Rozdział 5. Czy on to zrozumie?
Minęło kilka dni od kąt Mona już z nami nie mieszka. Raph powiedział, że musiała wyjechać do rodziców. Jednak bałam się, że to przeze mnie. W końcu... Powiedziałam jej, że kocham się w jej chłopaku. Czasem staram się unikać Rapha. Obecnie siedziałam na dachu. Patrzyłam w gwiazdy. W pewnej chwili poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Wystraszyłam się. Odwróciłam się i zauważyłam... Rapha.
-Emm... M-Musze iść.- Powiedziałam szybko ale Raph przyszpilił mnie do ściany.
-Nie ma mowy. Mam dość tajemnic. Masz mi wszytko wyjaśnić.- Powiedział mając ręce po obu stronach mojej głowy. Zasłoniłam mu oczy i pocałowałam go. Następnie szybko uciekłam. Bałam się po tym spojrzeć na Rapha. Szczególnie bałam się jego reakcji na pocałunek. Kiedy wróciłam do kryjówki poszłam do pokoju. Gdy weszłam do pokoju moje oczy zauważyły Rapha siedzącego na moim łóżku czytając mój pamiętnik. Podeszłam szybko i zabrałam mu pamiętnik.
-C-Co ty robisz?- Spytałam się gdy ten wstał i zaczął do mnie podchodzić. Fart chciał że walnęłam plecami o ścianę, a Raph zamkną drzwi. Wystraszyłam się. Raph od razu położył dłoń na moim policzku i lekko go pogłaskał.
-Czemu mi nie powiedziałaś?- Spytał się patrząc na mnie. Przełknęłam ślinę.
-A... A jak myślisz? J-Jesteś z Moną w-więc jak by to wyglądało? N-Najlepsza przyjaciółka chce odbić przyjaciółce chłopaka.- Powiedziałam spuszczając głowę.- Poza tym jak by to wyglądało?! D-Donnie się we mnie podkochiwał, a ja tego nie zauważyłam! A teraz ma się dowiedzieć, że podkochuje się w tobie!- Wykrzyczałam ale Raph mnie... Przytulił.
-Idź już spać. Pogadamy o tym jutro.- Powiedział wychodząc z pokoju. Przebrałam się i położyłam się do łóżka. Dziwiła mnie reakcja Rapha gdy wykrzyczałam kilka słów w jego stronę ale w końcu udało mi się zasnąć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro