"Nie udawaj głupiego!"
Pov. Calum
Lily nocowała dzisiaj u nas i zostaje w domu. Jak zasnęła to Luke powiedział nam co się stało i ten debil dzisiaj nie przeżyje.
Jest 7 i niestety trzeba wstawaj do szkoły. Poszedłem do łazienki, umyłem się i zęby. Ubrałem czarne spodnie, białą luźną bluzkę i skórzaną bluzę. Zszedłem na dół i już wszyscy tam byli. No wszyscy oprócz Lily.
- Nie mówcie, że ostatni wstałem!?!
- Calum ty nigdy nie wstaniesz wcześniej od nas.
Śmiał się Mike.
- A wal się.
- Dobra Luke co z Lily?
- Jest załamana, płakała całą noc m, próbowała się pociąć, ale na szczęście zachciało mi się do toalety i ją powtrzymałem i się popłakała.
- O huj aż tak źle?
Ja myślałem, że dziewczyna da rade.
- No. Lepiej będzie jak ktoś z nią zostanie, bo nie wiadomo co jej do głowy przyjdzie.
- Dobra chłopaki ja spadam, bo Mandy mi dzwoni, że jest już pod szkołą.
- Mike czekaj podrzucisz mnie pod szkołę też.
Zapytał się Ashton.
- Spoko dobra to pa.
- No pa.
Wyszli, a my dalej z Lukiem zastanawialiśmy się co z Lily.
- Dobra Calum ja z nią zostanę, a do ciebie mam prośbę.
- Spoko jaką?
- Żeby ten Black dostał ode mnie za Lily.
- Z wielką chęcią.
Ubrałem biało czarne nike i wyszedłem z domu wsiadłem do swojego samochodu, czyli do czarnego Mustanga i pojechałem do szkoły.

Przed szkołą czekała na mnie Kylie, Mandy, Ashton i Mike.
- Calum co się dzieje z Lily? Nie odbiera, nie odpisuje martwimy o nią z Mendy.
- Bo wczoraj po szkole jak wiesz Luke odwiózł Lily pod dom, a ona chciała usłyszeć jak gra, a jej już były chłopak miał gitarę i gdy otworzyła drzwi do jego pokoju zobaczyła go jak posuwa jakąś dziwkę. Popłakała się i przenocowała u nas i dzisiaj została w domu, bo w nocy próbowała się ciąć, więc Luke też został, żeby ją przy pilnować.
- Ale czemu to zrobił?!?!
- Ja mam wiedzieć (wyczucie tą ironię)?! O czekaj idzie do nas to się spytasz.
- Hej wiecie co jest z Lily nic nie pisze i nie była dzisiaj na noc w domu.
Popatrzyłem na Kylie i była wkurwiona. Bardzo wkurwiona. Nie wytrzymała i go walnęła z pięści w twarz tak mocno, że się przewrócił.
- Nie udawaj idioty! Przyłapała ciebie na bzykaniu jakiejś dźwięki i po prostu nie wytrzymała. Przez ciebie chciała się zabić!
Chciała go znowu walnąć, ale ją próbowałem powstrzymać. Później jak wstał byłem z nią tyłem do niego. Zrobiliśmy z Kylie 2 kroki do przodu i nagle szybko się obróciliśmy i w tym samym czasie uderzyliśmy go w twarz. Nieźle się zgraliśmy.
- Co tu się wyrabia?! Boże drogi Black co ci się stało?
- Nic prze pani.
- Jak to nic?!? Maszerój do higienistki w trimiga, a wasza dwójka idzie ze mną.
- No, ale my nic nie zrobiliśmy!
- Wy na serio nic nie widzicie w pobiciu kolegi?
- On nie jest naszym kolegą.
- Dobrze to powiedzcie czemu go pobiliście?
- Bo zdradził naszą przyjaciółkę i przez niego próbowała się zabić.
- Kto?
- Lily Hole.
- O mój kochany boże ona jest przecież w ciąży. Nic jej nie jest?
- Na szczęście nie, no ale mu się należało.
- To już jest ich sprawa. Nie możecie się bić na korytarzu dostaniecie uwagę i obniżone zachowanie. A teraz na lekcje.
Pov. Lily
Obudziłam się z bólem głowy i na początku nie wiedziałam gdzie jestem, ale później przypominało mi się wydarzenie z wczoraj i pojedyńcze łzy spływały po moich policzkach. Wstałam i jak zobaczyłam się w lustrze to się przeraziłam. Wzięłam szybko ręcznik i poszłam się umyć. Umyłam włosy i zęby. Włosy spiełam w dwa długie dobierane warkocze. I teraz się skapnęłam, że nie wzięłam swoich ubrań, więc owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Karma tak chciała, że w pokoju był Luke.
- Yymm Luke mógł byś wyjść?
- Oj sory już wychodzę.
Wyszedł, a ja ubrałam czarną bluzkę w białe paski, krótkie jasne spodenki i obwiązałam w pasie koszule.
Zeszłam na dół i poczułam naleśniki. Weszłam do kuchni i zobaczyłam jak Luke próbuje przewrócić naleśnik.
- Pomóc?
- No jak byś mogła.
Wzięłam patelnie do ręki, podrzuciłam naleśnik i idealnie spadł na drugą stronę. Ja to jednak jestem bogiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro