Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

,, Mogę spróbować? "

Pov. Lily
Tradycyjnie wstałam o 9 rano i poszłam do łazienki. Umyłam się, włosy spiełam w kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Chyba pójdę po biegać do parki, który jest blisko nas, ale nie chce znowu samej. Idę do Luka może będzie chciał. Ubrałam się w czarne dresy z Adidasa i białą bluzkę z jednorożcem. Ubrałam jeszcze moje kochane kapcie. Kocham je
Po prostu są zajebiste.
Zaszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki z Nutellą. Usiadłam sobie przed TV i zaczęłam oglądać Naruto Shippuuden. Nie wiem czemu, ale lubię anime, fajne jest. Zobaczyłam 2 odcinki i poszłam do Luka.
- Puk Puk
Powiedziałam jak małe dziecko. Dzisiaj będę miała powalony dzień.
- Kto tam?
- Kurwa hipopotam
- Dobra w choć Lily
Z kąd on wiedział? No racja że mógł wiedzieć że to ja bo chłopaki raczej nie będą mu pierdolić o hipopotamach.
- Masz teraz czas???
- Mam co chcesz.
- Pójdziesz ze mną pobiegać do parku, a później może pójdziemy do baru mlecznego, bo nie chce mi się iść samej. Proszę!
Poprosiłam jak małe dziecko i zrobiłam takie oczy jak ma ktoś z Shreka.
- Siema ludzie co robicie bo mi się nudzi!!!!!
Do pokoju wparował Jason. Oczywiście musiał krzyczeć.
- Mieliśmy iść biega...
Nie dał dokończyć Lukowi. Boże z kim ja mieszkam.
- Piepszyć bieganie idziemy do baru mlecznego!!
Krzyknął do nas wychodząc. Ja powiedziałam że pójdę się przebrać. Wyszłam z jego pokoju i poszłam do siebie. Jason coś tam jeszcze krzyczał, ale ja nie zrozumiałam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam klękającego Blacka z białą czekoladą i z bukietem róż. Boże jaki słodki.
- Lily proszę nie obrażaj się na mnie proszę!!!
Powiedział błagalnym wzrokiem. Dobra zgodzę się. A poza tym obraziłam się bez powodu, ponieważ ten pocałunek miał go zmusić żeby mnie nie wrzucał. To wszystko wina okresu.
- Spoko zresztą ja ciebie powinnam przeprosić jak mam okres to mam humorki i nie da się ze mną wytrzymać.
Nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i mnie przytulił. Trochę mnie to zdziwiło.
- Idziesz z nami do baru mlecznego?
Zapytałam myśląc że się zgodzi.
- Spoko i tak nic nie mam do roboty.
Gdy Black wyszedł poszłam się przebrać. Ubrałam czarne spodnie i szarą cieńką bluzę.

Gdy schodziłam na dół wpadłam na kogoś przez co upadłam.
- Przepraszam nie chciałem.
Po głosie wywnioskowałam że to Aron. No nieźle i do tego bez koszulki. Czemu oni tutaj chodzą bez niej?!?
- Spoko.
- Pamiętaj o naszym jutrzejszym spotkaniu.
Powiedział mi szeptem do ucha.
- Lily rusz tą dupę pić mi się chce!!!!
Zaczął krzyczeć Jason. A któż by inny.
- Już ide!!!!
Ubrałam czarne Adidasy i poszłam do auta. Jason ma czarnego Mustanga.
Ładny.
- Daleko jeszcze????
Nudzi mi się. Więc zaczęłam dziubać do Blacka.
- Boże Lily jak ja ciebie zacznie dziubać to ty z tąd wylecisz!!!
- Spokojnie bruneciku i tak mnie nic nie zrobisz.
Zacmokałam i wyszłam z samochodu.
- Dobra zamknijcie się  i idźcie do tego baru. Weszliśmy do tego baru i usiedliśmy przy oknie. Ja zamówiłam malinowy raj, Jason czekoladową bombę, ale nie wiem co Luke i Black. Kelner przyszedł i podał nasze zamówienia.
- Lukuś mogę spróbować proszę.
Zrobiłam błagalne oczy, a ten dał mi. O boże jakie to dobre.
Wypiliśmy szejki i pojechaliśmy do parku tak się przejść.
Szliśmy tak sobie i nagłe Jason mówi do Blacka.
- Black podłoga to lawa!! 
Black nic nie wiedział gdzie iść nagle zobaczył śmietnik. Nie tego nie zrobi chyba.
- 5, 4, 3..
Black usiadł na śmietnik i się zapadł.
Boże jaki to jest idiota.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja się popłakałam.
- Dobra wychodź już!
Jason ledwo powiedział przez śmiech.
- Bo jest problem.
Nie nie mówcie że utknął. Nie wierze w tego człowieka.
- Bo chyba utknąłem.
Wszyscy zaczęli bardziej się śmiać. Luke się tarzał po ziemi ze śmiechu, a ja potpierałam drzewo i po prostu nie wierzyłam że to się dzieje na prawdę.
Jason próbował go wyciągnąć, ale mu nie wyszło.
- EJ co my z nim mamy zrobić?
Spytałam się cały czas śmiejąc się.
- No coś na pewno. Lily łap Luka bo zaraz zleci z tego pagórka!!!!!
Jason zakrzyczał, a ja popatrzyłam w stronę Luka i na serio zaraz zleci.
Pobiegłam i próbowałam go złapać, ale mi to nie wyszło, do tego wpadł do zadzawki na dole. Japierdole ja z nimi już nigdy z nimi nigdzie nie pójdę. Ludzie patrzyli się na nas ja na idiotów. No ja im się nie dziwie, jeden utknął w koszu, a drugi wpadł do sadzawki. Dobra Zadzwonię do chłopaków, żeby  mi pomogli.

- Hejka Matti nam prośbę​.

- No jaką??

- Mógł byś przyjechać z Aronem do tego parku boo ....

- Bo co coście zrobili??

- Znaczy ja i Jason nic, ale Black utknął w koszu na śmieci bo Jason powiedział że podłoga to lawa no i utknął, a Luke tak się śmiał że wpadł do zadzawki. To co przyjedziecie?

- Dobra powiedz reszcie że że będziemy za 5 min.

- Spoko pa

- Pa
Boże Black tak śmiesznie wyglądał że musiałam zrobić zdjęcie, ale musiałam później usunąć. Luke wrócił cały mokry i cały czas się śmiał. Usiadł na ławce przed Blackiem i się zastanawialiśmy jak go wyciągnąć.
Chłopaki przyjechali. Matt od razu polepszył wyciągnąć Blacka, a Aron podszedł do mnie i się do mnie przytulił śmiejąc się. Też nie umiał uwierzyć że ten debil utknął w koszu na śmieci.
O kurwa Matt wyciągnął Blacka ze śmietnika. Gratulacje. Po prostu szacun, ja nie umiałam go wyciągnąć razem z Jasonem. To on na serio jest silniejszy od nich.
- Boże moja dupa jak mnie napierdala!! To wszystko twoja wina!!
Pokazał palcem na Jasona, a ten cały czas się śmiał.
- Dobra idziemy do domu.
Powiedział Aron odlepiając się ode mnie i poszedł w stronę auta.
- Ale ja nie umiem chodzić to ja nawet nie wiem jak usiądę!!!
Prawie się popłakała. Boże z nim i z Lukiem jest jak z dzieckiem.
- Sory ale Luke nie wchodzi do auta.
- No ale czemu?!?!
- Bo jesteś mokry!!!
- To się rozbiorę.
Byliśmy już po aucie, a ten się rozbiera i wsiada do auta w samych majtkach. O nie ja z nim nie jadę  pojebany jest.
- Jason jadę z tobą, bo nie pojadę z tym debilem.
Pokazałam na Luka na co Jason się zaśmiał. Mnie już bolą policzki od tego śmiania się.
Przyjechaliśmy do domu i od razu usłyszałam jęki.
- Japierdole ma ja dupa!!!
A ten dalej jęczy.
- To idź się położyć.
Powiedziałam i poszłam do kuchni po jabłko.
Usłyszałam jak wchodzą chłopaki wiec poszłam w ich stronę.
- Ja już z nim nie jade! Bez przerwy coś tam pierdolił że go dupa napierdala.
O boże jest mi ich żal.
Matt, Aron i Luke poszli do swojego pokoju, a Jason do kuchni. Ja poszłam do siebie i poszłam do wanny.
Leżałam sobie tak, aż nagle ktoś wparował do pokoju.
Wszedł do łazienki, a ja się szybko pianą zakryłam.
Popatrzyłam na niego i na serio to musiał być Aron?!?!
- Hej śliczna, ja ci tylko przyszedłem powiedzieć żebyś była gotowa o 16 i wejś sobie coś ciepłego, a poza tym masz ładne ciało.
Powiedział wychodząc. No, ale się zakryłam pianą. Dobra nie ważne wyszłam z wanny, przebrałam się piżamę kombinezon jednorożca i położyłam się z moim misiem też jednorożcem i zasnęłam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro