,, Mogę spróbować? "
Pov. Lily
Tradycyjnie wstałam o 9 rano i poszłam do łazienki. Umyłam się, włosy spiełam w kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Chyba pójdę po biegać do parki, który jest blisko nas, ale nie chce znowu samej. Idę do Luka może będzie chciał. Ubrałam się w czarne dresy z Adidasa i białą bluzkę z jednorożcem. Ubrałam jeszcze moje kochane kapcie. Kocham je
Po prostu są zajebiste.
Zaszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki z Nutellą. Usiadłam sobie przed TV i zaczęłam oglądać Naruto Shippuuden. Nie wiem czemu, ale lubię anime, fajne jest. Zobaczyłam 2 odcinki i poszłam do Luka.
- Puk Puk
Powiedziałam jak małe dziecko. Dzisiaj będę miała powalony dzień.
- Kto tam?
- Kurwa hipopotam
- Dobra w choć Lily
Z kąd on wiedział? No racja że mógł wiedzieć że to ja bo chłopaki raczej nie będą mu pierdolić o hipopotamach.
- Masz teraz czas???
- Mam co chcesz.
- Pójdziesz ze mną pobiegać do parku, a później może pójdziemy do baru mlecznego, bo nie chce mi się iść samej. Proszę!
Poprosiłam jak małe dziecko i zrobiłam takie oczy jak ma ktoś z Shreka.
- Siema ludzie co robicie bo mi się nudzi!!!!!
Do pokoju wparował Jason. Oczywiście musiał krzyczeć.
- Mieliśmy iść biega...
Nie dał dokończyć Lukowi. Boże z kim ja mieszkam.
- Piepszyć bieganie idziemy do baru mlecznego!!
Krzyknął do nas wychodząc. Ja powiedziałam że pójdę się przebrać. Wyszłam z jego pokoju i poszłam do siebie. Jason coś tam jeszcze krzyczał, ale ja nie zrozumiałam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam klękającego Blacka z białą czekoladą i z bukietem róż. Boże jaki słodki.
- Lily proszę nie obrażaj się na mnie proszę!!!
Powiedział błagalnym wzrokiem. Dobra zgodzę się. A poza tym obraziłam się bez powodu, ponieważ ten pocałunek miał go zmusić żeby mnie nie wrzucał. To wszystko wina okresu.
- Spoko zresztą ja ciebie powinnam przeprosić jak mam okres to mam humorki i nie da się ze mną wytrzymać.
Nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i mnie przytulił. Trochę mnie to zdziwiło.
- Idziesz z nami do baru mlecznego?
Zapytałam myśląc że się zgodzi.
- Spoko i tak nic nie mam do roboty.
Gdy Black wyszedł poszłam się przebrać. Ubrałam czarne spodnie i szarą cieńką bluzę.
Gdy schodziłam na dół wpadłam na kogoś przez co upadłam.
- Przepraszam nie chciałem.
Po głosie wywnioskowałam że to Aron. No nieźle i do tego bez koszulki. Czemu oni tutaj chodzą bez niej?!?
- Spoko.
- Pamiętaj o naszym jutrzejszym spotkaniu.
Powiedział mi szeptem do ucha.
- Lily rusz tą dupę pić mi się chce!!!!
Zaczął krzyczeć Jason. A któż by inny.
- Już ide!!!!
Ubrałam czarne Adidasy i poszłam do auta. Jason ma czarnego Mustanga.
Ładny.
- Daleko jeszcze????
Nudzi mi się. Więc zaczęłam dziubać do Blacka.
- Boże Lily jak ja ciebie zacznie dziubać to ty z tąd wylecisz!!!
- Spokojnie bruneciku i tak mnie nic nie zrobisz.
Zacmokałam i wyszłam z samochodu.
- Dobra zamknijcie się i idźcie do tego baru. Weszliśmy do tego baru i usiedliśmy przy oknie. Ja zamówiłam malinowy raj, Jason czekoladową bombę, ale nie wiem co Luke i Black. Kelner przyszedł i podał nasze zamówienia.
- Lukuś mogę spróbować proszę.
Zrobiłam błagalne oczy, a ten dał mi. O boże jakie to dobre.
Wypiliśmy szejki i pojechaliśmy do parku tak się przejść.
Szliśmy tak sobie i nagłe Jason mówi do Blacka.
- Black podłoga to lawa!!
Black nic nie wiedział gdzie iść nagle zobaczył śmietnik. Nie tego nie zrobi chyba.
- 5, 4, 3..
Black usiadł na śmietnik i się zapadł.
Boże jaki to jest idiota.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja się popłakałam.
- Dobra wychodź już!
Jason ledwo powiedział przez śmiech.
- Bo jest problem.
Nie nie mówcie że utknął. Nie wierze w tego człowieka.
- Bo chyba utknąłem.
Wszyscy zaczęli bardziej się śmiać. Luke się tarzał po ziemi ze śmiechu, a ja potpierałam drzewo i po prostu nie wierzyłam że to się dzieje na prawdę.
Jason próbował go wyciągnąć, ale mu nie wyszło.
- EJ co my z nim mamy zrobić?
Spytałam się cały czas śmiejąc się.
- No coś na pewno. Lily łap Luka bo zaraz zleci z tego pagórka!!!!!
Jason zakrzyczał, a ja popatrzyłam w stronę Luka i na serio zaraz zleci.
Pobiegłam i próbowałam go złapać, ale mi to nie wyszło, do tego wpadł do zadzawki na dole. Japierdole ja z nimi już nigdy z nimi nigdzie nie pójdę. Ludzie patrzyli się na nas ja na idiotów. No ja im się nie dziwie, jeden utknął w koszu, a drugi wpadł do sadzawki. Dobra Zadzwonię do chłopaków, żeby mi pomogli.
- Hejka Matti nam prośbę.
- No jaką??
- Mógł byś przyjechać z Aronem do tego parku boo ....
- Bo co coście zrobili??
- Znaczy ja i Jason nic, ale Black utknął w koszu na śmieci bo Jason powiedział że podłoga to lawa no i utknął, a Luke tak się śmiał że wpadł do zadzawki. To co przyjedziecie?
- Dobra powiedz reszcie że że będziemy za 5 min.
- Spoko pa
- Pa
Boże Black tak śmiesznie wyglądał że musiałam zrobić zdjęcie, ale musiałam później usunąć. Luke wrócił cały mokry i cały czas się śmiał. Usiadł na ławce przed Blackiem i się zastanawialiśmy jak go wyciągnąć.
Chłopaki przyjechali. Matt od razu polepszył wyciągnąć Blacka, a Aron podszedł do mnie i się do mnie przytulił śmiejąc się. Też nie umiał uwierzyć że ten debil utknął w koszu na śmieci.
O kurwa Matt wyciągnął Blacka ze śmietnika. Gratulacje. Po prostu szacun, ja nie umiałam go wyciągnąć razem z Jasonem. To on na serio jest silniejszy od nich.
- Boże moja dupa jak mnie napierdala!! To wszystko twoja wina!!
Pokazał palcem na Jasona, a ten cały czas się śmiał.
- Dobra idziemy do domu.
Powiedział Aron odlepiając się ode mnie i poszedł w stronę auta.
- Ale ja nie umiem chodzić to ja nawet nie wiem jak usiądę!!!
Prawie się popłakała. Boże z nim i z Lukiem jest jak z dzieckiem.
- Sory ale Luke nie wchodzi do auta.
- No ale czemu?!?!
- Bo jesteś mokry!!!
- To się rozbiorę.
Byliśmy już po aucie, a ten się rozbiera i wsiada do auta w samych majtkach. O nie ja z nim nie jadę pojebany jest.
- Jason jadę z tobą, bo nie pojadę z tym debilem.
Pokazałam na Luka na co Jason się zaśmiał. Mnie już bolą policzki od tego śmiania się.
Przyjechaliśmy do domu i od razu usłyszałam jęki.
- Japierdole ma ja dupa!!!
A ten dalej jęczy.
- To idź się położyć.
Powiedziałam i poszłam do kuchni po jabłko.
Usłyszałam jak wchodzą chłopaki wiec poszłam w ich stronę.
- Ja już z nim nie jade! Bez przerwy coś tam pierdolił że go dupa napierdala.
O boże jest mi ich żal.
Matt, Aron i Luke poszli do swojego pokoju, a Jason do kuchni. Ja poszłam do siebie i poszłam do wanny.
Leżałam sobie tak, aż nagle ktoś wparował do pokoju.
Wszedł do łazienki, a ja się szybko pianą zakryłam.
Popatrzyłam na niego i na serio to musiał być Aron?!?!
- Hej śliczna, ja ci tylko przyszedłem powiedzieć żebyś była gotowa o 16 i wejś sobie coś ciepłego, a poza tym masz ładne ciało.
Powiedział wychodząc. No, ale się zakryłam pianą. Dobra nie ważne wyszłam z wanny, przebrałam się piżamę kombinezon jednorożca i położyłam się z moim misiem też jednorożcem i zasnęłam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro