Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jesteś jedyny w swoim rodzaju.

(Z perspektywy Fudou)

Leżeliśmy tak wtuleni do siebie. Czułem, że ta chwila może trwać wiecznie. W końcu się kochamy... Ja kocham Hannah, ona mnie.
Spojrzałem na wtuloną w mnie Hannah, uśmiechnąłem się.
-I co kochanie? Będziemy tak leżeć?
-Tak mi dobrze - wyszeptała wtulając się w moją klatkę piersiową.
-No dobrze, a co na kolacje?
-Zaskocz mnie - odparła.
-No dobrze, dobrze... Zaskocze, aż Ci skarpety odlecą...
Zacząłem się śmiać w głos.
-Zobaczymy - pocałowała mnie.
Wstałem i poszedłem robić kolacje, ależ mi to długo zajęło. Całe 40 minut. W końcu jak skończyłem, zaniosłem danie do pokoju.
-Jestem kochanie...
Powiedziałem niosąc dwa talerze.
-Co tam masz dobrego? - spytała.
-Więc ryż, a na nich krewetki w sosie pomidorowym dla Ciebie... A dla mnie risotto z szpinakiem i serem...
-Mniam, czemu nie jesz krewetek? - spojrzała na mnie.
Spojrzałem na nią i zacząłem jeść risotto.
-A fakt nie lubisz pomidorów - uśmiechnęła się i zaczęła jeść.
Wstałem i przyniosłem jej i sobie z lodówki kawe mrożoną.
Jadłem dalej, nalałem do kubków kawy mrożonej. Hannah złapała kubek i zaczęła pić.
-Zimne, ale dobre... Mój Ty kucharzu.-dodała.
-Cieszę się, że Ci smakuje.- zjadłem swoje risotto i odłożyłem  talerz.
Zacząłem pić swoją kawę mrożoną. Hannah zjadła odłożyła talerz i wypiła swoją kawę mrożoną, dolałem jej kolejny kubek.  Wypiła go i się położyła łapiąc za brzuch.
Wypiłem swoją kawę i poszedłem zanieść wszystko do zmywarki, po czym ją uruchomiłem. Wróciłem do pokoju.
-No Hannah, teraz zatańcz Zumbę...
Zaśmiałem się.
-Chętnie, ale mi się nie chce. Fuduś Ty mnie spasiesz, będę gruba- dodała.
-Będziesz mieć brzuch ciążowy, więc nikt nie zauważy...
Westchnąłem.
-Masz rację, idę się kąpać. Znaczy pod prysznic.
Wstała, wzięła ubrania i poszła pod prysznic. Po 20 minutach wyszła, po niej ja wszedłem do łazienki też wziąłem prysznic. Wyszedłem w samych bokserkach. 
-Kochanie...
-Tak Fuduś? -spytała.
-Pamiętaj aby jutro włączyć pralkę.
-Dobrze -odparła.
Położyłem się obok niej na łóżku i zacząłem się z nią przytulać.
Puściłem jakąś muzykę w tle, przy której oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie.


Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro