Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40

Stojąc przed drzwiami, kompletnie zmienił swoje plany.

Wcześniej zamierzał po prostu wtargnąć do pokoju, jednakże tym sposobem niczego by się nie dowiedział. Musiał powstrzymać swój gniew i poczekać.

Przysunął się jeszcze trochę bliżej drzwi, po czym przyłożył do nich delikatnie ucho. 

- Mam nadzieję, że rozumiesz całą sytuację NamJoon. - głos Jeona jak zawsze sprawiał, że Jin wewnętrznie się wzdrygał. - To wszystko miało na celu wymusić od ciebie informacje. Ja i Jin współpracujemy od dawna. Ponieważ mi nie udało się nawiązać z tobą lepszego kontaktu, wysłałem właśnie jego.

Jin niemalże czuł zimny pot, spływający po jego plecach. Był obrzydzony zachowaniem Jeona, którego zupełnie nie rozumiał. Mimo chęci wkroczenia do akcji i przerwania rozmowy jak najwcześniej, powstrzymał się i tylko zacisnął dłonie w pięści, wsłuchując się w słowa starszego lekarza.

- Jakoś tak wyszło, że bardzo się do siebie zbliżyliśmy. No i cóż. - Jeon cicho się zaśmiał. - Można powiedzieć, że oboje czerpiemy korzyści z naszej bliskiej znajomości. Później nawiązał kontakt z tobą, zdobył potrzebne informacje i twoje zaufanie. To wszystko o co nam chodziło.

Jeon na chwilę zamilkł, a Jin usłyszał dźwięk odsuwanego krzesła. Mężczyzna musiał usiąść przy stoliku w pokoju NamJoona.

- Dowiedzieliśmy się wszystkiego co było nam potrzebne. Mam nadzieję, że nie zaczęło ci zależeć na moim Jinie, ponieważ chodziło mu tylko i wyłącznie o wykorzystanie cię w celu zdobycia informacji o zabójstwie. Teraz mamy na ciebie potrzebne dowody, więc cała sprawa niedługo znowu wybuchnie. - Jeon zaśmiał się głośniej, a Jin aż się skrzywił. Nienawidził z całego serca tego okropnego śmiechu, który od czasu rozpoczęcia pracy w szpitalu towarzyszył każdej jego porażce. 

- Od początku wiedziałem. - spokojny głos NamJoona spowodował ból w sercu mężczyzny, który przygryzł wargę do krwi, próbując mimo wszystko nie zostać nakrytym na podsłuchiwaniu. - Wiedziałem, że współpracuje z policją. To było oczywiste. Spokojnie, nie zaczęło mi na nim zależeć. Znaczył dla mnie tyle samo, co każdy inny glina, który udaje dobrego człowieka. Tacy ludzie są dla mnie nic nie warci.

Ból w sercu Jina powoli spalał go od środka, uniemożliwiając głębszy oddech.

- No cóż, wielka szkoda, że musieliście nakryć nas w takim momencie w gabinecie doktora Hoseoka. On również nie wiedział o współpracy z Jinem, więc był niesamowicie zaskoczony. - Jin wbił paznokcie w wewnętrzną stronę swojej dłoni. 

Kłamstwa.

Jeon nawet się nie zająknął, mówił te wszystkie okropne i fałszywe słowa raniąc Jina prosto w serce.

Chociaż nie był pewien czy jego serce nie pękło przypadkiem już przy słowach NamJoona.

Wyprostował się i nacisnął na klamkę, otwierając drzwi.

Ból ciągle palił każdy fragment jego biednego ciała, ale musiał to zignorować.

Tak, jak robił to NamJoon.

Bo przecież miłość to sam ból, prawda?





DOBRA, WIĘC WPADŁAM NA SUPER POMYSŁ

ZROBIĘ MARATON, ALE PONIEWAŻ "PSYCHIATRYK" ZBLIŻA SIĘ BARDZO POWOLI KU KOŃCOWI, A NIE CHCĘ DAWAĆ NUDNYCH ROZDZIAŁÓW TYLKO PO TO, ŻEBY SPECJALNIE PRZEDŁUŻYĆ FABUŁĘ, POŁĄCZĘ DWIE FAJNE RZECZY

BĘDZIE ON ZŁOŻONY Z ROZDZIAŁÓW BONUSOWYCH (POZA FABUŁĄ)

NIE BĘDĄ ONE MIAŁY ŻADNEGO WPŁYWU NA PRZEBIEG AKCJI W "PSYCHIATRYKU", ANI NIE BĘDĄ WYZNACZNIKIEM PRZYSZŁOŚCI BOHATERÓW, PAMIĘTAJCIE

TO PO PROSTU BONUSOWE ROZDZIAŁY POZA FABUŁĄ

BĘDZIE ICH UWAGA, PIĘĆ

I BĘDĄ DŁUŻSZE NIŻ NORMALNE ROZDZIAŁY! 

MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro