Kiedy to się skończy?!
(Z perspektywy Fudou)
Hannah wyszła z łazienki, miała wszystko przygotowane łącznie z świeżymi bokserkami.
-Fudou czas na kąpiel- oznajmiła.
-Nie chce, nie mam ochoty...
- Chodź tu! Nie ma, że nie! -krzyknęła.
- Ale nie chce!
- Z brudasem nie będę spać. - powiedziała.
- Nie chce i już...
- Masz depresję! -krzyknęła
- Może... A ty byś nie miała na moim miejscu?
Nie odezwała się, wzięła mnie na ręce do łazienki rozebrała i wsadziła pod prysznic. Po chwili odkręciła wodę i dała żele pod prysznic oraz szampon. Posłusznie się wykąpałem, czekała kiedy skończę. Jak skończyłem, powycierała mnie ręcznikiem i ubrała bokserki, zaniosła na łóżko.
-Teraz ja idę się umyć - oznajmiła.
Wzięła swoje rzeczy i poszła pod prysznic. Po 20 minutach wyszła, a ja leżałem na łóżku i myślałem.
Cały czas miałem łzy w oczach.
-Fuduś jakoś to będzie, może chcesz pizzę? Zamówię. -powiedziała.
-Nie.
-Sushi? -spytała.
-Nie.
-Kulki ryżowe? -nie odpuszczała.
-Nie, nie jestem głodny...
-Zaraz będziesz tak chudy, że cię wiatr zwieje... -dodała.
-Trudno...
-No Fuduś, kochanie zjedz coś. - oznajmiła.
-Nie, bo nie jestem głodny...
- Fuduś proszę - dalej nie odpuszczała.
Milczałem, moje oczy były czerwone od łez, które miałem w oczach. Hannah mnie przytuliła.
-Nie smutaj już kochanie- przytulała mnie.
-Mhm...
-Fuduś... -z jej oczu płynęły łzy, przytulała się do mojej gołej klatki piersiowej.
Puściłem piosenkę pilotem od wieży stereo i przytuliłem Hannah.
(Z perspektywy Hannah)
Przeze mnie on cierpi, a ja jestem bezradna. Boże pomóż nam. Chce już się pozbyć Ojca, żeby Fudou był chociaż na chwilę poczuł się lepiej. Nienawidzę mojego Ojca, niech zdycha w męczarniach... Przez niego Fudou cierpi... I przeze mnie... Po co ja mu to mówiłam...
-Kocham cię - pocałowałam go, widziałam jak robi się czerwony jak burak. Po chwili zasnełam przy jego muzyce.
(Z perspektywy Fudou)
Poczułem jak robię się czerwony od buziaka Hannah.
-Też cię kocham - wyszeptałem, pocałowałem ją w czoło i myślałem przy muzyce. Po chwili zasnąłem. Kocham cię Hannah... Nikomu nie oddam... Jesteś moja i zawsze będziesz....
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro