pontony
***
Godzinę później:
Właśnie wsiedliśmy do samolotu, w rzędzie były 4 siedzenia, Patryk usiadł pod oknem, ja koło niego, Hania koło mnie, a obok blondynki Świeży
idealnie.
Czekała nas długa podróż, ale wiedziałam że będzie warto, z tymi ludźmi wszystko jest cudowne.
- mi się już nie chce.. daleko jeszcze? - zaczął znudzony Patryk
- nawet nie wystartowaliśmy - zaśmiałam się patrząc na niego
W tamtej sekundzie akurat usłyszeliśmy komunikat zawiadamiający nas że za kilka sekund wylatujemy.
- no to przygodę czas zacząć! - krzyknął Świeży a reszta genziaków siedzących za nami zaczęła wiwatować
Patryk odrazu położył głowę na moich nogach przymykając oczy
- dobranoc - uśmiechnęłam się na widok słodkiego przysypiającego bruneta
Chłopak szepnął ciche dobranoc i niemal że odrazu odpłynął, ja z resztą odchyliłam głowę do tylu i nałożyłam na uszy słuchawki, co sprawiło że również zasnęłam
***
Kilkanascie godzin później:
Właśnie wybiła godzina 1 w nocy a my dopiero dotarliśmy do naszego, teraźniejszego miejsca zamieszkania, co prawda nie wiemy dokładnie na jak długo bo mamy się przemieszczać ale nie przeszkadzało nam to zupełnie
Wszyscy byliśmy padnięci podróżą mimo że większość przespaliśmy, więc po prostu udaliśmy się do swoich domków. Ja miałam domek z Patrykiem, Hania ze Świeżym, Kostek z Bartkiem, a Wika z Julitką.
Usiadłam na łóżku wzdychając
- czuje że to będzie cudowne 10 dni. - uśmiechnęłam się
- ja też, będzie super - stwierdził Patryk siadając obok mnie
- idziemy spać? - spytałam spoglądając na niego
- tak - brunet wstał i poszedł do łazienki, aby się umyć, po 5 minutach wrócił w piżamie i położył się w łóżku a tym razem to ja poszłam się umyć
Wróciłam po chwili, zgasiłam światło i położyłam się obok bruneta.
- dobranoc słońce, jutro nas czeka ciekawy dzień - szepnął przytulając się do mojej talii
- dobranoc - uśmiechnęłam się pod nosem przymykając oczy
***
rano:
Wstałam i ubrałam się, postawiłam na biały top i niebieską spódniczkę. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i spięłam włosy w dwa luźne warkocze. Po tym dopiero Patryk się obudził
- hej - mruknął przeciągając się
- cześć, idziemy na śniadanie? - odwróciłam się w jego stronę przeglądając instagrama
- tak, tylko się przebiore, swoją drogą przepięknie wyglądasz - uśmiechnął się wstając
- dziękuje Patryś - posłałam mu buziaka i wyłączyłam telefon po czym odłożyłam go na szafkę
Kilka minut później siedzieliśmy już wspólnie z genziakami i jedliśmy śniadanie.
- idę się przejść po okolicy, pięknie tu, idzie ktoś ze mną? - spytałam wstając od stołu po skończonym posiłku
- szach ja! - krzyknął Kostek wstając
Uśmiechnęłam się i wraz z blondynem ruszyliśmy przed siebie na obchód po okolicy
- i jak tam z Matyldą? - spytałam spoglądając na blondyna, nie ukrywam nasz kontakt nie był najlepszy, ale nie było to spowodowane żadną zrazą do niego tylko po prostu tak jakoś było, ale i tak wiadomo że uwielbiałam kostka, więc cieszyłam się że to właśnie on postanowił pójść ze mną
- a bardzo dobrze Lexa, jesteśmy szczęśliwi i czuje że mamy taki sam vibe
- o jezu to totalnie! serio zachowujecie się jak klony, tylko że w przeciwnej płci. Wasza energia jest idealnie do siebie dopasowana, mówię ci młody - poklepałam go po ramieniu wskakując na jakiś kamień
- to się ciesze, wiesz.. Julitka z Wiką jej za bardzo nie polubiły
- serio? ja ją uwielbiam, wydaje się być strasznie kochana - wzruszyłam ramionami siadając na skale, chłopak usiadł obok mnie
- ciesze się że chociaż ty - uśmiechnął się przeczesując swoje włosy
- oj Kostuś, przecież wiesz że ja cie od zawsze najlepiej rozumiem - zaśmiałam się kładąc głowę na jego ramieniu
- wiem, dlatego jestem ci za to wdzięczny.. a co u ciebie i Patryka?
- też dobrze, tylko.. Patryk po powrocie z Afryki planuje nagrać teledysk, do nuty ogłaszającej nasz związek i troche mnie to stresuje
- nie ma czym się stresować, ci ludzie są strasznie zjebani i szczerze? nie potrzebujemy ich opini, ważne jest to jak jest naprawdę, chociaż te słowa są niszczące to i tak ważne jest to żeby się nimi nie przejmować
- wow, to chyba najmądrzejsze co usłyszałam z twoich ust - zakpiłam z niego szczerząc się
- daj spokój, chce pomóc - burknął udając oburzonego
- wiem wiem.
- ale nie przejmuj się tym, przynajmniej narazie, jesteśmy tu po to żeby odpoczywać a w taki sposób nie wypoczniesz Lexa - stwierdził kręcąc głowa
- czasami dobrze gadasz jednak.. - wstałam i wskazałam głową na drogę powrotną na znak abyśmy już wracali
- KURDE TAK TOTALNIE ODBIEGAJĄC OD TEMATU, ale chciałbym zobaczyć lwa, czaisz jakie to musi być fajne zwierze? mega niebezpieczne ale jakie zawaliste! - wyznał podekscytowany
- imo spotkamy, nie zamierzam wracać z Afryki bez spotkania Lwa. chyba sobie żartujesz - zbiłam z nim piątkę i śmiejąc się dotarliśmy do reszty
- chodź bo się spalisz, dzisiaj ma być fest ciepło mordo - Patryk odrazu pociągnął mnie za rękę i stanął przede mną smarując mi nos kremem z filtrem, a zaraz później ramiona
- dzięki Patryś - uśmiechnęłam się przytulając go lekko
- TO CO GENZIE? dzisiaj pontony! - zza drzewa nagle wyłonił się Karol
- PONTONY?! - krzyknęliśmy chórkiem
- tak, będzie super także chodźcie - machnął ręką a my wszyscy zabraliśmy swoje plecaki i ruszyliśmy za szefem
- przecież my się prędzej zabijemy na tych pontonach niż gdzieś dopłyniemy - zaśmiał się Bartek
- dosłownie, umie ktoś w ogóle? - poparłam go
- ja! - zgłosił się Świeży
- szach płynę ze Świeżym! - krzyknęłam
- okej, właśnie dobierzcie się - zgodził się friz
Wszyscy zaczęli ze sobą dyskutować kto najlepiej umie wiosłować i kto z kim powinnien być w parze ale ostatecznie skończyło się na takim układzie par:
ja+świeży
hania+bartek
julita+patryk
wika+kostek
Wsiedliśmy do swoich pontonów, i ruszyliśmy, szło nam ku mojemu zdziwieniu całkiem sprawnie ale to pewnie przez to że Świeży umiał dobrze wiosłować, a ja go naśladowałam. Nawet udało nam się ani razu nie wpaść do wody podczas pierwszej połowy spływu, po tych kilku godzinach dopłynęliśmy na brzeg na przerwę, bo za nami była dopiero pierwsza połowa a my już zdychaliśmy
- POWOLI MAM DOOOŚĆ! - krzyknął Patryk kładąc się na skale
Świeży z Kostkiem właśnie wskoczyli do wody a ja usiadłam obok Patryka
Kamera została skierowana na mnie bo oczywiście wszystko nagrywaliśmy więc spojrzałam się pytająco na operatora i wtem Patryk przerzucił mnie przez ramie i pobiegł ze mną do wody
- NIE PATRYK! PATRYK! SŁYSZYSZ? NIE CHCE BYĆ MOKRA! - to były moje ostatnie słowa zanim wpadłam do wody
- NIENAWIDZE CIE PATRYKKK! - przeciągnęłam chlapiąc go wodą
Po około 30 minutach wsiedliśmy z powrotem do swoich pontonów i ruszyliśmy w dalszą przeprawę przez rzekę.
/od autorki/
vardzo bardzo was przepraszam za nieaktywność i teraz za nudny rozdział ale w następnym myślę że zacznie się znowu dziać, nie byłabym sobą gdybym znowu nie odwaliła jakiejś dramy 😝😝 ( troche mi wróciła wena ale jutor wyjezdzam wiev nie wiem czy będę miała czas aby to wykorzystać..) BUZIAKI MIŁEGO DNIA
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro