Sen o locie samolotem
🗣️: Dziwny i pokręcony. Dopiski odautorskie i objaśnienia wyróżnione są (w ten sposób).
___________________________________________
Sen Sysi z 30.07.2024
Moja klasa w tym śnie składała się ze wszystkich osób z mojej podstawówkowej klasy, jednej nieznanej mi czarnowłosej dziewczyny, a także Miśki i Lisy (czyli osób poznanych w liceum). Wychowawczynią również była moja podstawówkowa wychowawczyni (taka mieszanka powstała).
Mieliśmy wybrać się na klasową wycieczkę i okazało się, że jedziemy na jakiś film... a raczej lecimy na niego. Samolotem.
Wsiedliśmy do samolotu (pilotem był taki starszy dziadek tak by the way), zajęliśmy elegancko swoje miejsca (ja siedziałam z Miśką i Lisą) no i ta czarnowłosa zaczęła się do nas przywalać i sypać jakieś chamskie komentarze od czapy, byle tylko nam dopiec. Wkurzające do było.
Pilot samolotu stwierdził, że maszynie przyda się przerwa (właściwie to ledwo wznieśliśmy się ponad chmurami, ale dobra) i wylądował na takim wzniesieniu. Wszyscy tam wysiedli i ja z Miśką poszłyśmy na chwilę kawałek dalej. Jak wróciłyśmy to okazało się, że odlecieli bez nas (pech chciał, że akurat zostawiłyśmy telefony w samolocie). Zeszłyśmy niżej, w dół tego wzniesienia doszłyśmy do takiego hotelu w samym środku dżungli. Przeszłyśmy się po nim i zgubiłyśmy się nawzajem.
Znalazłam jakieś pomieszczenie, a w nim dziewczynę, która chyba gotowała obiad. Nakreśliłam jej sytuację i ona powiedziała: "owszem, widziałam blondynkę, ale ona chyba szuka ciebie, bo jak szła to zostawiała za sobą co kawałek karteczki z napisem Syśka help" (Boże drogi, skąd mój mózg bierze takie dziwaczne pomysły?).
Chwilę się poplątałam po tym hotelu w samym sercu dżungli i rzeczywiście znalazłam te karteczki na korytarzu. Trafiłam po nich na Miśkę, która siedziała akurat na tarasie pijąc herbatę i rozmawiała z tą dziewczyną, co ja wcześniej. Jakiś czas później do towarzystwa dołączył taki Piotrek (na co dzień mieszka w mojej miejscowości, nie miałam pojęcia, że dorabia sobie w hotelu w dżungli xD Chapeau bas Piotrku, czapki z głów 🫡).
Okazało się, że dziewczyna ma na imię Magdalena i chodziła kiedyś z nami do klasy w liceum, zanim przeniosła się do innej szkoły. Zdążyłyśmy ją bardzo polubić i ucieszyłyśmy się z tego spotkania. Okazało się, że ona i jej chłopak niedługo jadą stąd do jakiegoś innego miasta i wybierają się tam autobusem.
To podsunęło mi idealny pomysł, żeby zawiadomić ekipę na samolocie, że dotrzemy do nich na ten film autobusem (zapewne trzeba będzie wiele razy się przesiadać, ale przecież w końcu dojedziemy) (tak Sysiu, tak, to musiało po prostu wypalić, jesteś wprost genialna).
Wtedy zza ściany wyszła Oprah Winfrey (w prawdziwym życiu moja idolka), poparła mój pomysł i dała nam mapę okolicy.
(obudziłam się, rozbawiona jak chyba jeszcze nigdy 😆)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro