winni
***
- PATRYK KURWA! pogadajmy! - krzyczałam wybiegając z domu.
Chłopak już dobiegał do bramy
- PATRYK CHWILA!
- kurwa skończ Alexa. Najpierw całujesz mnie a 5 minut potem Bartka Kubickiego, no coś tu jest nie halo chyba. kurwa co ty odpierdalasz? - warknął wybiegając z terenu domu
przecież to już koniec.
Miało być tak pięknie a jakiś jebany Bartek to zepsuł.
Zawiedziona wróciłam do domu, a Hania do mnie podbiegła
- i co?.. - spytała pocierając moje ramie
- chuj Hania, zjebałam
Hania odeszła ode mnie szybkim krokiem i poszła do bartuśki, udałam się za nią i stanęłam za ściana wsłuchując się w ich konwersacje
- jesteś spierdolony czy jak? co to miało być?
- oburzyła się
- a co? nie można mi?
- no kurwa wyobraź sobie że nie można ci, jedynie komu można to Patrykowi. Dobrze wiesz że są w sobie zakochani więc po co to zrobiłeś? WIESZ ŻE PRZEZ CIEBIE ON POSZEDŁ DO DOMU I POKŁÓCILI SIĘ?!
- spokojnie Haniula - pogłaskał ją po plecach
- żadne spokojnie Kubicki, masz to odkręcić rozumiesz, nie wiem jak ale jak tego nie zrobisz to nawet nie pokazuj mi się więcej na oczy. ZROZUMIANO?! - wykrzyczała telepiąc nim
- mhm. - przytaknął odchodząc
- i co teraz mam zrobić? - podeszłam do blondynki
- pogadaj z Postim, on go zna najlepiej. - doradziła mi wskazując na łysego pod ścianą, który akurat coś jadł. Nic nowego. Podeszłam do niego
- ooo alexunia! chcesz chipsa? - wstawił w moją stronę paczkę chipsów
- nie, a tobie się jeszcze to jedzenie nie znudziło?
- nie no co ty, muszę się nażreć bo będę się zbierał, Patryk chciał żebym do niego przyjechał, nie wiem o co chodzi ale nie zostawię przyjaciela w potrzebie co nie?
- tak się składa że ja wiem o co chodzi.. - zaczęłam
Wytłumaczyłam mu wszystko i poprosiłam o rade co mam dalej zrobić. Posti zna Mortala jak nikt inny
- o kurde, to faktycznie grubo.. Patryk teraz będzie miał mętlik w głowie ale spokojnie, w krótce się opamięta. Ja mu w tym zaraz pomogę. Plus wiesz myśli teraz nie trzeźwo, ale kocha cie i ja to wiem. Zawsze mi powtarzał na osobności jaka ty jesteś wspaniała piękna i wyjątkowa, zawsze pytał mnie o rady czy jak to zrobi to czy napewno cie to nie wprawi w dyskomfort, nie widziałem nigdy żeby o kogoś się tak starał jak o ciebie. - wyznał
- mam straszne wyrzuty sumienia Alan. Zawiodłam go. Mówiłam że urodziny nie mogą być fajne. - westchnęłam ścierając z policzków łzy
- kochana don't worry be happy, ja z nim teraz na spokojnie pogadam i odrazu ci dam znać co i jak, wtedy będziemy myśleć co dalej oki? teraz świętuj póki masz okazje. Nie zaśmiecaj tym
sobie myślenia a ja lece. Pa! - dopowiedział idąc w kierunku drzwi
łatwo ci mówić..
Wróciłam do przyjaciółki i przekazałam jej wszystko co powiedział mi Posti.
- przepraszam Alexa, nie chciałem żeby to tak wyszło. - zaczął Bartek
- za co? ZA TO ŻE ROZJEBAŁEŚ MI RELACJE Z NAJWAŻNIEJSZĄ DLA MNIE OSOBĄ?! no dzięki! - burknęłam wkurwiona
- przepraszam naprawdę, ja nie wiem co ja miałem w głowie. Po prostu pójdę. - dopowiedział wychodząc z domu
- zajebany Bartek Kubicki. - mruknęłam opierając się o Hanię
- przynieś nam ponczu proszę - spojrzałam maślanymi oczkami na Olka który akurat tędy przechodził i podałam mu nasze kubki, brunet przytaknął i po chwili przyniósł nam je
Podziękowałam opróżniając kubek do zera.
- stara my już powinnyśmy przestać, za dużo już wypiłyśmy - stwierdziła odkładając nasze kubki na stół
- muszę się tak najebać żeby zapomnieć. Rozumiesz?
- to nie zawsze jest dobre rozwiązanie Lexa
- wiem. Ale.. no wiem - westchnęłam
***
rano:
Obudziłam się na kanapie w domu genzie, głowa bolała mnie nie miłosiernie. Hania siedziała obok mnie oglądając tiktoka
- no cześć. - przywitała się śmiejąc się
- hej.. matko która jest godzina?? - mruknęłam podnosząc się do siadu
- 12 ale ja też dopiero wstałam.
- gdzie jest mój telefon? - spytałam rozglądając się dookoła
- nie mam pojęcia
- kurwaa - warknęłam wstając z kanapy. Zaczęłam go szukać po całym salonie, później w kuchni, ale go nie było. Wróciłam do salonu a w nim stał Patryk z moim telefonem w dłoni
Stanęłam w miejscu patrząc raz na niego raz na Hanie.
- przepraszam was misie - zaśmiała się patrząc na nas
- serio Hania? mówiłaś że jestem tu pilnie potrzebny w sprzątaniu, ale tu nikogo nie ma oprócz was. - burknął patrząc na nią krzywo
- no wiem przepraszam, ale musicie sobie to wyjaśnić bo to jakieś nie porozumienie było.
- nie porozumieniem to było zachowanie alexy. - stwierdził odwracając się w kierunku drzwi
- przepraszam ale to nie moja wina! to wszystko przez Bartka i on dobrze o tym wie.
- mhm bo zawsze wszyscy winni poza tobą. - oburzył się
- tak nie powiedziałam, mowie po prostu że ja tego nie chciałam i wiesz że bym ci tego nie zrobiła!
- ale zrobiłaś! mówiłaś żebym nie wracał do blondyny ani nie szukał innej bo mam u ciebie szanse, a ty.. podczas gdy ja robiłem WSZYSTKO, no po prostu starałem się o ciebie bardzo to ty jak gdyby nigdy nic przelizałaś się z Bartkiem.
- czemu ty odrazu że się przelizałam? ty chyba nie rozumiesz. TO ON MNIE POCAŁOWAŁ I TO DOSŁOWNIE TRWAŁO Z SEKUNDĘ BO SIĘ ODSUNĘŁAM
- w dupie mam to ile to trwało, ZROBIŁAŚ TO.
- NO I CO Z TEGO?!
- co z tego?! czyli ja sobie mogę teraz isc całować się z kimkolwiek tylko chce nie? - spojrzałam na niego krzywo nie odpowiadając mu
- tak myślałem. - parsknął zbierając swoje rzeczy
- pewnie by sie z nim przespać problemu również byś nie miała - wyszedł obdarzając mnie na pożegnanie chłodnym spojrzeniem
Zdenerwowana wyszłam za nim i stanęłam na schodach patrząc jak odchodzi
- PIERDOL SIĘ! - krzyknęłam wystawiając mu środkowy palec
- z blondyną?! CHĘTNIE! - wykrzyczał wsiadając już do auta
Wróciłam do domu, a Hania patrzyła na mnie przerażona
- japierdole.. - westchnęłam siadając obok niej
/od autorki/
dymy dymy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro