Rozdział 7
Nie mogłam się skupić na lekcji. Ten Adrien... To znaczy kot strasznie namieszał mi w głowie.
-Panno Dupan-Chang, co przed chwilą powiedziała Rose!?
-Yyy... Ja... Nie słuchałam.
-To w takim razie proszę rozwiązać na tablicy zadanie 8.
-Dobrze.
Myślalam, że zaraz nie wytrzymam. Przez ten poranny patrol cały czas jestem rozkojarzona. W dodatku jestem strasznie słaba z chemii. Oczywiście Pan Agreste ma 6(debeściak dop. autorki).
Spaliłam takiego buraka i w dodatku cały czas myślałam, że Adrien się na mnie gapi.
Jakoś rozwiązałam to zadanie ale nie obeszło się bez błędów.
Dryyń!!
Na przerwie naskoczyla mnie Alya.
-Co ty taka dzisiaj rozkojarzona?
-Ja? (nie Jan Paweł II)...
-No, czy chodzi o...
-O nie... Nie myśl o tym.
-Dobra jasne ale na następnej lekcji wiesz, że mamy klasówke z fizyki?
-CO!!! nawet się nie nauczyłam. Jedynka murowana.
Dryyń!!
Test poszedł mi naprawde źle. To wszystko wina Adriena. Szaleje już przez niego, dlaczego on musi być taki przystojny i utalentowany.
Tak jak myślałam.
Rose-4,Chloe-3,Alya-5,Ivan-2,Adrien-6,Marinette... Najgorsza ocena 1!dam dam dam.
Rodzice strasznie się wkurzą.
Na kolejnej przerwie szukałam Alyii.
Weszlam na boisko i zobaczyłam Alyę siedzącą na ławce z telefonem w dłoni.
-Hej Alya!
-Witaj wiesz co, mam super pomysł na rozwikłanie tajemnicy biedronki.
-Yyy... Naprawdę?
-No jasne na poprzednim wywiadzie wydusiłam od niej, że jest z tej szkoły.
-Niesamowite.
-No wiem, a co najlepsze to mam zamiar zdobyć zdjęcie każdej uczennicy w tej szkole i porównać je do zdjęcia biedronki.
-Aha.
-A co ty taka nie w sosie.
-...
-Aaaa pewnie chodzi ci o tą ocenę z klasówki?
-No... Tak
-Nie martw się uda ci się ją poprawić. Poza tym mogę kiedyś przyjść do ciebie i się pouczymy.oki?
-Dobrze. I bardzo się cieszę, że mam taką przyjaciółkę jak ty.
-Ja też Marinette.
Przytuliłysmy się. I poszłyśmy pod klasę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro