Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Śmierć Darka cz II

(Z perspektywy Fudou)

Wszedłem, a on obrócił się w moją stronę na fotelu, usiadłem na krześle naprzeciwko niego.
Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Więc słucham Ciebie Akio? - powiedział
-Ja w sprawie tego sms'a...
-Mów.... -dodał.
-A więc ja w sprawie tego sms'a...
-Coś Ci w jego treści nie odpowiada?! - krzyknął.
- Wszystko jest w porządku... Tylko pytanie mam jedno?
- Jakie? - spytał.
- Kiedy mamy to zrobić?
-Niech się zastanowię.... -rzekł.
W tym momencie do gabinetu Darka, wbiegł  Sakuma.
-Dobra ręce do góry Dark!- krzyknął Sakuma.
-Nie rozśmieszajcie mnie dzieciaki- zaśmiał się Dark, wyciągając pistolet z szuflady.
Sakuma pociągnął za spust i trafił Darka w ręke. Dark się uśmiechnął niczym psychopata i przyłożył mi pistolet do skroni.
No to ten, nieźle się wpakowałem.
-Zostaw go!  - krzyknął Sakuma.
-Bo co? Jeden twój niewłaściwy ruch, a mu przestrzele łeb - powiedział Dark.
Stali teraz tak nie ruchomo, a ja siedziałem bez słowa i wolałem się nie ruszać.  Czemu? A no chciałem żyć....

(Z perspektywy Sakumy)

I co ja mam teraz zrobić? Jeśli mu się coś stanie... Nigdy sobie tego nie wybaczę....

(Z perspektywy Hannah)

Gdzie oni są tyle czasu?  Zaczynam się martwić... Mieli iść i przyjść... Mam nadzieję, że nic im się nie stało... Eh nadzieję...

(Z perspektywy Darka)

Najpierw zabije Jirou, a później Fudou i koniec tej szopki. Tak się kończy sprzeciwianie  mi.  Przeładowałem broń.

(Z perspektywy Fudou)

Nie wiedziałem co mam robić. Cały świat i życie przeleciało mi przed oczami. Dark się uśmiechnął.
-To wasz koniec - widziałem jak łapie za spust. Zamknąłem oczy i nagle w całym pomieszczeniu rozległ się huk. Widziałem tylko ciemność... Czyli tak wygląda śmierć... Nawet nie zdążyłem powiedzieć Hannah jak bardzo ją kocham...

Ciąg dalszy nastąpi....  A piosenka z okazji pierwszego dnia szkoły.

Zapraszam na kolejne części...
Adik. Karolak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro