Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2. Ponowne cierpienie.

Siedziałam na łóżku. Słyszałam huki z dołu. Domyśliłam się, że ojciec szuka kolejnej butelki alkoholu. Jednak przerwało to pukanie do drzwi. Po około 3 minutach ktoś zapukał do mojego pokoju. Z zawahaniem je otworzyłam. Za drzwiami stał... Agar. Zastanawiało mnie czego on chce. Nie kolegowaliśmy się. Dla mnie Agar wydawał się dziwny.

-Czego chcesz?- Spytałam, a ten od tak wszedł do mojego pokoju. Gdy zamknęłam nie pewnie drzwi chłopak rzucił mnie na łóżko całując. Zaczął mnie obmacywać, całować i inne ohydne rzeczy. Po godzinie wyszedł z pokoju zostawiając mnie na łóżku bez ubrań. Na moim biurku zostawił 2 tysiące. Usłyszałam rozmowę Agara z moim ojcem.

-I co? Podobało się.- Usłyszałam głos ojca.

-Tak. Dzięki za zabawę proszę pana.- Odpowiedział Agar, a następnie usłyszałam jak zamykają się drzwi. Pomimo bólu podeszłam do drzwi od pokoju i zamknęłam je na klucz. Następnie poszłam do łazienki i się umyłam. Założyłam czyste ubrania. Podeszłam do łóżka i zdjęłam brudną pościel. Zmieniłam ją na czystą. Podeszłam do szkolnego plecaka i włożyłam do niego te 2 tysiące, kilka słodyczy, koc i telefon ze słuchawkami. Wzięłam moją kurtkę, buty, czapkę oraz szalik. Ubrałam się, założyłam plecak i wyszłam z domu przez okno. Następnie pobiegłam do parku. Zaczęłam chodzić po parku. Po czasie doszłam do rynku. Wszystkie sklepy jakie mijałam były zamknięte. Poza jednym. Był to niewielki sklep z zabawkami. Podeszłam do okna i spojrzałam na lalki. Były jak żywe. Wtedy zauważyłam chłopaka o czerwonych włosach i dziwnym ubraniu. Chłopak spojrzał na mnie ale ja zaczęłam iść. Na moje nieszczęście potknęłam się i upadłam raniąc się w kolano. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Miała brązowe, średniej długości włosy oraz zielone oczy. Dziewczyna wyciągnęła do mnie rękę, a ja podałam jej swoją. Brązowowłosa pomogła mi wstać.

-Chodź. Opatrzę ci nogę.- Powiedział chłopak, a ja nie pewnie poszłam z nim i dziewczyną do sklepu. Ja i ta dziewczyna poszłyśmy do jednego z pomieszczeń. Wyglądał jak salon. Usiadłam na kanapie, a obok mnie dziewczyna.

-Emm... Ja jestem Emily, a ty?- Spytała się mnie dziewczyna. Nie odpowiedziałam. po tym co Agar zrobił nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Po chwili przyszedł czerwono włosy. Bałam się kiedy opatrywał mi nogę. Po chwili chłopak usiadł w fotelu.- Więc... Jak się nazywasz?- Spytała się mnie Emily.

-R-Rose.- Wyjąkałam z nutą strachu. Po kilku minutach wiedziałam jak nazywał się chłopak. Jason zaproponował mi bym została u nich na noc. Nie mając wyjścia zgodziłam się. Nie powiedziałam im co się stało. Bałam się ich reakcji. Położyłam się na kanapie na której siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Po kilku minutach zasnęłam.

Przedztawiłam wam Emily Green czyli ____Karii____

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro