Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"3! 2! 1!"

Pov. Lily

Wstałam znowu o 9 i ubrałam czarne dresy z Adidasa i bluzkę, którą ukradłam Mattowi. Nie dostanie już jej.
Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Umyłam włosy i ciało. Spiełam w koka, ubrałam moje zajebiste kapcie i zeszłam na dół coś zjeść. Jak schodziłam to wpadłam na Arona.
- Hejka księżniczko pamiętaj dzisiaj o 16.
- Dobrze, ale jak na razie chce coś zjeść więc sorki.
Zeszłam na dół i nie wiedziałam co zrobić więc zaczęłam robić gofry.
Wszystko wyciągnęłam i zaczęłam robić ciasto, gdy nagle ktoś złapał mnie za biodra i położył brodę na mój bark.
- Zrobisz dla mnie też?
Zapytał Black. No chyba w twoich snach. Zapomnij.
- Coś za coś. Reguła Luka.
- A co chcesz?
Hmmm nawet nie wiem. A dobra już wiem.
- To zrób za mnie te gofry bo ja się zmęczyłam.
Popatrzył na mnie jak na idiotkę. Mam coś na twarzy? Nagle wsadził rękę do mąki i mnie zaczął sypać.
- Back przestań bo ci tak wyjebie że polecisz do księżyca!!!
Zaczęłam krzyczeć i gonić po domu. A ten z tą mąką za mną. Go totalnie popierdoliło.
- Lily nie uciekniesz mi.
Powiedział i mnie znowu sypnął.
Wzięłam drewnianego flaminga, którego kupił mi Matt bo nie umiał znaleźć takiego misia.
Pobiegłam za Blackiem, który pobiegł do ogrodu i zaczęłam grozić mu tym flamingiem.
On podbiegł do mnie chwycił mnie i pociągnął mnie w stronę basenu.
Ja tego debila zabije. Jak się wynurzyliyśmy patrzyliśmy sobie w oczy i on mnie pocałował. Na początku byłam zaskoczona, ale później oddałam i go pogłębiłam.
Nagle ktoś na nas wpadł.
- Luke debili co ty robisz?!?
- Pływam.
Powiedział ze dzieciennym uśmieszkiem.
- Black się wynurzył to będziesz miał przejebane.
Powiedziałam, a Luke zaczął uciekać w stronę wyjścia, ale Black go dogonił i go prawie utopił, ale ha mu w tym przeszkodziłam. Pociągnełam go za ucho w kierunku domu i poszliśmy do kuchni.
- Masz mi zrobić te gofry za to że prawie zabiłeś mi Luka.
- A co jeśli...
Nie zdążył dokończyć bo mocniej go pociągnęłam. Lubię się znęcać nad innymi ludźmi.
- Ałaaa!!!!!! Nie tak mocno zrobię ci je tylko przestań!
Puściłam go i poszłam oglądać Harrego Pottera. Tylko nie wiem jaki.
Poszłam do Matta nie pukając, a ten wciągał anfe. No chyba nie w tym domu jak ja tu jestem. Pociągnęłam go za ucho na dół przez co na schodach się wyjebał.
- Kurwa!! Po czekaj!
- Nie i nie będziesz mi tutaj ćpał ja ja jestem. Nie toleruje tego i dla twojego dobra skończy z tym bo dostaniesz flamingiem!!!
- Stary lepiej jej posłuchaj!!
Black krzyknął z kuchni. On ma mi tam robić gofry.
- Cichaj i rób mi tam gofry!
- Dobra skarbie!
- Nie mów tak do mnie!!
Popatrzyłam na Matta, a ten zaczął się śmiać. O nie to już zaczyna działać.
- Jason chodź tu szybko!!!
- Jasona nie ma po coś pojechał, ale ja idę!!
Krzyknął Luke. Coraz więcej nie ma Jasona w domu, on coś chyba kombinuje. Luke zszedł na dół i się głupio popatrzył na Matta.
- Co brał?
- Anfe
- Japierdole mówiłem żeby nie brał przy tobie. Dobra wezmę go do jego pokoju, a ty się szykuj bo masz 2 godziny do spotkania z Aronem, a jak znam ciebie to ty się będziesz szykował 3 godziny.
O kurwa zapomniałam.
- Dzięki to zostawiam go w twoich rękach.
- Nie idź z wujkiem bo cię zgwałci!
- Boże Matt zamknij się i idź spać!
Luke go wziął i poszli do kuchni. Blacka już tam nie było tylko były gofry i karteczka.
,, Wszystkie dla ciebie misiu, a później chcę dostać buzi za je zrobienie "
Boże co za głupek. Wzięłam gofry i poszłam na górę.
Komórka zaczęła mi wibrować i sprawdziłam kto to.
O Mia i Lucy mi napisały.

Misia😘😍:
Siemka co tam u ciebie?

Lusik❤👰:
No sory że nic nie pisałam, ale mój brat mi zniszczył ją i właśnie planuje jak go zabić.

Brat Lucy to 18 brunet z niebieskimi oczami. Pamiętam jak kiedyś mi się podobał, ale mnie olał.

Ja:
Siemka i nie wiem co mu zrobisz może Mia coś wymyślił?

Miasia😘😍:
Nie wiem namaluj mu coś na twarzy niezmywalnym mazakiem?

Lusik❤👰:
Ty dobry pomysł

Ja:
Dobra dziewczyny ja muszę spadać bo zaraz idę na randkę

Misia😘😍:
Uuu z kim?

Lusik❤👰:
No z kim? Wyślij zdjęcie

Ja:
No dobra.


Misia😘😍:
O japierdole, ale przysto jak mogłaś nam nic nie mówić?!?!

Lusik❤👰:
Ty świnio jak mogłaś?!? Oj poczekaj aż się zobaczymy.

Ja:
No dobra to ja spadam. Pa pa 😘

Lusik❤👰:
No pa pa

Misia😘😍:
No leć do niego pa😘

Boże kocham je. O kurwa zostało półtorej godziny nie wyrobie się!!
Weszłam szybko do łazienki zrobiłam szybki makijaż i Pobiegłam do szafy.
Ubrałam białą bluzkę z długim rękawem i ubrałam zieloną spódniczkę z kwiatami. Włosy spiełam w samurajski kok.
Popatrzyłam na telefon i zostało mi 20 minut.

Zeszłam na dół i Jason akurat przyjechał.
- Kochaniutka chcę później wszystko wiedzieć.
- Spoko.
Aron zszedł na dół i stanął z otwartą buzią.
- o kurwa wyglądasz............ Po prostu mega.
- O dziękuje, ale teraz już chodźmy.
Pociągnęłam jego rękę w kierunku drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i po 20 minutach byliśmy na miejscu.
Była tam jakąś scena i jakieś stoiska z czymś.
- Gdzie my jesteśmy?
- Na festiwalu kolorów
Powiedział ze swoim ukochanym uśmieszkiem o boże super zawsze chciałam na to pójść.
- Nie wierze na serio?!?! Dziękuje!!!
Przytuliłam go i pociągnęłam go w stronę tego stoiska gdzie się kupuje te proszki.
- Jaki chcesz kolor?
- Różowy, biały, niebieski i żółty.
- Oki.
- Dobra kupuje szybko bo to się zaraz zaczyna.
Ja już poszłam w stronę sceny, ponieważ rzucanie kolorów miało się zacząć za 2 min.
Aron podszedł do mnie z tymi woreczka i otworzyłam różową. Akurat rozpoczęło się odliczanie
- 3! 2! 1!
I wszyscy wyrzuciliśmy ten proszek potem zaczęła grać jakąś piosenkę.
Boże to przecież piosenka Bibera
,, I'm the one" boże kocham ją.
Ok.  1 w nocy wróciliśmy do domu mi się nie chciało iść do siebie więc położyłam się na kanapie i odpłynęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro