Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

" Przerażająca wiadomość "

Pov. Lily
Obudziłam się w swoim pokoju obok mojego chłopaka. Popatrzyłam na komórkę i jest 10. Jest sobota, jest słonecznie i chcę iść na plażę. Zaczęłam dziubać do Blacka, a ten coś tam mruczał.

- Debilku mój.

- Co idiotko moja?

- Po pierwsze, nie jestem idiotką. Po drugie, chcę iść na plażę!
Położyłam się na jego umięśnionej klatce piersiowej i zaczęłam malować kółka na jego klatce na co Black się uśmiechnął. Popatrzyłam na jego oczy i zobaczyłam tam takie malutkie iskierki. Słodki jest. Poszłam jeszcze szybko umyć zęby i wróciłam do niego.

- No dobra, ale o której? Jak ty nawet nic nie zjadłaś!! A jak już mówię o śniadaniu to co chcesz??
- Gofry!!!!
- No chyba nie! Zgrubniesz!
- A idź nie będę.
- To naleśniki.
- Oki to idę się ubierać.
- No to ja czekam na dole.
- Nie ubierasz się?
- Przecież nam na dole pokój słonko.
- No to ceć.
Pocałowałam go w usta, a chłopak go pogłębił. Black świetnie całuje. Oderwaliśmy się od siebie, gdy brakowało nam powietrza. Mój chłopak wyszedł, a ja poszłam do łazienki, wzięłam orzeźwiający prysznic.
Ubrałam czerwony kombinezon. Już miałam się malować, gdy przyszedł mi SMS.

Nieznany :
Pamiętaj obserwuje cię i dokończę to co zacząłem.

I znowu przyszedł.

Nieznany :
Jesteś bardzo pociągająca. Chcę żebyś wzięła mojego przyjaciela po niżej pasa do ręki i lizała

Jak to przeczytałam szybko zeszłam na dół, ale ja byłam na dole to przyszedł kolejny.

Nieznany :
Ten szary kombinezon jest bardzo pociągający. Chcę go zrzucić z ciebie i wessać się do twoich jędrnych piersi.
Pamiętaj obserwuje cię. Black nie jest ciebie wart. Jestem o wiele lepszy niż on.

Przyszedł, gdy schodziłam do kuchni. I jak go przeczytałam nagle nogi mi się zapadły i nagle zauważyłam czarny ekran.

Po woli zaczęłam otwierać oczy i ukazali się wszyscy domownicy.
-Cco się stało?
- Zemdlałaś.
Zobaczyłam zmartwionego Blacka i szybko się podniosłam, bo chciałam go przytulić, ale znowu mi się w głowie zaczęło kręcić i znowu poleciałam do tyłu tylko tym razem Black mnie złapał i położył na kanapie.
- Black Aron zaczął coś mi pisać. - Powiedziałam szeptem. - To ten nie znany numer.
Pokazałam na komórkę, a chłopak wziął ją i przeczytał SMS-y. Gdy to zrobił wkurwił się i walnął pięścią w stół na co jego ręka zaczęła robić się sina. Pobiegłam do niego i poleciały mi łzy.
- Lily nie płacz. Aron już nie żyje.
- Co on kurwa zrobił?!?!
Zapytał wkurwiony Matt na co Black mnie przytulił i dał mu komórkę. Jak Matt to przeczytał to tylko pokazał chłopakom na drzwi, a ci odrazu zrozumieli i wyszli.
Black został ze mną i włączył jakiś film i przytulił się do mnie.
- Dobra nie chcę o nim myśleć chcę jechać na plażę.
- Na pewno? Nie chcesz zostać?
- Tak. Chodź.
Pociągnęłam go w kierunku mojego pokoju. Poszłam po strój i zaczęłam się przy nim przebrać. Black siedział na łóżku, ale później do mnie przyszedł kładąc ręce a mojej tali.
- Skarbie kusisz.
- No wiem.
Po tych słowach zaczęliśmy się śmiać. Ja się nawet popłakałam.
Black poszedł się przebrać do siebie. Ja wzięłam kocyk, krem do opalania, pieniądze i komórkę, a i jeszcze okulary przeciwsłoneczne.
Ubrałam 2 częściowy strój kąpielowy moro. Był śliczny.

Ubrałam na to luźną białą sukienkę, a włosy spiełam w nie ogarniętego koka i ubrałam czarne sandały.
Zeszłam na dół do kuchni żeby wziąć coca - cola cherry. Ale zamiast iść do kuchni poszłam do Blacka. Miałam już wychodzić gdy nagle zadzwonił telefon.

- Siostra czy wszystko dobrze?

- Tak właśnie idziemy z Blackiem na plaże mogę pożyczyć auto?

- Ale przecież Black ma swoje.

- A to nic nie potrzebuje. Pasa

- No pa pa.
Rozłączyłam się i weszłam do pokoju mojego chłopaka, a on się właśnie pakował.

- Masz wszystko?

- Tak możemy jechać.
Wyszliśmy z jego pokoju i poszliśmy do przedpokoju. Black ubrał też sandały, a ja wzięłam klucze do domu i jak wyszliśmy to zamknęłam drzwi.

Wsiedliśmy do samochodu i włączyłam radio. Akurat leciało,, Havana" i zaczęliśmy śpiewać. Podróż minęła nam bardzo miło. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy się. Po 15 minutach dojechaliśmy na plażę.
Przy niej było też mini zoo, a o tym to ja nie wiedziałam. Wysiedliśmy i pobiegłam na plażę.

- Lily czekaj!!!

- Rusz tą dupe!
Krzyknęłam, a on natychmiast przyśpieszył. Rozłożyłam koc, rzuciłam ciuchy i pobiegłam do wody.
Po 2 minutach wylądowałam cała w wodzie. Wynurzyłam się i zobaczyłam kto mnie wrzucił. To był Black. Patrzyłam mu w oczy, a ten zaczął się śmiać.

- Ty pizdokleszczu przez ciebie jestem cała mokra.

- A nie chciałaś?

- Nie tak od razu .

- Oj chodź tu.
Przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Od razu go oddałam i pogłębiłam go.
Ręce dałam na jego umięśnioną klatkę piersiową i dotknęłam jego kaloryfera.
Boże to jest ciało boga.

- EJ gołąbki podpłyniecie tutaj!!!
Oderwałam się od Blacka i popatrzyłam się w tamtym kierunku, gdzie ktoś krzyczał i to był Jason.
Podpłynęliśmy do nich, a on się tak uśmiechnął, jakby zobaczył jednorożca. No ja bym się popłakała ze szczęścia że go zobaczyłam, ale wracając do Jasona to co on tutaj robi?!!

- Co ty tutaj robisz?!?! Przecież jechałeś gdzieś z Mattem.

- No kazał mi do was jechać na wszelki wypadek. To co idziemy pływać???!

- Ja nie. Chcę się poopalać.

- O nie idziesz z nami. - Powiedział Black - Jason bież ją za ręce, ja biorę za nogi.
Zaczęłam uciekać, ale na kogoś wpadłam. Popatrzyłam temu komuś na twarz i to był.

- Aron?!?!

- Mówiłem że dokończę co zacząłem.

- Black pomocy!!!

- Zamknij się i chodź.
Zaczął mnie ciągnąć chyba do swojego auta, ale znowu nie dał rady, bo przy jego aucie czekał juz Matt i Luke. Dzięki Bogu.

- Masz ją puścić!! Teraz!!
Popchnął mnie na beton, a ja przy tym źle stanęłam i nagle poczułam pulsujący ból w mojej kostce.

- Ałaaa.
Po kilku sekundach Black przybiegł do mnie i mnie podniósł.

- Boże Lily nic ci nie jest?!?

- Kostka mnie bardzo boli.

- Jason wejść Lily do szpitala, bo prawdopodobnie ma skręconą kostkę.
Jason wziął mnie od Blacka. Mój chłopak pocałował mnie w czoło i zaczął iść w kierunku Arona i jedynie co zobaczyłam to, to jak Black zaczął bić Arona.

- Jason kostka mi spuchła i to mocno patrz.
Pokazałam mu kostkę, a ten zrobił skwfaszoną minę.

- Masz ją na 100% skręconą.

- Z kąd to wiesz?

- Bo studiuje medycynę.

- Aaa to co mi zrobią?

- Prawdopodobnie będziesz miała gips, albo szynę gipsową i będziesz chodzić z kulami.

- Nie!! Czemu on mi musi niszczyć życie?!?! Co ja mu zrobiłam?!?!

- To typowy fackboy i nie podda się do puki nie dostanie tego czego chce.

Po 30 minutach dojechaliśmy do szpitala i tak jak mówił Jason mam szynę gipsową i mam kule, ale jak znam Blacka to chyba będzie mnie nosił. Po 1 godzinie dojechaliśmy do domu, a ja od razu poszłam się zdrzemnąć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro