Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R30

Chwilę w której wtulalam się w ukochanego na środku korytarza przerwał głos Michaela
- Selena ?  - odparł mąż przy czym szczerze się uśmiechnął i zmierzył w kierunku młodej dopiero poznanej mi kobiety
- Hej Michael - odparła
- Kope lat ! Ale się zmieniłaś - mówił Michael uśmiechając się od ucha do ucha . Zachowywał się tak jakby nic się nie stało , jakby moja matka właśnie nie walczyła o życie . Lekko piorytowana zachowaniem Jacksona, postanowiłam wtrącić się w rozmowę .
- zaraz ..to wy się znacie ? - zapytałam spoglądając to raz na męża i raz na Selenę
- kochanie ! Poznaj moją przyjaciółkę z dzieciństwa Selenę - mówił dalej się uśmiechając
- my już się poznalysmy - odpowiedziałam i spojrzalam na dziewczynę lekko się uśmiechając - a ciebie, to proszę na chwilę. Musimy porozmawiać - odparłam . Złapałam męża za dłoń i zmierzyłam w kierunku drzwi tak, aby oddalić się od panny Smith.
- co ty robisz ? - warknelm na Michaela
- o co ci chodzi ? - zapytał zdziwiony
- dlaczego nie potrafisz zachować  odrobinę powagi, nawet w sytuacji, kiedy moja mama walczy o życie  ?! - kiedy to powiedziałam z moich oczu zaczęły wypływać małe kropelki łez .
- słonko - odparł Michael, a na jego twarzy pojawił się smutek - masz rację , zachowuje się jak dureń - kontynuował mocno mnie przytulając do swojej klatki piersiowej. Zawsze kiedy mnie dotykał, czulam jak po moim ciele spływają przyjazne ciarki, nawet w takim momencie, kiedy jestem na niego zła - wybacz mi - odparł. Otarłam łzy z moich policzków i odsunęłam się od Michaela, po czym spojrzalam na niego i powiedziałam - przepraszam, ostanio tyle się dzieje już nie mogę tego sobie jakoś poukładać - kiedy to mówiłam, mój głos brzmiał tak jakbym znów miała zacząć płakać. Michael ponownie mnie przytulił - kochanie, nie jesteś sama przejdziemy przez to razem - odparł.

Po paru godzinach spędzonych na korytarzu w szpitalu z sali wyszedł lekarz. - pani Lisa Presley - odparł rozglądając się po korytarzu. Na te słowa natychmiast wstalam z krzesła i zmierzyłam w kierunku lekarza. - to ja, proszę mi powiedzieć co z moją matką - odparłam
- Panno Liso, niestety nie mam dla pani dobrych wieści - mówił lekarz bardzo poważnym, ale również osmutniałym tonem - co się stało?! Co z moją mamą?!- krzyczalam do lekarza na cały korytarz.
- Panno Liso, niestety pańska matka zmarła na skutek zawału serca - odparł.

**************************
Witam kochani, przychodzę do was z kolejnym rozdziałem. Co prawda kończy on się nieco smutno, ale ja pragnę wam życzyć ciepłych i spokojnych świąt oraz szczęśliwego nowego roku! 💓

To do 2017 miśki 💓🎆

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro