Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33

Ledwo co opowiedziałam, bo po chwili doszłam, a on za mną. Padliśmy na łóżko i się przytuliliśmy. Jay przykrył nas kołdrą i nagle poczułam jak znowu we mnie wszedł. Kurwa jest jakiś nie wyrzyty czy co. Po chwili znowu doszłam, ale on jeszcze nie i znowu szybko zaczął się poruszać aż zaczęłam głośno jęczeć.

- J-jay!

Znowu doszłam, a on też. Znowu padliśmy, a ja byłam tak zmęczona, że poszłam się zdrzemnąć.

- Sophie wstawaj. Obiad.

Usłyszałam głos Jay'a.

- Cicho chcę spać.

Walnęłam go poduszką.

- Wstawaj, bo wyleję na ciebie wodę!

- No dobra daj mi 5 minut, ale wyjdź!

- Dobra czekam 5 minut, ale jeśli nie wstaniesz to na serio na cb wyleję tą wodę.

I wyszedł. Dobra trzeba wstać. Niechętnie wyszłam z łóżka i dopiero teraz się zorientowałam, że jestem naga.

No tak zapomniałam co było dzisiaj albo wczoraj? Nie wiem. Podeszłam do mojej komody z bielizną, ubrałam to co trzeba i pozbierałam ciuchy w których byłam ubrana i wyszłam, a Jay chlusnął mi wodą w twarz.

- Ty zjebany pojebie! Ty pizdokleszczu! Zajebie cię!

Krzyknęłam na cały dom.

- Zamknąć ryje! Ludzie próbują tutaj spać!

Usłyszałam głos taty i Brent'a w tym samym czasie.

- Uu, ale synchro.

Zadziwił się Jay.

- Ja ci dam zaraz synchro!

Pobiegła na dół, a ja pobiegłam na dół, wzięłam Pepsi szybko po drodze i pobiegłam w jego stronę. Debil pobiegł do siebie, a ja weszłam przez drzwi i zaszłam go od tyłu i wylałam na niego całą Pepsi. Potem go cmokłam w policzek.

- Jak Kuba Bogu, tak Bój Kubie. Skarbie.

Pomachałam mu i wyszłam. Weszłam do domu i tradycyjnie poszłam do kuchni. O łosoś. Wzięłam sobie go i poszłam do salonu.

Włączyłam tv i póściłam sobie Minionki.

- Skarbie jak mogłaś mnie zostawić samego?!

- Zwyczajnie, a teraz cicho! Minionki lecą, a poza tym dzięki za łososia.

- Przyjemność po mojej stronie, a teraz suń dupę, bo ja też chcę sobie pooglądać.

Przesunął mnie siłą i do tego wziął mojego łososia.

- Ej!

- Cicho ogłądam!

Uciszył mnie i że skupieniem zaczął oglądać. Boshe idiota. Dobra też zaczęłam oglądać, a on skończył już tego łososia i posadził mnie sobie na kolana.

- Cześć dzieci.

Ledwo co powiedziała moja mama.

- Hej mamuś.

- Dzień dobry Lily.

- Co tam robicie?

Zapytała podchodząc z pitnym jogurtem.

- A oglądamy Minionki, a później zabieram Sophie na wrotki.

Jak gdyby nigdy nic powiedział Jay.

- Ale ona nie umie jeździć na wrotkach.

Wtrąciła się mama.

- No właśnie.

Dołożyłam.

- No właśnie najlepiej.

Powiedział Jay, a później zaczął się śmiać.

- Spoko, ale nagraj jak ona jeździ i mi prześlij.

- Spoko.

I razem zaczęli się śmiać.

- A idźcie.

Powiedziałam.

- No właśnie idziemy. Chodź. Dozobaczonka.

Powiedział i pociągnął mnie w stronę drzwi. Wsiedliśmy do jego auta i gdzieś pojechaliśmy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro