Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 51


- Yyy.

Wiedziałam są razem!

- Wiedziałam! To było widać z kilometra!

- Dobra chodź już.

Pociągnęła mnie do kasy, zapłaciłyśmy za sukienki i poszłyśmy do auta.

- Dobra nie ma tu nikogo oprócz nas. Teraz mów od kiedy i kto się spytał?

- No pod koniec pierwszego tygodnia jak byłaś w śpiączce i on się zapytał.

Powiedziała i włączyła radio. Leci Young Symbol x Broke od Khalid (media).

- Pamiętam jak kiedyś to uwielbiałyśmy śpiewać.

Powiedziała Luna, a ja próbowałam śpiewać i mi po refrenie wyszło! I zaczęłyśmy razem to śpiewać, aż się w końcu skończyła.

- Widzisz nadal pamiętasz tekst.

Powiedziała Luna i dopiero teraz zauważyłam, że jesteśmy w domu. Wysiadłyśmy i poszłyśmy do domu.

- Hej mama! Gdzie jest wino?

- Dzień dobry.

Powiedziała Luna.

- Powinno być w szafce pod lodówką!

Krzyknęła z salonu. Wzięłam go, a Luna kieliszki i jak miałyśmy już iść to nagle usłyszałam szczekanie psa?

- Mamo my mamy psa?

- No tak. To mops i nazwałaś go Justin.

Poszłam tam do niej i zobaczyłam jak Justin siedzi mamie na kolanach, ale jak mnie zobaczył zszedł z kolan mamy i od razu podbiegł szczęśliwie machając ogonkiem.

- Stęsknił się za tobą.

Powiedziała mama, a ja sobie przypomniałam o Lunie, która na mnie czeka.

- Okej to ja idę już do Luny.

Poszłam, a gdy szłam usłyszałam jak ktoś za mną idzie. Obruciłam się i zobaczyłam Justina. Okej.

- Luna będziemy miały towarzystwo.

Powiedziałam wchodząc do pokoju, a wtedy Justin wystrzelił w Lunę.

- Justin! Jak ja ciebie dawno nie widziałam.

On tylko szczeknął, a ja nalałam do kieliszków wina i podałam jednego Lunie.

- To co robimy?

Zapytałam.

- Może zostanę u ciebie dzisiaj na nic i urządzimy piżama party!!

- No okej. A ty Justin zostaniesz z nami?

Zapytałam psa, a on szczeknął i szczęśliwy pomerdał ogonkiem.

- To znaczy tak.

Siedziałyśmy gdzieś godzinę i piłyśmy, aż w końcu zaczęło nam się nudzić.

- Dobra to co robimy? Bo mi się nudzi.

Powiedziała Luna.

- No mi też.

Nagle zadzwonił telefon Luny.

- Halo? No hej. Tak jest. Niezbyt, bo pijemy wino. No spoko. Ale w 10 minut się nie wyrobimy! A idź.

I się rozłączyła.

- Mam dwie wiadomości. Dobrą i złą. Dobra, chłopaki zabierają nas do klubu.
A ta zła to, że mamy na przygotowanie jakieś 10 minut.

Powiedziała, a ja jak strzała poleciałam do szafy. Wzięłam czarne spodenki i krótką bluzkę z jakimiś napisami.

A Luna wygrzebała z szafy czarną sukienkę z wycięciami na plecach.
Szybko pobiegłam jeszcze zrobić włosy i makijaż. Pogrubiłam kreskę i mocniej wytuszowałam włosy, a usta podkreśliłam mocną czerwoną kreską. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale wzięłam gumkę do włosów na wszelki wypadek.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Kurwa.

- Luna ja idę ich zagadać, a ty się jeszcze przygotuj.

- Spoko.

Powiedziała, a ja jak torpeda zeszłam na dół i otworzyłam im drzwi. Był tylko V i Kim. Okej nie miało być ich więcej. Jak popatrzyłam na Kim'a to tak wytrześcił oczy jakby zobaczył wróżkę.

- Kto przyszedł?

Usłyszałam mamę. O nie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro