Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 2

~Lukass~
To niemożliwe! Dam se rękę uciąć ze to była Lucy. Wstałem tak szybko jak umiałem ubrałem spodnie i koszulkę. Pobiegłem w stronę jej komnaty. Otworzyłem z hukiem drzwi i rozejrzalem się po pokoju. Obok łóżka siedziała skulona Lucy. Płakała. Chciałem ją przytulić ale ona mnie odepchnela. A w sumie co mnie obchodzi jakas wiedźma. Jednak coś w środku mnie nie pozwalało mi zapomnieć. Była piękna nawet jak płakała. Postanowiłem wreszcie coś powiedzieć jednak ona mi przerwała
- Ile?!- byłem zaskoczony jej pytaniem nie miałem pojęcia o co jej chodzi.
- O co ci chodzi Lucy?
- Nie rznij głupka! Z iloma mnie zdradzales!
- Przepraszam... to była niefortunnie sytuacja...ona pomagała mi się od stresowac i zaspokoić moje żądze...
- Myślisz że od tak ci wybacze?!- pstyknela palcami.-  nie. I czemu nie przyszedłeś ani razu do mojej komnaty! Od 4 głupich dni tu tkwie.
- Ehh...nie miałem czasu...zrozum ją jestem księciem!
- Rozumiem...ale i tak mogłeś mi poświęcić parę tych minut!
- Wiem przepraszam. Spedze z tobą tu całą noc dlatego powiedz mi co lubisz.
- Nie wiem czy to dobry pomysł...
- Czemu?
- Dlatego- wskazała na moje krocze palcem.
- Ah no tak zaraz wracam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro