Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R28

Kiedy dochodziłam do pokoju usłyszałam rozmowę Michaela - "Nic jej nie mów ! Dowie się z czasem, nie chce jej martwić" . Po tych słowach weszłam do pokoju jak burza - czym mnie nie chcesz martwić ? - zapytałam marszcząc brwi - Przepraszam Frank, za chwilę oddzwonię - Powiedział Michael przez telefon po czym  się rozłączył - kochanie, o co chodzi ?  i dlaczego tak krzyczysz? - zapytał - już nie udawaj, że gadales z Frankiem , przynajmniej sie przyznaj z kim do cholery gadales! - krzyczalam oburzona na męża - Przecież mówiłem, że Frank dzwoni - mówił mąż uspokajając mnie - to kogo nie chcesz martwić, co? - Zapytałam już nieco niższym tonem . Michael zmarszczył brwi, po czym wykrzyczał - Aaa !  chodzi  ci o Sheryl ? - zapytał śmiejąc się - jaką Sheryl ? - zapytałam zdziwiona - spokojnie skarbie, usiądź i się uspokuj, to ci powiem - po tych słowach złapał mnie za rękę i skierował na ogromne łóżko -  Chodzi o Sheryl , niestety jest podejrzana o zażywanie narkotyków,  a ja nie mogę z takimi ludźmi pracować. Dlatego poprosiłem Franka, aby ją zwolnił, bo ja nie potrafię. Bardzo ją lubiłem i fajnie z nią się pracowało - tłumaczył mi mąż lekko zasmuconym tonem .Po tym co mi powiedział  bardzo się zawstydziłam  . Było mi tak głupio , myslalam że się tam zaraz zapadne pod ziemię - O Boże - odparłam kładąc koniuszki palców na swe czoło - Michael , przepraszam ...jest mi tak cholernie głupio - odparłam . Mąż widząc mój wstyd mocno mnie przytulił - spokojnie skarbie , nic się nie stało - przytulał mnie coraz mocniej całując w głowę . Siedzieliśmy na tym wielkim łóżku wtuleni w siebie chyba jeszcze z jakieś 10 min. - Ja...ja muszę na chwilę wyjść - odparłam przerywając ciszę jaka zapanowała w pokoju po czym wstalam , spojrzalam w piękne , ciemne jak kawa oczy ukochanego i skierowałam się w kierunku dużych dębowych drzwi sypialni . Gdy wyszlam z sypialni, automatycznie łzy wypłynęły z moich oczu . Szybko pobiegłam w kierunku łazienki, próbując zatrzymać rękoma rzekę łez . Na całe szczęście udało mi się dobiec do łazienki bez spotkania z kimkolwiek . Gdy już byłam w łazience, natychmiast umyłam twarz zimną wodą,  aby ochłonąć - ehh Lisa co ty do cholery robisz ? Przez tego debila sama już zwariujesz ! Za dużo o tej sytuacji myślisz!! - krzyczalam do siebie w myślach, patrząc w lustro . Po czym wzielam głęboki wdech,  próbując się uspokoić - spokojnie - mówiłam w myślach - po prostu o tym nie mysl i wszystko się ułoży - Usmiechnełam sie lekko do mojego odbicia w lustrze, po czym odwrócilam się w stronę wyjścia . Gdy tylko nacisnelam na klamkę , usłyszałam przestraszony krzyk pani Helen
- POMOCY!! PANIENKO LISO !!
Na te słowa, natychmiast pobiegłam w kierunku gosposi .

Hejka kochani 💓
Przepraszam że nie było tak długo rozdzialu ale spowodowane jest to barkiem weny i czasami się zastanawialam czy zakończyć tego ff . Czy ono was nie nudzi ? Staram się jak mogę ale nadal wydaje mi się że czegoś tu brakuje a naprawdę nie wiem czego ...może wy mi pomożecie ? Czego może brakować ? To jest nieco krótsze ale mam nadzieję że wyszło w miarę :)
No to do nexsta miski💕 Baaj

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro