R17
Przeczytałam list i pękło mi serce , było w nim napisane
" Witaj moja droga Lisko!
Długo nad tym rozmyślałem i doszłedłem do wniosku, że nie ma co dłużej tego ciągnąć . Boje się o twoje bezpieczeństwo . Wiem że bardzo cię krzywdzę pisząc to, ale to dla twojego dobra. Nie jestem facetem dla ciebie . Mam nadzieję że znajdziesz mężczyznę , który się tobą zaopiekuje . Żegnaj Liso . " Nie mogłam w to uwierzyć , Michael by tak nie napisał, to nie możliwe ! Z drugiej strony zrobił to dla mnie ...jak tak mógł, dobrze wie jak bardzo go kocham ! - zaczęłam płakać , byłam taka bezsilna , w jednym momencie straciłam miłość mojego życia oraz tracę moją ukochaną młodszą siostrę i przyjaciółkę .
- właśnie Lola ! - szybko wyszlam z domu ocierając łzy - czuje że to już czas! Proszę Boże nie rób mi tego ! Blagam - mówiłam pośpiesznie jadąc samochodem do mojej rodziny
Gdy już byłam na miejscu , niestety moje przeczucie w sercu się sprawdziło . Lola była u kresu życia . W salonie zobaczyłam umierającą siostrę , która miała na głowie chustę ponieważ nie miała już nic włosów , jej twarz była cała biała jak śnieg . Co mnie bardzo zdziwiło? mimo że była umierająca to uśmiechała się od ucha do ucha , uspokajała mamę słowami " mamo nie płacz , taka wola Pana, on chce żebym już do niego przyszła. Cały czas będę przy tobie , nigdy cię nie opuszczę , jeszcze się zobaczymy, proszę nie płacz " . Nie wiedziałam skąd u niej tyle radości skoro umiera ? Naprawdę jej nie poznawałam to nie była ta sama Lola .
Podeszłam do siostry mówiąc - Lola , skąd u ciebie takie słowa ? - zapytałam zdziwionym wyrazem twarzy
- on mnie uspokoił , przyszedł do mnie we śnie i powiedział, żebym się nie martwiła , śmierć to tylko początek - odparła bardzo spokojnym głosem
- Lola , co ty wygadujesz ? - przez chwilę pomyślałam, że już ma jakieś halucynacje lecz ona nie wyglądała jakby świrowała, była bardzo stanowcza i pewna w tym, co mówi . Nagle złapał ją kaszel i powiedziała " już czas " bardzo się wystarczyła, gdy usłyszałam te słowa
- Lisa , pamiętaj zawsze wybieraj swoje szczęście - powiedziała siostra, łapiąc mnie za dłoń
- matko, pamiętaj że nie jesteś sama , będę przy tobie - odparła kaszląc łapiąc drugą ręką naszą matkę , która nie mogła przestać płakać
- pamiętajcie, że was bardzo kocham - powiedziała poczym jej głowa opadła bezsilnie , ręce stały się zmine i lekko puściły moją dłoń .
Nastała cisza , ciemna smutna cisza
- odeszła - odparłam nie mogąc powstrzymać się od płaczu
- NIEEE!! Moje dziecko, moje maleństwo , wróć proszę nie rób mi tego !! Wróć ! Wróć ! - krzyczała matka w niebo głosy , przytulając sztywne , zimne ciało Loli
- Mamo !! Mamo proszę cię, uspokój się ! Mamo błagam, opanuj się ! Ona jest z tobą mamo nie pamiętasz co ci przed chwilą powiedziała błagam cię, uspokój się ! - krzyczalam zaplakana ,starając się uspokoić zaplakaną Eve . Usłyszawszy te słowa matka lekko się uspokoiła - masz rację , napewno moje dziecko jest teraz szczęśliwe - mówiła , patrząc ze smutkiem na swoje zmarłe dziecko .
Nagle do domu wchodzi Lockwood
- Lisa ! - wykrzyczał
- Michael ! - wykrzyknełam , mocno przytulając się do przyjaciela
Spojrzawszy na martwe ciało Loli, dodał - oh ! Tak mi przykro , przyjmijcie moje najszczersze kondolencje - mówił ze łzami w oczach , Michael bardzo lubił Lolę i widziałam jaki był smutny patrząc na jej sztywne leżące na drewnianym łóżku ciała, okryte białą pościelą - była taka młoda , miała dopiero 18 lat to takie niesprawiedliwe - odparłam cała zapłakana .
- CII już spokojnie , spokojnie - mówił przyjaciel przytulając mnie do swojej klatki piersiowej bardzo czule i glaskając mnie po głowie .
- Pani Evo, proszę nie płakać - powiedział Lockwood widząc moją matkę cała zaplakaną , przytuloną do ciała Loli - musi być pani silna - mówił Michael z trudem powstrzymując łzy i obejmując opiekuńczo moją matkę .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro