Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXV

-Kamiński-

Siedziałem u siebie i robiłem zdjęcia, żeby w końcu jakieś wysłać Michałowi, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Mama tego nigdy nie robi. To pewnie ktoś mało ważny. Nie moi drodzy, Michał nie musi pukać i tego nie robi. Wstałem i otworzyłem drzwi. Stanęła w nich Kamila. Cudownie, że teraz.

- Cześć Kubuś! - pocałowała mnie w usta. - Słuchaj właśnie wróciłam z Hiszpanii! - weszła do mojego królestwa i rozłożyła się na łóżku. Wreszcie po miesiącu wróciła. Mogła tam zostać do końca życia.

- Bardzo się cieszę - usiadłem koło niej.

- No i co? Wykupili Cię gdzieś indziej? - kiwnąłem przecząco głową. - A ty jednak chujem jesteś - spuściłem wzrok.

- A uh.. co ty robiłaś w tej Hiszpanii? - uśmiechnęła się.

- A widzisz kochany poznałam takiego fajnego chłopaka - chłopaka? Poznała chłopaka? - No i spędzaliśmy ze sobą dużo czasu i jutro znowu tam jedziemy, bo mama coś zostawiła no - zaśmiała się.

- Uh.. a ja? - zapytałem trochę zmieszany.

- Ty.. ty.. no wiesz ty dasz radę sam - pogłaskała mnie tymi swoimi długimi paznokciami po ręce.

- Kiedy wrócisz? - zastanowiła się chwilę.

- Za miesiąc - wstała. - To ja lecę - zebrałem się na odwagę.

- Zrywam z tobą - odwróciła się zdziwiona.

- Co robisz? - zapytała cicho.

- Zrywam z tobą - podeszła do mnie i chciała jebnąć mnie w twarz.

- A tylko spróbuj, a oddam Ci 3 razy mocniej - odezwała się sylwetka oparta o drzwi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro