Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

winni


***

- PATRYK KURWA! pogadajmy! - krzyczałam wybiegając z domu.

Chłopak już dobiegał do bramy

- PATRYK CHWILA!

- kurwa skończ Alexa. Najpierw całujesz mnie a 5 minut potem Bartka Kubickiego, no coś tu jest nie halo chyba. kurwa co ty odpierdalasz? - warknął wybiegając z terenu domu

przecież to już koniec.

Miało być tak pięknie a jakiś jebany Bartek to zepsuł.

Zawiedziona wróciłam do domu, a Hania do mnie podbiegła

- i co?.. - spytała pocierając moje ramie

- chuj Hania, zjebałam

Hania odeszła ode mnie szybkim krokiem i poszła do bartuśki, udałam się za nią i stanęłam za ściana wsłuchując się w ich konwersacje

- jesteś spierdolony czy jak? co to miało być?
- oburzyła się

- a co? nie można mi?

- no kurwa wyobraź sobie że nie można ci, jedynie komu można to Patrykowi. Dobrze wiesz że są w sobie zakochani więc po co to zrobiłeś? WIESZ ŻE PRZEZ CIEBIE ON POSZEDŁ DO DOMU I POKŁÓCILI SIĘ?!

- spokojnie Haniula - pogłaskał ją po plecach

- żadne spokojnie Kubicki, masz to odkręcić rozumiesz, nie wiem jak ale jak tego nie zrobisz to nawet nie pokazuj mi się więcej na oczy. ZROZUMIANO?! - wykrzyczała telepiąc nim

- mhm. - przytaknął odchodząc

- i co teraz mam zrobić? - podeszłam do blondynki

- pogadaj z Postim, on go zna najlepiej. - doradziła mi wskazując na łysego pod ścianą, który akurat coś jadł. Nic nowego. Podeszłam do niego

- ooo alexunia! chcesz chipsa? - wstawił w moją stronę paczkę chipsów

- nie, a tobie się jeszcze to jedzenie nie znudziło?

- nie no co ty, muszę się nażreć bo będę się zbierał, Patryk chciał żebym do niego przyjechał, nie wiem o co chodzi ale nie zostawię przyjaciela w potrzebie co nie?

- tak się składa że ja wiem o co chodzi.. - zaczęłam

Wytłumaczyłam mu wszystko i poprosiłam o rade co mam dalej zrobić. Posti zna Mortala jak nikt inny

- o kurde, to faktycznie grubo.. Patryk teraz będzie miał mętlik w głowie ale spokojnie, w krótce się opamięta. Ja mu w tym zaraz pomogę. Plus wiesz myśli teraz nie trzeźwo, ale kocha cie i ja to wiem. Zawsze mi powtarzał na osobności jaka ty jesteś wspaniała piękna i wyjątkowa, zawsze pytał mnie o rady czy jak to zrobi to czy napewno cie to nie wprawi w dyskomfort, nie widziałem nigdy żeby o kogoś się tak starał jak o ciebie. - wyznał

- mam straszne wyrzuty sumienia Alan. Zawiodłam go. Mówiłam że urodziny nie mogą być fajne. - westchnęłam ścierając z policzków łzy

- kochana don't worry be happy, ja z nim teraz na spokojnie pogadam i odrazu ci dam znać co i jak, wtedy będziemy myśleć co dalej oki? teraz świętuj póki masz okazje. Nie zaśmiecaj tym
sobie myślenia a ja lece. Pa! - dopowiedział idąc w kierunku drzwi

łatwo ci mówić..

Wróciłam do przyjaciółki i przekazałam jej wszystko co powiedział mi Posti.

- przepraszam Alexa, nie chciałem żeby to tak wyszło. - zaczął Bartek

- za co? ZA TO ŻE ROZJEBAŁEŚ MI RELACJE Z NAJWAŻNIEJSZĄ DLA MNIE OSOBĄ?! no dzięki! - burknęłam wkurwiona

- przepraszam naprawdę, ja nie wiem co ja miałem w głowie. Po prostu pójdę. - dopowiedział wychodząc z domu

- zajebany Bartek Kubicki. - mruknęłam opierając się o Hanię

- przynieś nam ponczu proszę - spojrzałam maślanymi oczkami  na Olka który akurat tędy przechodził i podałam mu nasze kubki, brunet przytaknął i po chwili przyniósł nam je

Podziękowałam opróżniając kubek do zera.

- stara my już powinnyśmy przestać, za dużo już wypiłyśmy - stwierdziła odkładając nasze kubki na stół

- muszę się tak najebać żeby zapomnieć. Rozumiesz?

- to nie zawsze jest dobre rozwiązanie Lexa

- wiem. Ale.. no wiem - westchnęłam



***

rano:

Obudziłam się na kanapie w domu genzie, głowa bolała mnie nie miłosiernie. Hania siedziała obok mnie oglądając tiktoka

- no cześć. - przywitała się śmiejąc się

- hej.. matko która jest godzina?? - mruknęłam podnosząc się do siadu

- 12 ale ja też dopiero wstałam.

- gdzie jest mój telefon? - spytałam rozglądając się dookoła

- nie mam pojęcia

- kurwaa - warknęłam wstając z kanapy. Zaczęłam go szukać po całym salonie, później w kuchni, ale go nie było. Wróciłam do salonu a w  nim stał Patryk z moim telefonem w dłoni

Stanęłam w miejscu patrząc raz na niego raz na Hanie.

- przepraszam was misie - zaśmiała się patrząc na nas

- serio Hania? mówiłaś że jestem tu pilnie potrzebny w sprzątaniu, ale tu nikogo nie ma oprócz was. - burknął patrząc na nią krzywo

- no wiem przepraszam, ale musicie sobie to wyjaśnić bo to jakieś nie porozumienie było.

- nie porozumieniem to było zachowanie alexy. - stwierdził odwracając się w kierunku drzwi

- przepraszam ale to nie moja wina! to wszystko przez Bartka i on dobrze o tym wie.

- mhm bo zawsze wszyscy winni poza tobą. - oburzył się

- tak nie powiedziałam, mowie po prostu że ja tego nie chciałam i wiesz że bym ci tego nie zrobiła!

- ale zrobiłaś! mówiłaś żebym nie wracał do blondyny ani nie szukał innej bo mam u ciebie szanse, a ty.. podczas gdy ja robiłem WSZYSTKO, no po prostu starałem się o ciebie bardzo to ty jak gdyby nigdy nic przelizałaś się z Bartkiem.

- czemu ty odrazu że się przelizałam? ty chyba nie rozumiesz. TO ON MNIE POCAŁOWAŁ I TO DOSŁOWNIE TRWAŁO Z SEKUNDĘ BO SIĘ ODSUNĘŁAM

- w dupie mam to ile to trwało, ZROBIŁAŚ TO.

- NO I CO Z TEGO?!

- co z tego?! czyli ja sobie mogę teraz isc całować się z kimkolwiek tylko chce nie? - spojrzałam na niego krzywo nie odpowiadając mu

- tak myślałem. - parsknął zbierając swoje rzeczy

- pewnie by sie z nim przespać problemu również byś nie miała - wyszedł obdarzając mnie na pożegnanie chłodnym spojrzeniem

Zdenerwowana wyszłam za nim i stanęłam na schodach patrząc jak odchodzi

- PIERDOL SIĘ! - krzyknęłam wystawiając mu środkowy palec

- z blondyną?! CHĘTNIE! - wykrzyczał wsiadając już do auta

Wróciłam do domu, a Hania patrzyła na mnie przerażona

- japierdole.. - westchnęłam siadając obok niej



/od autorki/
dymy dymy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro