów nauczyciela i wszyscy kierują się w stronę drzwi. Lekcja dobiegła końca.
― Idziesz z nami do sklepiku? — pyta Marysię jej przyjaciółka Karolina.
― Pewnie. Przy okazji sobie coś kupię — odpowiada pewnie na zadane pytanie.
― A ja sobie kupię napój i bułkę z budyniem. Do obiadu jeszcze daleko — informuje ją Karolina.
Obie idą dużym szkolnym korytarzem w stronę sklepiku szkolnego. Sklepik to niewielkie pomieszczenie, które miało już kilka przeznaczeń ale ostatecznie doczekało się obecnego. Chwilę później do nastolatek dołączają niewysoka brunetka i jej chłopak. Tą brunetką jest Wiktoria siedemnastoletnia siostra Marii, zaś jej chłopakiem wysoki blondyn Jakub.
― Pożyczysz mi dwadzieścia groszy? — zwraca się z prośbą do siostry Wiktoria.
― Nie mam — odpowiada osiemnastolatka przeliczając drobne w portfelu.
― Ja coś nam kupię — zwraca się do Wiktorii jej chłopak Kuba ― Dostałem dzisiaj dwadzieścia złotych od mamy dodaje z uśmiechem wyjmując z plecaka skórzany portfel.
Cała czwórka pospiesznie robi zakupy bo za dziesięć minut rozpocznie się kolejna lekcja. Karolina z Marysią zostają na parterze, zaś Wiktoria z Kubą idą do sali numer trzydzieści dwa na pierwszym piętrze. Po pewnym czasie do dziewczyn dołączają pozostali uczniowie oraz nauczyciel historii.
― Na czym zakończyliśmy nasz poprzedni temat? — zwraca się do uczniów czekając aż ktoś sam udzieli odpowiedzi.
― Na trzydziestym pierwszym sierpnia tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego roku — odpowiada Marysia nie chcąc aby pan Jabłoński znów ją skarcił.
― Zgadza się. Cieszę się, że tym razem uważałaś — chwali ją ― Zapisz na tablicy nasz kolejny temat — dodaje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro