Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

To tylko sen.

(Z perspektywy Hannah)

Wszystko było nie na miejscu.
Fudou się dziwnie zachowywał, był nie swój. Cały czas przezywał innych, a także mnie. Nie wiedziałam co mu się stało. Był nie swój. Spod jego koszulki wydobywało się fioletowe światło, które zmieniało go totalnie. Jego oczy i sposób bycia. Nie wiedziałam co mam robić. Szukałam Taro, ale nigdzie go nie było.
-Fudou gdzie jest Taro?
-Dark go wziął i będzie szkolił na piłkarza jak dorośnie - odparł.
-Oddałeś nasze dziecko?!
-Musiałem... - dodał.
-Jak mogłeś, przecież to nasz skarb!
-Będzie piłkarzem... -rzekł.
-Ale co ma Dark do tego?!
-Pomoże nam- dodał.
-Fudou masz odzyskać Taro!
-Już nie ma jak... - odparł.
- Jak to?!
-Umowa podpisana... - powiedział.
-Sakuma go skrzywdzi!
-Będzie dobrze - po tych słowach mnie przytulił.
Płakałam i czułam się bezradna.
Co ja mam zrobić? Przecież Taro to nasze jedyne dziecko, a on je oddał... Płakałam coraz głośniej. Przecież to nie może się tak skończyć. Jak on mógł to zrobić. W imię czego? Jest pupilkiem trenera zapomniałam. Zrobi wszystko co mu każą. Fudou dlaczego akurat nasze jedyne dziecko, spojrzałam na pustą kołyskę i łóżeczko. Znowu zaczęłam płakać. Czy tak ma wyglądać koniec naszej rodziny? Koniec naszego Taro? Przecież Dark zrobi z niego bestie, nic więcej. Nagle poczułam szturchanie.

(Z perspektywy Fudou)

Hannah chyba miała koszmar, więc ją postanowiłem obudzić.
-Hannah miałaś zły sen...
-Gdzie Taro? -spytała
-W pokoju śpi...
-To dobrze - odetchnęła z ulgą.
-Coś nie tak?
-Ten koszmar... Był taki realistyczny... - odparła.
- Rozumiem...
-Kocham cię i nie oddawaj nam dziecka - wtuliła się.
-Nie mam zamiaru...
-To dobrze... - zasnęła
Myślałem chwile nad tym co powiedziała. Ciekawiło mnie co jej się śniło. Wolałem nie wnikać. Wtuliłem się w nią i pomyślałem o naszej przyszłości. To będą piękne czasy. Po chwili zmożył mnie sen i zasnąłem razem z Hannah. Mam nadzieję, że bez koszmarów.

Następny rozdział w poniedziałek.

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro