Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

43

Delikatne muśnięcie na policzku.

Tyle wystarczyło, żeby Jin otworzył oczy i szeroko się uśmiechnął. 

Leżał na łóżku, wtulony w ciepłe ciało NamJoona. 

- Cieszę się, że już się obudziłeś. Lubię na ciebie patrzeć, ale zdecydowanie bardziej wolę z tobą rozmawiać. - zaśmiał się cicho starszy, głaszcząc lekarza po plecach. Jin mruknął z zadowoleniem i położył głowę na klatce piersiowej mężczyzny, zamykając oczy.

- Jesteś taki ciepły... Może zostaniemy dzisiaj w pokoju? Kamery są przecież wyłączone. Nikt nic nie zauważy.

- Przepraszam skarbie, nie możemy. Jeon może tutaj wrócić i zacząć coś podejrzewać. Zresztą zaraz będziesz musiał się budzić.

Jin podniósł głowę, patrząc na starszego. 

- Przecież już się obudziłem.

NamJoon westchnął i pocałował delikatnie lekarza w czoło, jedną ręką delikatnie głaszcząc jego plecy. 

- Nie o to mi chodziło. Niedługo zrozumiesz. Teraz poleż jeszcze chwilkę. 

Jin kiwnął głową i z powrotem zamknął oczy, kładąc głowę na torsie starszego. Po chwili nadeszła ciemność.

*****

Jin niemalże spadł z łóżka, kiedy jego telefon w środku nocy zaczął dzwonić. Na wpół przytomny szukał wokół siebie urządzenia, które jak na złość ukryło się gdzieś w kołdrze. 

- Cholera! - warknął, wreszcie znajdując je pod mięciutkim kocykiem. Nie spojrzał nawet na wyświetlacz, tylko od razu odebrał. 

- Tak słucham?

- SeokJin, w tej chwili do szpitala. Mamy problem z NamJoonem. - dyrektor szpitala wydawał się być niesamowicie poważny i zdenerwowany. 

Jin od razu zerwał się z łóżka, czując się rozbudzony. 

- Za pół godziny będę! - rzucił, otwierając szafę i szukając na szybko jakiś ubrań.

- Nie ma mowy. Pod twoim domem stoi już auto Hoseoka, macie przyjechać tutaj w przeciągu maksymalnie piętnastu minut. 

Połączenie zostało zakończone. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro