5.
Mitsuki leżała na kanapie, z nogami na kolanach jej męża.
— Wiesz co? Ta dziewczyna była naprawdę urocza... Wymieniłam się z nią numerami, jakbyśmy obie chciały się znowu zobaczyć.
— Zrobiłem to samo wczoraj. Może zapytamy je o kolejny raz, tym razem u nas? Chętnie bym zobaczył, jak się zajmujesz ładną dziewczyną, skarbie.
Blondynka zachichotała i żartobliwie uderzyła mężczyznę w ramię.
— A weź przestań... Zawstydziłyby się tylko. Chociaż pokaż mi ten numer.
Masaru bez słowa podał żonie telefon. Ta bez problemu odblokowała go, wpisując datę ich ślubu. Weszła w kontakty, a potem zrobiła to samo na swoim telefonie.
— Kochanie... My naprawdę jesteśmy dla siebie stworzeni — zaśmiała się. — To ten sam numer.
— O! No to zadzwoń i zapytaj, czy [Imię] będzie chciała się z nami spotkać za tydzień.
Mitsuki pokiwała głową i tak zrobiła. Po krótkiej rozmowie oddała Masaru telefon z uśmiechem.
— Zgodziła się. Widzimy się we trójkę za tydzień w tej kawiarni, w której ją poderwałeś.
***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro