Rozdział 6. "Jestem przyjacielem twojej matki."
Minął miesiąc od kąt ja i Off jesteśmy parą. Ostatnio odważyłam się by przespać się z Offem. Był... Wspaniale. Off był delikatny i starał się by mnie nie bolało. Przyznaje, że na początku się bałam ale strach szybko znikł. Obecnie szłam z Offenderem do jego brata. Wiele opowiadał mi o swoich braciach. Najbardziej zaciekawił mnie Slenderman. Gdy doszliśmy na miejsce od razu podszedł do nas podobna postać jak Off ale ta nie miała w ogóle twarzy.
-Ty musisz być Rozalie zgadza się?- Spytał się mężczyzna bez twarzy.
-Tak.- Powiedziałam patrząc na mężczyznę.
-To ja idę do roboty. Przyjdę po ciebie później skarbie.- Powiedział Off całując mnie w czoło. Kiedy Off zniknął jego brat przeteleportował nas na jakąś polanę. Skądś znałam to miejsce. Zaczęłam chodzić rozglądając się.
-Przypomina ci się te miejsce?- Spytał się brat Offa.
-Trochę. Ale skąd ty...- Nie dokończyłam, ponieważ Slenderman mi przerwał.
-Długa historia.- Powiedział siadając na pniu. Usiadłam obok niego.
-Więc opowiedz mi.- Powiedziałam patrząc na niego.
-To było wiele lat temu. Chodziłem wtedy po lesie szukając jakiejś kolejnej ofiary. Jednak pod jednym z drzew zauważyłem twoją mamę. Miała chyba wtedy 23 lata. Zauważyłem na jej twarzy uśmiech. W pewnej chwili podbiegła do niej jakaś dziewczynka. Około 2 latka miała. Lecz w pewnej chwili zaatakowały je wilki. Od razu zareagowałem. Pokonałem wilki. Twoja matka nie bała się mnie kiedy pierwszy raz mnie zobaczyła. Zaś twoja siostra podeszła do mnie wtedy i przytuliła się do mojej nogi. Nazwała mnie wtedy wujkiem. Po rozmowie z twoją matką dowiedziałem się, że zostały jej 5 miesięcy by wydać ciebie na świat. Ta polana była miejscem gdzie mogłem się z nią spotykać. Alice traktowała mnie jak wujka. Lecz... Pewnego dnia przyszła z twoją siostrą i wózkiem w którym byłaś ty. Kiedy spojrzałem na ciebie pierwszy raz złapałaś mnie za serce. Śmiałaś się patrząc na mnie. To był wtedy ostatni raz kiedy widziałem twoją matkę, ciebie i twoją siostrę. Kazałem moim proxy was znaleźć i informować mnie o wszystkim. Gdy widziałem śmierć twojej matki byłem przerażony i załamany, a wściekłem się gdy dowiedziałem się co robił tobie i Alice wasz ojciec. Mówiąc szczerze zakochałem się w twojej mamie. Ale nigdy jej o tym nie powiedziałem. Ostatnie słowa jakie powiedziała mi twoja mama to bym ciebie i Alice chronił od wszystkiego co złe. Ale cholera wyszło tak, że wojsko nas napadło i straciliśmy na trochę z wami łączność.- Na jego słowa zacisnęłam ręce w pięści i wstałam.
-Skoro ci zależało na mojej mamie to czemu nie zabrałeś jej, mnie i Alice do siebie co?! Gdybyś zareagował moja mama by żyła tak samo jak Alice! Nie chce cię znać!!!- Wykrzyczałam i zaczęłam biec płacząc. Po czasie wbiegłam na ulice. Usłyszałam klakson ciężarówki. Spojrzałam tam ale szybko coś pociągnęło mnie za rękę na pobocze. Trzęsłam się ze strachu kiedy ciężarówka przejechała. W oczach nadal miałam łzy.
-Spokojnie Rose. Jestem tu.- Usłyszałam głos Offa. Spojrzałam na niego. Wyglądał jak człowiek. Nie wytrzymałam i się rozpłakałam.- Ciii... Rose jestem tu. Mówiłem Slenderowi by nie mówił ci tej cholernej historii.- Powiedział biorąc mnie na ręce. Zaczął mnie nieść do domu. Zasnęłam wtulona w niego gdy szedł.
(Perspektywa Offendermana)
Kiedy dotarłem do domu położyłem Rozalie do łóżka. Spała. Położyłem obok niej misia. Od razu się do niego przytuliła. Kiedy siedziałem przy niej zauważyłem, że jest lekko niespokojna. Przyłożyłem dłoń do jej czoła. Miała gorączkę. Od razu zadzwoniłem do Ann. Gdy Ann ją zbadała okazało się, że to tylko przeziębienie. Musiałem się zająć moją małą Rose. Była zbyt krucha na różne sprawy i sytuacje. Po czasie zasnąłem w fotelu przy łóżku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro