Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 42


Wyszłam z łazienki i poszłam do mojego pokoju.

- I jak?

- Bierz je! Wygłasza obłędnie!

Krzyknęła Luna w czarnej już sukience.

- Spokojnie. Spakowałaś nas?

- Tak. Możemy już iść.

Wzięłyśmy naszą torbę i poszłyśmy do Jay'a. Wszyscy już są gotowi i czekają na nas. Fajnie.

- No co tak długo?!

Zapytał Thomas.

- A zamknij się i jedziemy.

Powiedziała Luna i weszła do auta.

- Ale wy wiecie, że się nie pomieścimy?

Zapytałam i popatrzyłam na nich jak na idiotów kiedy nić nie mówili.

- Japiepsze. Luna wracamy się po moje autko, bo na nisz nie można co liczyć.

Luna wyszła z auta i poszłyśmy do mniej. Wzięłam kluczyki do mojego auta i pojechaliśmy do chłopaków.

- Mam jeszcze dwa miesiąca kto jedzie ze mną?

Zapytałam i nagle za nami wsiedli do auta V i Jimin.

- Dobra to my już jedziemy.

Powiedziałam i ruszyłam. Na plaży byliśmy po 15 minutach, a w czasie drogi śpiewaliśmy piosenki chłopaków.

- Boshe ile ludzi.

Westchnęła Luna.

- Spokojnie na pewno będzie jakieś miejsce.

Powiedział i podszedł do niej V i poszli raslzem szukać miejsca, a ja podeszłam do Jimin'a.

- Czy tobie też wydaję się to dziwne?

Zapytałam.

- Tak. To przecież nie jest nasz V.

Zdziwił się Jimin.

- Może chodźmy za nimi, bo zrobią jeszcze coś dziwnego.

- Jestem za.

Pobiegliśmy za nimi, a ci leżą już na kocu, a V smarował plecki Luny.

Popatrzyliśmy na siebie zdziwieni i poszliśmy do naszej przyszłej pary.

- Gdzie nam uciekacie?!

Zapytałam.

- Yyy nigdzie.

Powiedziała lekko zakłopotana Luna.

- Dobra suńcie tyłki też chcę się poopalać.

Popchnełam V i położyłam się obok Luny. Po chwili przyszła reszta chłopaków. Zostawili rzeczy i poszli popływać, a nas zostawili same. O dobrze, bo muszę z Luną porozmawiać.

- Luna czy coś iskrzy pomiędzy tobą, a V?

- Nic nie iskrzy po prostu się zaprzyjaźniliśmy.

- Taa ja już znam te przyjaźnie.

Zrobiłam cudzysłów z palców i poszłam dalej się opalać lecz nie na długo, bo poczułam jak ktoś mnie podnosi otworzyłam oczy i zobaczyłam jak V bierze Lunę i wrzuca ją do wody. Popatrzyłam się do góry i zobaczyłam Jay'a.

- Nie Jay nawet się nie waż!!

Krzyknęłam, ale ten bałwan nawet nie zwrócił na to uwagi i wskoczył ze mną do wody, kiedy piszczałam. W końcu się wynurzyła i wkurwiona poszłam spowrotem na koce, a później przyszła Luna.

- Luna mamy Pepsi?

Zapytałam.

- Mamy.

Powiedziała, a po chwili uśmiechnęła się psychopatycznie.

- Myślisz o tym samym co ja?

Zapytałam z tym samym psychopatycznym uśmieszkiem. Wzięłyśmy Pepsi, kiedy zauważyłyśmy, że chłopaki wracają. Zaczęłyśmy udawać, że pijemy, a kiedy byli już wystarczająco blisko polałyśmy ich tą Pepsi.

- Macie za swoje, a my idziemy po coś do picia, bo zabrakło.

Powiedziała Luna i wzięła mnie pod rękę i poszłyśmy do jakiegoś barku.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro