Rozdział 6
Poniedziałek. Najgorszy dzień tygodnia,znowu zadania. A co najgorsze dwie lekcje chemii, fizyka matematyka, angielski i WF.
Brrr... Najgorsze lekcje ever(zgadzam się dop. autorki).
-Tikki?
-Tak?
Która godzina?
-06.03.
-Naprawde, mam jeszcze 3 godziny do rozpoczęcia lekcji. Czyżby po wczorajszej rozmowie z chatem lepiej mi się spało?...
-Bardzo możliwe (ale co ma piernik do wiatraka? dop. autorki).
-Ja zawsze się spóźniam dlatego to bardzo podejrzane.
Gdy się ogarnęłam była 6.30.
-Marinette?
-Słucham?
-Masz jeszcze dużo czasu do szkoły więc może...
-... patrol? Jasne!
Tikki kropkuj!
Wyskoczyłam przez okno i zobaczyłam Adriena. Rozmawiał z jakąś czarną kulką, usłyszałam część z ich rozmowy.
-Ale ja naprawdę nie wiem jak jej to powiedzieć.
-Powiedz jej co czujesz.
-Myślisz, że to tak łatwo, może zaproszę ją do parku,zoo ,albo lody. Kino odpada, bo jest super bohaterką i dziwnie by to wyglądało gdyby biedronka i czarny kot poszli sobie normalnie do kina.
-Jesteś przewrażliwiony. Zabierz ją na spacer i wszystko jej powiesz.
-A jak ona mnie nie kocha, to będzie porażka.
-Marinette ci przecież doradzila. Wiesz ja kocham camember i wiem, że on też mnie kocha.
Myślałam, że wybuchnie śmiechem. Szybko skierowała się w stronę domu. Po drodze myślałam o tej całej rozmowie.
Jak wróciłam do domu była 7.00.
-Wiesz Tikki trochę się dziwię, że Adrien jest czarnym kotem... Czekaj co, dopiero teraz zrozumiałam co powiedziałam.
-Zdziwiona?
-W sumie to pamiętam jak Alya podejrzewała, że Adrien to Chat. Nie wierzyłam jej.
-Ale tylko nikomu o tym nie mów ok?
-Nie ma sprawy. Zrobię to dla Chata... Yyy to znaczy dla Adriena... Yyy.
-Marinette lepiej zbieraj się do szkoły.
-Aaa! Masz rację, od tego wszystkiego
zapomniałam o szkole!!
-Moja Marinette.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro