Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8. Zaczęcie nowego życia.

Obudził mnie Raph który powiedział mi, że zaraz wylądujemy w Japonii. Cieszyłam się, że wróciła do domu. Z moim ukochanym. Kiedy samolot wylądował poszłam z Raphem zabrać nasze rzeczy. Po czym wyszliśmy z lotniska. Zaczęliśmy iść trzymając się za ręce. Tak jak to robią zakochane pary. Poszliśmy do domu mojego wujka. Brata mojej mamy. Po dotarciu na miejsce widziałam jak wuj robi coś przy samochodzie. Podeszłam do niego.

-Cześć wujku Rei.- Powiedziałam z uśmiechem.

-Kasai!- Krzyknął uradowany przytulając mnie.- Co tu robisz?- Spytał puszczając mnie.

-Długa historia. Musisz kogoś poznać.- Powiedziałam spoglądając na Rapha. Podszedł do nas niepewnie. Weszliśmy do domu i od razu poszliśmy do salonu. Nagle do pomieszczenia weszła moja ciotka Naomi.

-Kasai.- Powiedziała przytuliła mnie.- Dziecko kochane co tu robisz?- Spytała się kiedy wszyscy usiedliśmy w salonie.

-Spokojnie wszystko wam opowiem. Ale najpierw musicie poznać mojego towarzysza.- Powiedziałam patrząc na Rapha. Chłopak zdjął chustę. Moja ciocia i wujek uśmiechnęli się kiedy Raph nie miał chusty na twarzy. Wiedziałam, że rodzina od strony mamy miała sekret. Tym sekretem było to, że kiedy pojawiał się yokai przynosił on szczęście lub tragedie. Ale to zależy od rodziny i historii ich przodków. Na twarzy Rapha widziała zaskoczenie.- Raph jest jednym z adoptowanych synów Hamato Yoshiego. Jest również mutantem i wojownikiem ninja.- Dodałam łapiąc go za dłoń.

-Wiem, że to zabrzmi dziwnie ale ja i Kasai.... Jesteśmy parą.- Powiedział zestresowany Raph. Jednak moi krewni się... Zaśmiali? Nie wiedziałam o co im chodzi.

-To wspaniale.- Powiedziała uradowana ciotka Naomi.

-Naomi daj im odpocząć po podróży.- Powiedział mój wuj. Raph wziął rzeczy. Poszłam z nim i wujem do jednego z pokoi. Dobrze rozpoznałam ten pokój. Należał do mnie kiedy byłam mała i przyjeżdżałam do nich na wakacje. Wujek wyszedł zostawiając mnie i Rapha samych. Opowiedziałam Raphowi o sekrecie. Był trochę zdziwiony ale zaakceptował to. Zaczęliśmy się rozpakowywać. Po czasie siedzieliśmy na moim łóżku i oglądaliśmy moje zdjęcia z dzieciństwa. Niestety przerwało nam pukanie do drzwi. Po chwili do pokoju wszedł mój wujek.

-Cześć dzieciaki.- Powiedział zamykając drzwi.

-Cześć wujku.- Odpowiedziałam odkładając album na łóżko.

-Raph masz jakieś marzenia?- Pytanie wujka mnie zaskoczyło. Raph też był w szoku. Nigdy nie pytałam Rapha o takie rzeczy.

-Emm... W dzieciństwie chciałem zostać policjantem w wydziale kryminalnym i strażakiem.- Wypowiedz Rapha mnie zaskoczyła. Lecz pasowały do niego te prace.

-Słuchaj. Mój znajomy poszukuje pracownika do policji kryminalnej. Jeśli chcesz załatwię ci prace.- Powiedział wujek Rei. Rapha i mnie zaskoczyła jego wypowiedź. Kto normalny widzi zmutowanego żółwia na komendzie policji? Ale przyznam. Pieniądze się przydadzą. W końcu kiedyś będziemy musieli znaleźć sobie jakiś kąt. Raph po czasie wyszedł gdzieś z moim wujkiem. Zaczęłam dalej oglądać zdjęcia. Na każdym była moja mama przez co zebrały mi się łzy. Bardzo za nią tęskniłam. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Po chwili do pokoju weszła moja kuzynka Misaki.

-Kasai!- Krzyknęła i przytuliła mnie. Zaczęłyśmy rozmawiać. Misaki ma 13 lat, a jej brat Ozyrys ma 15. Kiedy obie zeszłyśmy do salonu do domu weszli mój wujek, Raph i Ozyrys.- Tato kto to?- Spytała się moja kuzynka kiedy podeszłam do Raphiego.

-Raphi to moja kuzynka Misaki. Misaki to mój chłopak Raph.- Powiedziałam na co moja kuzynka się uśmiechnęła z miną mówiącą ,,Kiedy ślub?" Już chciałam coś powiedzieć Misaki ale poczułam jak Raph bierze mnie za rękę. Następnie wyszliśmy z domu. Zaczęliśmy spacerować po parku. Wszyscy patrzyli zaciekawieni na mnie i Rapha. Wiadomo czemu. Po czasie byliśmy na mojej ulubionej polanie. Na tej polanie tata oświadczył się mojej mamie, a ja tu wypowiedziałam pierwsze słowo. Usiadłam na trawi, a obok mnie Raph.

-Pięknie tu.- Powiedział przytulając mnie.

-Wiem.- Powiedziałam gdy na mój palec zaczęło coś wchodzić!!. Szybko spojrzałam na swój palec. Na nim zauważyłam śliczny pierścionek z rubinem. Wzrok przeniosłam na Rapha.

-Miałem z tym poczekać do twoich urodzin i czy....- Nie dałam mu dokończyć. Pocałowałam go. Domyślałam się o co mnie spyta. A ja poprzez pocałunek chciałam dać mu odpowiedź. Wróciliśmy do domu w świetnych nastrojach. Raph zaczął opowiadać o sobie. Moi krewni obiecali, że sekret Rapha zostawią w tajemnicy. Po kolacji poszliśmy wszyscy spać. Ja oczywiście spałam koło mojego narzeczonego z uśmiechem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro