"3! 2! 1!"
Pov. Lily
Wstałam znowu o 9 i ubrałam czarne dresy z Adidasa i bluzkę, którą ukradłam Mattowi. Nie dostanie już jej.
Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Umyłam włosy i ciało. Spiełam w koka, ubrałam moje zajebiste kapcie i zeszłam na dół coś zjeść. Jak schodziłam to wpadłam na Arona.
- Hejka księżniczko pamiętaj dzisiaj o 16.
- Dobrze, ale jak na razie chce coś zjeść więc sorki.
Zeszłam na dół i nie wiedziałam co zrobić więc zaczęłam robić gofry.
Wszystko wyciągnęłam i zaczęłam robić ciasto, gdy nagle ktoś złapał mnie za biodra i położył brodę na mój bark.
- Zrobisz dla mnie też?
Zapytał Black. No chyba w twoich snach. Zapomnij.
- Coś za coś. Reguła Luka.
- A co chcesz?
Hmmm nawet nie wiem. A dobra już wiem.
- To zrób za mnie te gofry bo ja się zmęczyłam.
Popatrzył na mnie jak na idiotkę. Mam coś na twarzy? Nagle wsadził rękę do mąki i mnie zaczął sypać.
- Back przestań bo ci tak wyjebie że polecisz do księżyca!!!
Zaczęłam krzyczeć i gonić po domu. A ten z tą mąką za mną. Go totalnie popierdoliło.
- Lily nie uciekniesz mi.
Powiedział i mnie znowu sypnął.
Wzięłam drewnianego flaminga, którego kupił mi Matt bo nie umiał znaleźć takiego misia.
Pobiegłam za Blackiem, który pobiegł do ogrodu i zaczęłam grozić mu tym flamingiem.
On podbiegł do mnie chwycił mnie i pociągnął mnie w stronę basenu.
Ja tego debila zabije. Jak się wynurzyliyśmy patrzyliśmy sobie w oczy i on mnie pocałował. Na początku byłam zaskoczona, ale później oddałam i go pogłębiłam.
Nagle ktoś na nas wpadł.
- Luke debili co ty robisz?!?
- Pływam.
Powiedział ze dzieciennym uśmieszkiem.
- Black się wynurzył to będziesz miał przejebane.
Powiedziałam, a Luke zaczął uciekać w stronę wyjścia, ale Black go dogonił i go prawie utopił, ale ha mu w tym przeszkodziłam. Pociągnełam go za ucho w kierunku domu i poszliśmy do kuchni.
- Masz mi zrobić te gofry za to że prawie zabiłeś mi Luka.
- A co jeśli...
Nie zdążył dokończyć bo mocniej go pociągnęłam. Lubię się znęcać nad innymi ludźmi.
- Ałaaa!!!!!! Nie tak mocno zrobię ci je tylko przestań!
Puściłam go i poszłam oglądać Harrego Pottera. Tylko nie wiem jaki.
Poszłam do Matta nie pukając, a ten wciągał anfe. No chyba nie w tym domu jak ja tu jestem. Pociągnęłam go za ucho na dół przez co na schodach się wyjebał.
- Kurwa!! Po czekaj!
- Nie i nie będziesz mi tutaj ćpał ja ja jestem. Nie toleruje tego i dla twojego dobra skończy z tym bo dostaniesz flamingiem!!!
- Stary lepiej jej posłuchaj!!
Black krzyknął z kuchni. On ma mi tam robić gofry.
- Cichaj i rób mi tam gofry!
- Dobra skarbie!
- Nie mów tak do mnie!!
Popatrzyłam na Matta, a ten zaczął się śmiać. O nie to już zaczyna działać.
- Jason chodź tu szybko!!!
- Jasona nie ma po coś pojechał, ale ja idę!!
Krzyknął Luke. Coraz więcej nie ma Jasona w domu, on coś chyba kombinuje. Luke zszedł na dół i się głupio popatrzył na Matta.
- Co brał?
- Anfe
- Japierdole mówiłem żeby nie brał przy tobie. Dobra wezmę go do jego pokoju, a ty się szykuj bo masz 2 godziny do spotkania z Aronem, a jak znam ciebie to ty się będziesz szykował 3 godziny.
O kurwa zapomniałam.
- Dzięki to zostawiam go w twoich rękach.
- Nie idź z wujkiem bo cię zgwałci!
- Boże Matt zamknij się i idź spać!
Luke go wziął i poszli do kuchni. Blacka już tam nie było tylko były gofry i karteczka.
,, Wszystkie dla ciebie misiu, a później chcę dostać buzi za je zrobienie "
Boże co za głupek. Wzięłam gofry i poszłam na górę.
Komórka zaczęła mi wibrować i sprawdziłam kto to.
O Mia i Lucy mi napisały.
Misia😘😍:
Siemka co tam u ciebie?
Lusik❤👰:
No sory że nic nie pisałam, ale mój brat mi zniszczył ją i właśnie planuje jak go zabić.
Brat Lucy to 18 brunet z niebieskimi oczami. Pamiętam jak kiedyś mi się podobał, ale mnie olał.
Ja:
Siemka i nie wiem co mu zrobisz może Mia coś wymyślił?
Miasia😘😍:
Nie wiem namaluj mu coś na twarzy niezmywalnym mazakiem?
Lusik❤👰:
Ty dobry pomysł
Ja:
Dobra dziewczyny ja muszę spadać bo zaraz idę na randkę
Misia😘😍:
Uuu z kim?
Lusik❤👰:
No z kim? Wyślij zdjęcie
Ja:
No dobra.
Misia😘😍:
O japierdole, ale przysto jak mogłaś nam nic nie mówić?!?!
Lusik❤👰:
Ty świnio jak mogłaś?!? Oj poczekaj aż się zobaczymy.
Ja:
No dobra to ja spadam. Pa pa 😘
Lusik❤👰:
No pa pa
Misia😘😍:
No leć do niego pa😘
Boże kocham je. O kurwa zostało półtorej godziny nie wyrobie się!!
Weszłam szybko do łazienki zrobiłam szybki makijaż i Pobiegłam do szafy.
Ubrałam białą bluzkę z długim rękawem i ubrałam zieloną spódniczkę z kwiatami. Włosy spiełam w samurajski kok.
Popatrzyłam na telefon i zostało mi 20 minut.
Zeszłam na dół i Jason akurat przyjechał.
- Kochaniutka chcę później wszystko wiedzieć.
- Spoko.
Aron zszedł na dół i stanął z otwartą buzią.
- o kurwa wyglądasz............ Po prostu mega.
- O dziękuje, ale teraz już chodźmy.
Pociągnęłam jego rękę w kierunku drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i po 20 minutach byliśmy na miejscu.
Była tam jakąś scena i jakieś stoiska z czymś.
- Gdzie my jesteśmy?
- Na festiwalu kolorów
Powiedział ze swoim ukochanym uśmieszkiem o boże super zawsze chciałam na to pójść.
- Nie wierze na serio?!?! Dziękuje!!!
Przytuliłam go i pociągnęłam go w stronę tego stoiska gdzie się kupuje te proszki.
- Jaki chcesz kolor?
- Różowy, biały, niebieski i żółty.
- Oki.
- Dobra kupuje szybko bo to się zaraz zaczyna.
Ja już poszłam w stronę sceny, ponieważ rzucanie kolorów miało się zacząć za 2 min.
Aron podszedł do mnie z tymi woreczka i otworzyłam różową. Akurat rozpoczęło się odliczanie
- 3! 2! 1!
I wszyscy wyrzuciliśmy ten proszek potem zaczęła grać jakąś piosenkę.
Boże to przecież piosenka Bibera
,, I'm the one" boże kocham ją.
Ok. 1 w nocy wróciliśmy do domu mi się nie chciało iść do siebie więc położyłam się na kanapie i odpłynęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro