Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R5

-chodźmy tu coś zjeść- odparł Michael wskazując na skromną restauracje w mało zaludnionym miejscu
- oczywiście - odparłam
- o nie ! Nie dadzą mi spokoju ! - powiedzial zmartwiony Michael sobie pod nosem
- wiesz, może lepiej zjemy u mnie ? - odparł
- nie ma problemu, możemy zjeść tutaj - odparłam przyjaźnie
- oni ci nie przeszkadzają ? - odparł zdziwiony
- nie - odparłam obojętnie
- a więc chodźmy - odrzekł uspokojony Jackson.

- Zapraszam panią - mówił Jackson odsuwając mi krzesło abym mogła usiąść i próbując mnie rozbawić
- Dziękuje - powiedziałam rozbawiona
Michael wsunął moje krzesło po czym usiadł na przeciwko mnie
- wiesz, jesteś pierwszą kobietą , której nie przeszkadzają oni- mówił Michael kiwając głową i oczami w stronę okna
- po prostu o tym nie mysle- powiedziałam uspokajając go
- jesteś słodka - powiedział Jackson patrząc mi prosto w oczy swoimi ciemnymi i spokojnymi oczami
- przestań! Bo się zarumienie - powiedziałam speszona zgarniając włosy za prawe ucho
- no co ? Ale to prawda ! - powiedział rozbawiony Michael
- mogę cię o coś zapytać?- niesmiale zapytałam
- jasne ! - powiedział uśmiechnięty Michael
- jakie to jest być tak wielką gwiazdą jak ty? - zapytałam z zaciekawieniem
Jackson wyprostowal się, spojrzał w okno z powagą w oczach, po czym spojrzał na mnie spokojnym wzrokiem .
- to moje błogosławieństwo oraz przekleństwo - odparł patrząc mi prosto w oczy
- jak to przekleństwo?!- zapytałam łapiąc go odruchowo za dłoń widząc jego smutek w oczach.
Michael spojrzał na moją dłoń położoną na jego z uśmiechem po czym uniósł powoli wzrok i powiedział
- przekleństwo, bo jestem uwięziony, nie mogę iść nawet po bułki do sklepu, wyjsc na spacer ...nic, bo zawsze są oni- mówił zasmucony Jackson
Widząc jego smutek zmienilam temat
- dobrze, nie mówmy już o tym ..co zamawiamy?- zapytałam szybko zmieniając temat
- hmm..na co masz ochotę? - zapytał Jackson ocierając ręce
- na to, co ty - odparłam
- no dobrze - powiedział z usmiechem
- Kelner! - krzyknął Michael podnosząc dłoń do góry
- Czego państwo sobie życzą ?- zapytał wysoki kelner
- poproszę to ...to..i..i to niech będzie dwa razy - wybierał  Michael pokazując kelnerowi menu
- dobrze..dziękuje bardzo  - odparł młody kelner oddalając się od nas z zapisaną kartką
- mmm wybarłes same pyszności - odparłam
- specjalnie dla ciebie - powiedział łapiąc mnie za dłoń i patrząc mi w oczy z nieśmiałym uśmiechem
- znów to robisz - odpowiedziałam pełna rumieńców
- ale co ?! - śmiał się Jackson
- no sam wiesz co ...ty Romeo - odpowiedziałam szturchając go w ramię .
Zjedlismy kolację, nie zwracając uwagi na paparazzi , którzy  robili nam zdjęcia przy czym ciągle się śmialiśmy .
Wypiłam dużo wina ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro