8
Czułam jakbym żyła w innym wszechświecie, niby brałam udział w przygotowaniach do ślubu, jednak byłam obecna tylko ciałem.
Nie byłam gotowa na następny etap mojego życia.
Chciałam zakopać się pod kołdrą i nie wychodzić.
Nie wiem co się ze mną działo.
***
Wpatrywałam się w sufit w naszej sypialni, nadal dziwnie się czuję, że dzielę sypialnie, z którego chłopakiem ledwo znam, chociaż już trochę czasu minęło na wspólnym mieszkaniu, było nawet okej. Powoli kończyłam urządzać pracownię.
Odwróciłam się na bok, miałam teraz widok piękny widok na Włocha. Piękno to czasami tylko złudzenie optyczne, nie wiadomo jaki człowiek jest wewnątrz.
Wracając, nie wiem, czy on to robił celowo, że spał bez koszulki, żebym robiła się czerwona jak burak. Obstawiam, że tak.
W jednym momencie poczułam fale mdłości, w drugiej byłam głową w muszli klozetowej, jednocześnie chwytając swoje włosy na bok.
Kiedy czułam, jak mój żołądek się uspokoił, na chwiejnych nogach wstałam, spuściłam wodę.
Podeszłam do lustra, moje sińce pod oczami były niebotyczne.
Przemyłam twarz zimną wodą.
Szybko umyłam zęby, posmarowałam skórę pod oczami.
Poczesałam włosy, splotłam je w luźnego warkocza.
Wróciłam do sypialni, przeszłam do oddzielnego pomieszczenia, które robiło za garderobę.
Zaczęłam się ubierać, zdjęłam moją przydługą koszulkę i zostałam w samych majtkach.
Ubrałam sportowy stanik, czarną koszulkę oraz szare spodenki dresowe.
Kiedy wychodziłam, oparłam się o framugę i bezwstydnie przyglądałam się mojemu narzeczonemu, który aktualnie leżał na brzuchu.
Czemu raz myślę, że będzie okej, a potem wręcz na odwrót.
Na bosych stopach zbiegłam na dół.
Poszłam do kuchni zrobić sobie herbaty ziołowej.
Usiadłam na blacie i czekałam, aż woda się zagotuje.
W tym samym czasie usłyszałam kroki na korytarzu i po chwili w kuchni, pojawił się Ruggero w koszuli i eleganckich spodniach oraz butach.
- Dzisiaj przyjeżdża moja mama razem z twoją, zabierają cię na przymiarkę sukni.
Już chciałam coś powiedzieć, ale wyszedł, jak to mówił, to minę też miał nietęgą.
Może ma dzisiaj coś stresującego w pracy.
Wzruszyłam tylko ramionami, kiedy moje herbata była gotowa, wybrałam się do salonu.
Usiadłam na kanapie, włączyłam pierwszy lepszy program i zaczęłam sączyć napój.
***
Usłyszałam dzwonek do drzwi, spojrzałam na zegar, cholera dochodzi czternasta.
Myślałam, że tylko chwilę przysnęłam na kanapie.
Szybko podbiegłam do drzwi i je otworzyłam, moim oczom ukazały się dwie eleganckie kobiety, które jak tylko mnie zobaczyły, spojrzały na mnie z nie smakiem.
- Karol dziecko, już jesteśmy spóźnione, idź się szybko ogarnąć, my zaczekamy w salonie. - Powiedziała moja matka.
Przewróciłam oczami, pobiegłam na górę.
Przebrałam się w zwiewną błękitną sukienkę, założyłam baleriny.
Zrobiłam delikatny makijaż, zgarnęłam torebkę i ruszyłam na dół.
***
- Absolutnie nie, widzisz jak, źle wyglądają jej ręce, ta sukienka ją pogrubia. - Powiedziała moja przyszła teściowa.
Szczerze po godzinie miałam tego dojść, już robiło mi się duszno i słabo.
- Może skończyć obie, to ma być moja suknia nie wasza. - Powiedziałam lekko wkurzona.
- Karol, słuchaj, my chcemy ci tylko pomóc, bo cóż twój gust jest okropny, poza tym nie chcemy, żebyś wyglądała grubo. - Powiedziała moja matka.
- Słuchaj mnie uważnie, powiedziałam coś, zdania nie zmienię. - Spojrzałam na nią groźnie.
Przez chwilę mierzyłyśmy się spojrzeniami.
- Skoro tak chcesz. - Dała w końcu za wygraną, cud.
I cóż w końcu udało mi się wybrać suknie, była zwykła tradycyjna, odkryte ramiona, krótki rękawek, kloszowany dół, nie za dużo zdobień. Czułam się trochę jak księżniczka.
Potem zostałam odwieziona do domu i cóż strasznie się cieszyłam, że na dzisiaj na koniec, tylko niestety moja przyszła teściowa, weszła ze mną, a moja mama pojechała do hotelu.
- Możesz iść, znajdę syna.
Łał dziękuję za pozwolenie królowo.
Bez chwili zwłoki udałam się na górę.
Gdzie szybko przebrałam się w moje ciuchy po domu oraz jakieś trampki.
Kiedy schodziłam po schodach, usłyszałam głos teściowej.
- Boże ta Karol jest taka nieznośna jak małe dziecko. Już żałuję tej waszej wpadki. Jej rodzice powinni mi dziękować, że chcieliśmy ją wziąć. Nie wierzę, że to ich córka, głupia, kapryśna. Jej siostry inaczej się prezentują Takie szykowne piękne. Gospodyni rozumiem, że też z niej żadna. Wiesz co, miałeś ją w sobie rozkochać, ale wam tylko jedno w głowie, młodzi i głupi. Nie musiałeś od razu ciągnąć do łóżka, mogłeś to wszystko na spokojnie rozegrać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro