R18
Nadszedł czas pogrzebu Loli , ludzi było bardzo dużo, ponieważ moja siostra była osobą pogodną i do nikogo nie żywiła urazy . Uwielbiała pomagać, była cudownym człowiekiem .
- żegnamy dzisiaj Lolę Maite Presley - z trudem powstrzymywałam płacz na same te słowa kapłana . Bardzo trudno było mi ją pożegnać , chciałabym aby żyła , umarła za wcześnie .
Po pogrzebie najbliższych gości zaprosiłam wraz z mamą do domu, aby powspominać naszą Lolę .
Mimo wszystko ciągle myslalam o Michaelu , który zrezygnował ze mnie " dla mojego dobra " [?].
Po głowie chodziło mi tysiące pytań, lecz na żadne nie znalazłam logicznej odpowiedzi .
Zranił mnie i to bardzo , muszę o nim zapomnieć - rozmyślałam patrząc w okno, gdy znajomi pocieszali moją matkę .
Hej , nad czym tak rozmyślasz ? nad Lolą ? - zapytał mnie Lockwood kładąc dłoń na moim ramieniu - nie martw się, jest teraz szczęśliwa, a ty musisz żyć dalej - mówił patrząc na mnie i próbując mnie podnies na duchu
- o tym też , ale głównie o kimś innym - odparłam ze spuszczonym w dół wzrokiem
- to w takim razie o kim? - zapytał zaciekawiony przyjaciel
- nie dawno dostałam list od Michaela , napisał w nim że z nami koniec - powiedziałam wybuchając płaczem i rzucając się w ramiona przyjaciela.
Wyraźnie było widać na jego twarzy pewną ulgę , bo znów jestem wolna
-no już nie płacz , wiesz że nienawidzę kiedy płaczesz ...- powiedział troskliwym głosem - teraz skupmy się na Loli, musimy ją godnie pożegnać - powiedział ocierając moje łzy
- tak , masz rację ! Chodźmy do gości - odparłam biorąc głęboki oddech . Złapałam Lockwooda za dłoń i zmierzylismy w kierunku salonu .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro