Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"To koniec "

Pov. Black
Siedziałem u higienistki i uświadomiłem sobie co ja takiego zrobiłem. Ta osoba co trzasnęła drzwiami to Lily. Ja ją zdradziłem, ale ta dziwka mnie zmusiła. Wybrała akurat najgorszy moment w naszym  związku i uległem jej.
Muszę o nią walczyć. Jak higienistka opatrzyła mi twarz wybiegłem ze szkoły i poprosiłem znajomego, żeby napisał mi gdzie mieszka Hood.
Dostałem wiadomość z adresem i od razu tam pojechałem.
Byłem już pod domem i zadzwoniłem na dzwonek do drzwi. Otworzył mi jakiś blondyn i nagle usłyszałem głos mojej dziewczyny.

- Luke kto przy....  Co ty tu robisz?!?!

- Lily kto to jest?

- Jestem jej chłopakiem.

- Nie nie jesteś to co wczoraj zrobiłeś. Ja ci nie wybacze. To  koniec game over.
Spłynęły jej łzy, a blondyn ją przytulił.

- Nie słyszałeś co powiedziała dowidzenia i nawet nie próbuj się do niej zbliżać, bo ci tak ten twój krzywy ryj sklepie, że nawet chirurg ci nie pomoże.

- A ty co ochroniarz jej. Albo ty mnie wcześniej z nim zdradzałaś dlatego się tak kłóciliśmy?

Pov. Lily

- A ty co ochroniarz jej. Albo ty mnie wcześniej z nim zdradzałaś dlatego się tak kłóciliśmy?
Nie ja nie dam rady rozryczałam się i pobiegłam na górę. Wzięłam żyletkę i przejeżdżałam sobie po ręce. Ja nie dam rady psychicznie.
Patrzyłam jak krew spływa mi po ręce. Nagle do łazienki wparował Luke.

- Boże Lily coś ty zrobiła?!? Oddaj tą żyletkę i daj tą rękę trzeba ją opatrzeć.
Patrzył na mnie jakby był zmartwiony, smutny i zły na siebie jednocześnie.
Ledwo co wstałam, bo zaczęło kręcić mi się w głowie, ale na szczęście Luke mnie trzymał, bo omały włos nie spadłam.
Niebiesko oki opatrzył mnie rękę i zaniósł do jego pokoju, położył mnie na łóżku i też się położył obok mnie.

- Nie rób tego nigdy więcej proszę.

- Ale ja nie dam rady psychicznie ja po pros...

- Spokojnie jestem tu. Ja ci pomogę możesz na mnie liczyć.
Po tych słowach złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który później przemienił się w namiętny. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.

- Chcesz obejrzeć jakiś film?

- Okej, ale z popcornem.

Pov. Black
Lily pobiegła do góry.

- I koleś teraz to przesadziłeś. Zjeżdżaj stąd i nie wtrącaj się do jej życia!
Popchnął mnie do tyłu i zamknął drzwi.
Wkurwiony pojechałem do domu. Wszedłem do przedpokoju i zastałem też wkurwionego Matta.

- Wiesz, że cię lubię, ale ostrzegałem.
I znowu dostałem w ryj. Boże co oni mają do mojej twarzy?!

- No i co jesteś z siebie zadowolony. Najpierw moja siostra zachodzi w ciąże z tobą, a później ją zdradzasz i zostawiasz ją samą z dzieckiem.

- To oba mnie zostawiła i daj mi spokój nie chce mi się z tobą gadać.
Poszedłem do siebie i walnąłem w ścianę, spojrzałem w to miejsce i został ślad, ale mnie to nie obchodzi.
To koniec straciłem 2 najważniejsze osoby w moim zasranym życiu i pewnie już ich nie zobaczę. Jestem idiotą!

Pov. Luke
Gdy oglądaliśmy film Lily zasnęła i troszkę później przyszedł Mike.

- Boże co tu tak cicho!!

- Zamknij się idioto Lily śpi, bo przyszedł tu jej już były chłopak i mówił, że niby już wcześniej zdradzała go ze mną i ona nie wytrzymała i się pocięła.

- Japierdole dużo straciła krwi?

- Na szczęście nie, ale jest osłabiona i leży. Mam prośbę przypilnuj jej tak na 15 minut chcę coś jej kupić i najlepiej od razu schowaj wszystko czym mogła by się pociąć.

- Luke czy ty się zakochałeś?

- Może tak, może nie, którz to wie?

- Dobra jedź już ja ją tu przy pilnuje.
Uśmiechnął się, a ja pobiegłem do auta i pojechałem do najbliższej kwiaciarni poprosiłem o 50 róż, a później pojechał do sklepu i kupiłem największą czekoladę jaka była.
Wróciłem do domu i było cicho. Czyli nadal śpi. Wziąłem różę i czekoladę i poszedłem do swojego pokoju.

- Lily obudź się.

- Co jest co się dzieje?
Dziewczyna szybko wstała i jak na mnie popatrzyła dał ręce na usta.

- To dla ciebie.
Dałem jej to i pocałowałem w policzek. Dziewczyna od razu zrobiła zdjęcie i wrzuciła go na instagram.

Przytuliła mnie i spłynęła jej łza.

- Czemu płaczesz?

- to są łzy szczęścia, ale pozwolisz, że pójdę spać, bo jest mi nadal słabo dobranoc.

- Dobranoc.
Uśmiechnąłem się i wyszedłem z pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro