"Nie no na serio?"
Bardzo ważna notka na dole proszę przeczytajcie! 👇👇👇
∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Time skip
Pov. Lily
Dzisiaj mam pierwszy dzień w nowym Liceum i się boję!
Jeśli chodzi o mnie i o Blacka to wszystko supi, a jeśli o spa to ja już tam powiedziałam, że za niedługo wrócę. Brzuch mi już trochę urósł. No niecałe trzy miesiące. Nagle usłyszałam jakieś dudnienie. Aha czyli muszę wstać.
Leniwo wstałam i poszłam do szafy i wzięłam oczywiście czarną sukienkę z ramiączki na barkach (chyba) i poszłam szybko do łazienki.
Włosy umyłam limonkowym szamponem, a ciało cytrynowym żelem. Jak byłam w spa to sobie je kupiłam i mi się cholernie spodobały. Wyszłam szybko i zabrał się za suszenie włosów. Zajęło mi to chyba z 30 minut przez to, że mam naturalnie grube i gęste włosy, dlatego muszę cały czas mieć spięte, bo inaczej jet mi strasznie ciepło i raz przez to zemdlałam.
Zrobiłam lekki makijaż, bo nie miałam zbytnio czasu. W trakcie malowania ust matową pomadką ktoś (wiadomo kto) złapał mnie za talię.
Tydzień temu byliśmy u ginekologa i było można już ustalić płeć dziecka i wyszło że dziewczynka. Black tak się cieszył, że prawie po wszystkich rozesłał wiadomość, że będzie miał dwie księżniczki w domu.
- Wyspały się moje księżniczki?
Powiedział całując mnie w szyję.
- Ja nie, ale Kylie chyba tak. Black ja nie dam rady stresuje się bardzo nawet nie wiem czym.
- Spokojnie będę z tobą cały czas, bo przepadłem.
- Nie no na serio? To ty se pracy nie znajdziesz.
- Znajdę, znajdę ty się mną nie po przejmuj i leć się przebrać.
Klepnął mnie w pośladek na co spojrzałam na niego jakbym miała go zaraz zabić.
Ten szybko uciekł do siebie, a ja włożyłam sukienkę, przejrzałam się w lustrze i nawet wyglądałam spoko.
Ubrałam do tego czarne koturny z wiązaniami.
Wzięłam jeszcze szybko komórkę. Gdy schodziłam na dół przeglądałam instagrama i akurat Black dodał 2 nowe zdjęcia i Matt też.
To było w ostatni dzień wakacji.
Te zresztą też.
Oczywiście dałam serduszko i zobaczyłam co tam braciszek dał nowego.
To zdjęcie akurat sama robiłam.
A to było na jakiejś sesji zdjęciowej.
Też dałam serduszko i byłam już w kuchni. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam przed TV. Włączyłam jakieś seriale i usłyszałam jak ktoś schodzi i po sekundzie zauważyłam Jasona przy moich butach.
- Mów gdzie je kupiłaś??!?!
- Nawet ja nie pamiętam stare są jak świat.
- Sister wiesz, że cię kocham, ale zabijesz się na tych butach albo się potkniesz i upadniesz, poronisz i zaczniesz się ciąć. Pamiętasz jak byłaś tu pierwszy raz i już się potknęłaś o jakiś mały kamyczek.
- Siedź cicho. Dam rade, a poza tym będzie Black, więc mi najwyżej pomoże, ale wiesz jak to ja muszę zrobić niezłe pierwsze wejście.
- Dobra idź już. Ja muszę się do pracy zbierać.
- Oki. Black rusz dupę, bo pojadę bez ciebie!!
Krzyknęłam na cały głos i chyba usłyszał, a w tym czasie jak on schodził to ja pomyłam za sobą naczynia, umyłam zęby i posprawdzałam czy wszystko mam.
W końcu mój książę łaskawie przywlekł swój tłusty tyłek i pojechaliśmy pod szkołę. Gdy wyszliśmy z auta wszystkie oczy były skierowana na nas.
Black widział, że się stresuje dlatego chwycił mnie za rękę.
- Spokojnie wdech i wydech.
- Łatwo ci mówić ty nie jesteś w ciąży.
- No nic, ale jestem twoim chłopakiem i będę przy tobie w razie co.
Pocałowałam go w policzek i weszliśmy do szkoły. Ogólnie to ona była ogromna! Ja na pewno się zgubie.
- Chodź idziemy na aule tam coś dyrcio powie. Mówię ci spoko hostel, a później poroździelają do klas i dadzą plany lekcji.
- No dobra.
Poszliśmy w tym kierunku gdzie idą inni. Niektórzy ludzie patrzyli na mnie i nagle jakaś dziewczyna do mnie podeszła.
- Hej jestem Kylie czy ty jesteś nowa?
- Hej ja jestem Lily i tak jestem, a to mój chłopak Black.
- Hej dobra Lily tam są moi przyjaciele idę się przywitać tylko się nie denerwuj, bo Kylie też się będzie pa.
Pocałował mnie szybko i poszedł do kolegów.
- Ale ja się niby czemu mam nie denerwować?!
- Chodź coś ci powiem, ale nikomu ani słowa.
Pociągnęłam ją za rękę w jakieś ustronne miejsce.
- Bo ja jestem w 3 miesiącu ciąży i będziemy mieć z Blackiem córeczkę, która będzie miała na imię Kylie.
- Aaa rozumiem. Spoko nikomu niby e powiem jeśli nie będę matką chrzestną!
- Okej, ale chodźmy już na tą aulę.
- Lily idziemy dzisiaj na zakupy?
-Spoczko.
Wróciłam szybko do domu z Blackiem. Jestem w tej samej klasie co Kylie i mnie to bardzo cieszy ponieważ się od razu zaprzyjaźniłyśmy się od razu. Kylie zapoznała mnie ze swoimi znajomymi.
Calumem, Mendy i Mike. Od razu przyjęli mnie do swojej paczki. Calum i Make grają w jakimś zespole, a Mendy to dziewczyna Mikego. Calum to nasz kochany azjata, a Mike ma bardzo dziwne włosy.
Chłopaki też są z nami w klasie i fajnie.
Weszłam do swojego pokoju i się na chwilę położyłam, bo muszę się przygotować na zakupy.
- Kochanie chcesz coś do picia albo do jedzenia?
- Koktajl. A właśnie misiu!
- No?
- Idę dzisiaj z Kylie i Kylie na zakupy.
- Okej, a jaki koktajl?
- Truskawkowy.
- Oki zaraz będę z nim.
Wyszedł, a ja się zdrzemnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro