Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 5

*P.o.v. Ink*

Error z Reaperem poszli porozmawiać a ja zostałem z Geno

- A może tobie się ktoś podoba?

No nie... nikt... może... nie nie...

- Nikt... a czemu pytasz?

Na jego twarzy pojawił sie uśmiech

- Czyli jesteś wolny?

- Na to wygląda...

- Bo ty się komuś podobasz

- C-co? J-ja? Podobam sie komuś?

Na mojej twarzy pojawił sie rumieniec. Czyli sie komuś podobam...

- Tak. Ta osoba niedługo ci o tym powie...

O ja cie... ciekawe kto to...

Ale jednak... coś mi nie pasuje... nie wiem co..

Coś trochę cicho jak na rozmowę Errora i Reapera

- A co tam u Blue i Dreama?

- U nich wszystko w porządku... Blue sie ostatnio zakochał

Gdy to usłyszałem to prawie wybuchłem ekscytacją

- A powiesz mi w kim?

- Um... to raczej ci się nie spodoba... jak powiedział o tym mi i Dreamowi to zamarliśmy...

- Powiedz Geno... do póki tutaj jesteś...

- No dobra... zakochał się i spotyka z... Dustem

Co?! Blueberry czyli słodkie energiczne dziecko i Dust czyli bezduszny i groźny zabójca?

Zamarłem... Geno miał racje...

*P.o.v. Error*

- Więc co sie tutaj dzieje?

- To nie twój interes... czemu niby ci na tym tak zależy?

- Jako śmierć muszę wiedzieć kiedy szykuje sie coś śmiertelnego...

Ha ha... ani śmieszne ani mroczne...

- Mam z Inkiem sojusz.

- Taki że on ci służy a ty go traktujesz jak swoją własność? Rzucasz nim po kontach jak szmacianą lalką. Tak nie powinien wyglądać so--

- Chciałem spotkać sie TYLKO z Geno. Z chęcią bym cie skrzywdził ale nie mogę. Więc łaskawie WYJDŹ.

Reaper na prawdę mnie wkurzył. Będę musiał się na czymś wyrzyć.

- Geno skarbie musimy IŚĆ!

- Dobrze jeszcze minutka!

Na dodatek będę musiał przesłuchać Inka. Ugh... co tak długo?!

Po chwili Geno przyszedł. Pożegnałem ich. Poszli a ja znowu zostałem z Inkiem.

Teraz będzie trzeba go przesłuchać.

Poszedłem do kuchni. Ink siedział załamany. Co Geno mu powiedział?

- O czym rozmawialiście z Geno?

Ink nawet na mnie nie spojrzał. Wpatrywał się w stół

- J-ja t-tylko spytałem s-się co słychać u D-dreama i B-blue...

Może będzie coś ciekawego...

- Co tam u Blue?

Ink przełkną głośno ślinę

- Blueberry się zakochał...

Jagódka się zakochała? Niby kiedy? W kim?

- W kim?

*P.o.v. Ink*

No musiał się zapytać w kim... no nic trzeba powiedzieć mu prawdę...

- W Dust'cie

(Sorry jeśli źle to odmieniłam :/ )

Spojrzałem na niego ukradkiem. Ta mina była bezcenna. Ledwo powstrzymywałem śmiech.

W ostatniej chwili powstrzymałem się od wybuchu.

- Mam nadzieje że NIC nie mówiłeś o mnie.

- N-nic...

Error poszedł do pokoju. Ja muszę sprzątnąć ze stołu. Przyznam że obiad był udany.

*TIME SKIP*
/3 dni później/

*P.o.v. Error*

I

nk dobrze się sprawuje. Dzisiaj mam zamiar trochę połazić po różnych Au więc też będzie mieć czas aby sobie połazić

Może go gdzieś później zaproszę? Nie to głupie...

Jest przed pokojem Inka. Zapukałem do drzwi

- Proszę...

Wszedłem do środka pokoju. Ink sobie coś malował

- Dzisiaj masz wolne... możesz iść do tych twoich przyjaciół czy kogoś tam...

Ink przestał rysować i obrócił się do mnie przodem

- Naprawdę?! Jejku dzięki Error!

Chciał otworzyć portal jednak mu przeszkodziłem.

- Masz tu być najpóźniej o 20.00 zrozumiałeś?

Ink pokiwał głową na znak że rozumie. Otworzył portal i przez niego przeszedł.

Ja korzystając z okazji zobaczyłem co ostatnio stworzył. Były tutaj jakieś 3 obrazy.

1 obraz przedstawiał martwą naturę... 2 obraz przedstawiał jakąś łąkę... a 3 obraz przedstawiał moje kukiełki zawieszone na suficie w Anty-Void'zie. Ten trzeci obraz sobie zabiorę... pewnie się nie zorientuje.

Zabrałem obraz i zaniosłem go do mojego pokoju. Powiesiłem go obok łóżka.

Otworzyłem portal z zamiarem pójścia do Outertale.

*P.o.v. Ink*

Pojawiłem się w Dreamtale. Z ostatniej rozmowy z Geno nie dowiedziałem się co ciekawego u Dreama.

Przeszedłem pare kroków i już wyczółem tą dobrą Aure... podeszłem do drzewa i zobaczyłem Dreama który chyba coś próbuje napisać.

Zakradłem się do niego.

- Heya Dream!

Wspomniany szkielet podskoczył. Chyba go przestraszyłem.

- I-ink? Nie wiedziałem że p-przyjdziesz...

Co on taki spięty? I czemu się rumieni?

- Dream z tobą wszystko dobrze?

- T-tak czemu pytasz?

- Bo się jąkkasz i rumienisz.

Jeszcze bardziej się zarumienił. Nie rozumiem go...

- Bo ja... chciałem ci coś powiedzieć...

- No to mów! Jesteśmy przecież przyjaciółmi!

Te słowa jakoś go nie uszczęśliwiły...

- No właśnie... ja nie chcę być już twoim przyjacielem -zmartwiłem się... spojrzał na mnie i szybko dodał- Tylko kimś więcej...

Czyli tą osobą która mnie kocha... to Dream?

Ale... ja nie czuję tego samego...

Zaczą zbliżać swoją twarz do mojej. Odsunąłem się od niego.

- Wybacz Dream ale.. ja nie odczówam tego samego...

Dream się zasmucił. Jednak po chwili znowu się uśmiechną

- Okej nic nie szkodzi

- Na pewno?

- Tak tak...

Jakoś dziwnie się uśmiecha

- Więc nadal przyjaciele?

- Tak... do czasu..

- Coś mówiłeś?

- Nic he he...

Musiało mi sie przesłyszeć...

///////////////////////////////////////////

Czyżby Yandere Dream
6
3
6

^
To je minka xD

Wgl. Ten rozdział bez dopisku ma 777 słów... jest rozdziałem idealnym *^*

No dobra to tyle... sory że taki mało szczegółowy ale choroba nie pozwala mi pisać ;-;

~Bayo~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro