Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5. Nieznane uczucie.

Już miesiąc mieszkam z Offem. Off zabrał mnie do mojego rodzinnego domu z którego zabrałam wszystkie moje i Alice rzeczy. Nadal chodzę do szkoły. Ostatnio pod czas przerwy w szkole Agar mnie pocałował na oczach Reachell. Moja przyjaciółka oskarżyła mnie, że zaczęłam się puszczać z jej chłopakiem. Zabolało mnie to. Jednak gdy powiedziałam o tym Offenderowi ten wyszedł z domu i wrócił dopiero o trzydziestu minutach po północy. Bałam się spytać co się stało bo był w niektórych miejscach ubrudzony czymś czerwonym, a to nie był ketchup ani czerwona farba. Obecnie siedziałam w salonie w domu Offendera i uczyłam się do testu z matmy. Offender gdzieś wyszedł. W pewnej chwili ktoś zapukał do drzwi. Wstałam z kanapy i odłożyłam na stół książkę od matematyki. Gdy szłam do drzwi ciągle ktoś pukał. Jak otworzyłam drzwi zauważyłam... Jasona i Emily.

-Rose? Co ty tu robisz?- Spytała zaskoczona Emily.

-Eee... Mieszkam.- Powiedziałam w szoku.

-Ok rozumiemy. Emm... Chodź Emily.- Powiedział Jason ale Emily weszła.

-Nie ma mowy Jason. Rose powinna wiedzieć na czym stoi.- Powiedziała Rose ciągnąc mnie w stronę salonu. Jason nie chętnie wszedł zamykając za sobą drzwi. Usiadłam z Emily na kanapie.- Więc mieszkasz z Offendermanem tak?- Spytała się Emily.

-No tak ale co on ma do tego bo niczego nie rozumiem.- Powiedziałam zmartwiona.

-On nie jest taki jak myślisz. Chcesz wiedzieć co robi w wolnym czasie? To ci powiem. Gwałci kilkanaście godzin bezbronne dziewczyny, a potem je zabija.- Powiedział Jason opierając się z założonymi rękoma o kuchenny blat. Na jego słowa do oczu zgromadziły mi się łzy, a zęby ścisnęła. Wbiłam paznokcie w rękę. Nie chciałam mu wierzyć.

-Ale on jedyny dał mi poczucie bezpieczeństwa! Gdyby nie on popełniłabym samobójstwo bo mój "kochany" tatuś wolał się mną zabawiać i zarabiać na mojej krzywdzie! Przez niego moja siostra i mama nie żyją!!!- Wykrzyczałam i pobiegłam do pokoju. Zamknęłam się w nim. Skuliłam się w kącie i zaczęłam płakać. Po pewnym czasie ktoś mnie przytulił.

-Ciii... Nie płacz różyczko. Już jestem.- Usłyszałam głos Offa. Wtuliłam się w niego już spokojniejsza.- A ty Jason nie mów takich rzeczy mojej różyczce.- Dodał gdy zauważyłam Jasona i Emily stojących przy drzwiach.

-Nie moja wina, że ktoś...- Jason nie dokończył bo Emily zasłoniła jego usta ręką.

-Wystarczy Jason. Lepiej chodź.- Odparła brązowowłosa wychodząc z Jasonem z pomieszczenia, a potem z domu. Spojrzałam na Offendermana przypominając sobie słowa Jasona.

-Off? C-Czy ty mnie z-zgwałcisz i zabijesz?- Spytałam jąkając się i ze łzami w oczach.

-Oczywiście, że nie różyczko.- Powiedział całując mnie w czoło. Przytuliłam się do niego.

-D-Dziękuję... Tylko ty jesteś dla mnie taki dobry.- Powiedziałam przytulona.

-Wiesz co? Taka dziewczyna to skarb. Chciałbym byś była moim skarbem. Do końca naszych dni.- Na słowa Offendera byłam w szoku.

-P-Proponujesz mi chodzenie?- Spytałam się patrząc na niego. On pierwszy spytał się mnie czy chciała bym być jego dziewczyną.

-Tak Rozalie.- Powiedział głaszcząc mój policzek.

-No dobrze... Zgadzam się ale j-jak na razie zero... no wiesz.- Powiedziałam opuszczając głowę w dół. Bałam się jego reakcji.

-Spokojnie. Nie jestem zły. Chodź zrobię kolacje i obejrzymy jakiś film. Może być nawet komedia.- Po jego słowach poszliśmy do salonu. Ja posprzątałam książki które zaniosłam do pokoju. Gdy wróciłam na stole była już kolacja. Pod czas jedzenia rozmawialiśmy ale jak zaczęliśmy oglądać film zasnęłam w połowie filmu z głową na ramieniu Offa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro