Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Za wszelką cenę

(Z perspektywy Fudou)

Wyszedłem z torbą na ramieniu z szpitala i zadzwoniłem do pewnej osoby. Po 15 minutach podjechało czarne BMW, wsiadłem do niego i odjechałem nim. Samochód zatrzymał się na uboczu.
-Wiesz co to oznacza? - powiedział ktoś.
-Tak... Zrobię wszystko...
-Więc to są leki dla Twojej wybranki serca, a tu musisz podpisać, że teraz bezzwłocznie podlegasz mi i będziesz mi posluszny. Od teraz żadnego meczu nie opuścisz rozumiesz.- powiedział Dark.
-Tak, ale skąd Pan ma te leki?
-Mam swoje sposoby na zdobycie wszystkiego i zniszczenie każdego, więc od teraz masz mnie słuchać rozumiesz? - powiedział Dark.
-Tak. Ja wszystko rozumiem. Tylko Panie Dark jest jedno ale...
-Jakie? -spytał.
-Sakuma już od dłuższego czasu próbuje mnie i Hannah zabić i nie wiem co mam zrobić skoro mam grać z nim w jednej drużynie...
-Jakoś rozwiążemy ten problem, a teraz cię podwieziemy pod szpital- powiedział z spokojem Dark.
Widziałem dumę na jego twarzy. W końcu udało mu się dokonać tego co chciał. Podjechaliśmy pod szpital, podziękowałem mu i wszedłem do środka budynku. Samochód odjechał, a ja kierowałem się w stronę sali Hannah...

(Z perspektywy Hannah)

Mogłam mu wcześniej powiedzieć. Teraz nawet nie wiem gdzie jest. Zalewały mnie łzy, patrzyłam na Taro i nie mogłam się uspokoić. Przecież to nie może się tak skonczyć... Ja go kocham... Zbyt bardzo, a teraz? Jeszcze mamy dziecko... Spojrzałam na drzwi z sali, które się otwierały. Wszedł przez nie Akio i usiadł na krześle. Otarłam łzy i spojrzałam na niego. Spojrzał na mnie i westchnął.
-Czego ryczysz? - spytał
-Myślałam, że nie wrócisz...
-Wróciłem... Z rozwiązaniem twojego problemu... - dodał.
- Co masz na myśli?
- Mam leki na twoją chorobę...- odparł.
-Ale one są bardzo drogie...
-Ale je mam... - wybełkotał.
-Skąd?
-Po prostu od teraz mniej będę w domu, ale Ty będziesz zdrowa- powiedział.
- Co Ty zrobiłeś?
Westchnął.
-Mniejsza...Ważne, że Ty będziesz zdrowa... - dodał.
- Co ty zrobiłeś?!
-Coś na pewno... Teraz będziemy szczęśliwa rodzinką... - powiedział.
Nastała cisza. Akio w co Ty się znowu wpakowałeś...

Następny rozdział w piątek.

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro