R24
Uciekłam tak szybko jak tylko mogłam .
-Mam nadzieję, że Michael na mnie czeka - mówiłam sobie pod nosem - w końcu mówił, że bedzie czekał ..musi tam być - mówiłam cała zdychana od biegu . Suknia wplątywała mi się w nogi , to ile razy się przewróciłam wolę już nie liczyć, bo za dużo . Makijaż spływał mi po twarzy od płaczu .
- jeszcze na nikim się tak nie zawiodłam , jak na mojej matce i przyjacielu - mówiłam sobie w myślach . Biegłam dość długo, aż w końcu dobiegłam do klubu balowego . Rozglądałam się naokoło siebie poszukiwając Jacksona . Nigdzie go nie było . Usiadłam na betonie i skuliłam się do płaczu , kiedy nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu
-wiedziałem, że przyjdziesz - mówił do mnie znany mi głos .
Powoli podniosłam głowę i ujrzałam Michaela , który patrzył na mnie ciepłym wzrokiem .
- oh ! Michael ! - wykrzyknełam rzucając mu się w ramiona .
Jackson bardzo mocno mnie objął mówiąc - już nikomu cię nie oddam , jesteś tylko moja - mówił spokojnym głosem - tylko moja..-tym razem szepnął mi do ucha
-a ty tylko mój - odparłam wtulając się w jego ramiona .
Nagle Michael odsunął mnie od swoich ramion , spojrzał w moje oczy , otarł łzy z mojej twarzy, poczym nie tracąc kontaktu wzrokowego ze mną uklęknął przede mną na jedno kolano i powiedział
- Liso Mario Presley , miłości mojego życia , wyjdziesz za mnie ?
Myślałam, że zaraz zemdleje ze
szczęścia , nie mogłam wydusić z siebie ani słowa . Aż w końcu wzielam się w garść i odpowiedziałam
-TAK!! Tak!! Michael TAK! - odparłam ponownie rzucając się mu w ramiona .
Jackson założył piękny srebrny pierścionek na mojego palca . Spojrzeliśmy sobie w oczy i czule się pocałowaliśmy . Za każdym razem kiedy nasze usta się łączyły czułam motylki w brzuchu , po moim ciele przechodziły przyjemne ciarki , po prostu się rozplywałam będąc w jego objęciach. Mogłabym być w nich wiecznie .
Długo okazywaliśmy sobie miłość pocałunkami nie zwracając uwagi na paparazzi , które ciągle robili nam zdjęcia . Po czasie nasze usta się rozłączyły , Michael chwycił mą dłoń i powiedział
- zabieram cię do siebie , od dziś mieszkasz ze mną , zgadzasz się ? - zapytał
-oczywiście - odparłam
.............................
Minął tydzień, czyli jeszcze tydzień do mojego ślubu z Michaelem . Jestem taka szczęśliwa , niedługo zostanę panią Jackson . Jeżeli byście się pytali czy już to zrobiliśmy ...to dam wam odpowiedź, że jeszcze nie ..tak..tak..wiem , wiele osób na naszym miejscu by to zrobiło już dawno, lecz nie my . Chcemy poczekać z tym do ślubu , może to trochę staroświeckie, ale Michael zawsze stawia Boga na pierwszym miejscu i ja szanuje jego decyzje . Chcemy to zrobić z błogosławieństwem Bożym .
........................
Siedzę w pokoju oglądając telewizję , aż tu nagle dzwoni telefon
- Halo ? - odparłam
- córeczko zanim się rozłączysz , proszę wysłuchaj mnie - mówiła zaplakanym głosem matka -ja chciałam tylko twojego szczęścia - odparła Eva
- Mamo, nie wiesz jak bardzo mnie zraniłaś - odparłam - ale spokojnie , wybaczam ci
-Naprawdę ? - odparła matka nieco weselszym tonem
- Tak , ale obiecaj mi, że nie będziesz się wtrącała w moje małżeństwo - mówiłam stanowczo
- Obiecuje ci kochanie - odparła matka
- mamo jesteś w domu ? - zapytałam
- tak - odparła
- zamieszkasz ze mną , zaraz po ciebie przyjadę - uprzedziłam matkę
-dobrze , będę czekać - odparła matka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro