rozdział 3
~
Lucy~
Po tym jak lukass poszedł naprawić sytuację w swoich spodniach ja doprowadzilam się do porządku. Widząc wychodzącego Lukasa uśmiechnęła się.
- Jeszcze raz przepraszam...
Po kilku godzinnej rozmowie byliśmy zmęczeni więc oboje polozylismy się spać w moim łóżku. Przed zapadnieciem w sen czułam na sobie pocałunki księcia. Zasnelam. Tym razem nic mi się nie śniło.
03:30
Moje oczy lekko się rozchylily zauważyłam że leżę na lukasie więc próbowałam zejść, niefortunnie ocierajac o jego krocze. Przez co on rozchylil usta i ciężko oddychal
- Mmmm...
Poczułam jego erekcję i się speszylam.
- Lucy...- powiedział blagalnym tonem- jeżeli dalej będziesz tak robić to się na ciebie rzucę i będę miał w dupie że jesteś jeszcze nie gotowa.- usmiechnelam się delikatnie i znów otarlam się o niego ten tylko wzdychal- przestań...
- A może ją nie chcę przestawac ?- na te zdanie otworzył oczy. Widziałam w nich zaskoczenie. Położył ręce na mojej talii jego ręce wędrował ku górze. Wstrzymalam oddech. Po chwili poczułam miękkie usta lukasa na moich zbliżał dolną moją warge prosząc o coś więcej. Rozszerzyłam wargi pozwalając mi wejść. Nasze języki się splotly. Włożyłam palce w jego gęste czarne włosy. Położył mnie na plecach zdołał koszulę i piescil moje piersi. Gryzl, szczypal, czułam jak jego ręką wędruje do mojej kobiecości rozchylilam usta i cicho pojekiwalam. On to zauważył i się lekko uśmiechnął...
- Jak chcesz mogę przestać...- czy on się ze mną droczyl?
- Nie przestawaj...proszę...
- Będę delikatny dobrze?
- Yhm...
- Kocham cię maleńka.
- Ja ciebie też...
Znów złączył nasze usta i delikatnie zaczął we mnie wchodzić. Strasznie bolało. Zanim zaczął się poruszać dal mi się przyzwyczajic do jego wielkości. Kiedy dałam mu znak by się poruszał on najpierw powoli wchodził i wychodził później przyspieszył tempa. Kiedy byłam już blisko orgazmu zaczął się wbijać jeszcze mocniej. Moje soki wylądowały na łóżku a jego sperme poczułam w całej sobie. Oboje ze zmęczenia zasnelismy.
09:00
~Lukas~
Obudziłem się i nie mogłem uwierzyć, że spałem z Lucy. Delikatnie z niej wyszedłem i próbowałem jej nie obudzić. Zacząłem szukać zużytej prezerwatyw ale nigdzie nie było
- Kurwa.- przeczesalem włosy, byłem bardzo zdenerwowany
- Co jest?- odwrocilem się do Lucy i chwilę na nią patrzyłem. Była piękna. Długie błąd- białe włosy i szare oczy. Delikatny zarys twarzy,duże pełne malinowe usta...mmm...
- Nic śpij piękna. Boli cię?
- Trochę...
- Przepraszam...
- Nie masz za co. To było wspaniałe!
- Kiedy miałaś ostatni okres? - zarumienilam się
- P-Po co ci to?
- Dla ciekawości...
- Aha...
Wyszedłem z jej komnaty. Ruszyłem w stronę swojego gabinetu
~Lucy~
Siedziałam na łóżku przypominając sobie tą noc...rzuciłam się i dopuszczalna ze szczęścia.
2 tygodnie później
Lukass jest dla mnie miły. Jak może to przychodzi. Chodzimy na spacery. Kocham go to już wiem.
Dziś się źle czułam więc darowalam sobie pójście na kolację. Pokojowka przyniosła mi tacę z kolacją. Kazalam jej postawić na stoliku. Wstałam z łóżka by wziąć łyka czerwonego wina jednak kiedy zamoczylam usta od razu podbieglam do toalety by zwrócić cały ostatni posiłek. Konwulsje nie miały końca. Aż zapadła ciemność.
~Lukass~
Zacząłem się martwić kiedy Lucy nie zjawiła się na kolacji. Późnym wieczorem ruszyłem w stronę komnaty Lucy. Widok który tam zastalem mnie przerazil. Lucy leżąca na ziemi w łazience.
Podbieglem do mojej ukochanej. Wyczuwalny puls. Wezwalem lekarza ale on nie wiedział o co chodzi bo jej ciało zrobiło tarcze elektryczną wokół niej. Przecież ona Nie ma mocy.
- Wezwijcie jakiegoś lekarza wiedźm.
- Tak panie
3 h później
Moi służący znaleźli jakiegoś lekarza. Kiedy przybył kazał nam wszystkim opuścić jej komnate nawet mi jej mężowi.
Otwierają się drzwi i wychodzi ten doktorek.
- Książę z pańską małżonką jest wszystko w porządku.
- To czemu wytwarza jej ciało prąd?
- Takim sposobem matka chroni swoje dziecko. Ciało matki może dotknąć tylko ojciec dziecka...
- Ale zaraz pan powiedział , że prąd wydzielają kobiety niosące nowe życie,tak?
- Tak.
- No ale przecież moja żona nie jest brzemienna.
- Ona zapewne sama jeszcze tego nie wie bo to dopiero 2-3 tydzień
- Kurwa...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro