Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

V

-Kamiński-

Obudziłem się kilka godzin później. Spałbym dłużej, gdyby nie to, że obudziła mnie jakaś rozmowa z dołu. Dobra nie spałbym i tak dłużej.

- To takie słodkie, że się o niego martwisz! - martwi się? Kto się martwi? O kogo się martwi? Dalszej części rozmowy nie słyszałem. Oczy mnie bolały od łez. Cudownie poprostu cudownie.

- Mamo! Zrobisz mi... - zacząłem kaszleć. - Herbaty!?

- Zrobię kochanie! - usłyszałem po chwili i znowu się położyłem. Postanowiłem jednak włączyć ten telefon.

Od Bartek Salamon:

Kuba proszę

Kubuś

Kuba!

Kubusiu!

Kubuniu!

Proszę Cię odpisz mi

Proszę

Kuba

Kubuś

Będę do Ciebie dzwonić aż do skutku.

Przyszło mi powiadomienie o 40 nieodebranych połączeniach. Nigdy nie zgadniecie od kogo.

Do Bartek Salamon:

Bartuś spałem

Od Bartek Salamon:

Och!

Dzięki Bogu!

Do Bartek Salamon:

Spokojnie

Jest em... ok

Od Bartek Salamon:

Wiem, że nie jest

Kubuś

Do Bartek Salamon:

Nie chce o tym rozmawiać

Od Bartek Salamon:

Możesz o tym pisać

Do Bartek Salamon:

A więc nie chce o tym pisać

Od Bartek Salamon:

No we!

Mi nie napiszesz?

Do Bartek Salamon:

Idę spać

Dobranoc.

Os Bartek Salamon:

Ey! No we!

Ale tak dobranoc

Odłożyłem telefon i usłyszałem ciche pukanie do drzwi.

- Proszę? - powiedziałem niepewnie. Podjąłem najgorszą decyzję w moim życiu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro