Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

papużki nierozłączki


                                        ***

Tydzień później:

Jutro Patryk ma urodziny a dokładniej to za pół godziny oczywiście nie mogłam normalnie rano złożyć mu życzeń, musi to być o 24:00 i przyjadę mu je złożyć osobiście z Postim.

Właśnie wsiadłam do auta i pojechałam pod dom Postiego, zgarnęłam go i pojechaliśmy do Patryka. Gdy wyszliśmy z auta była już 23.55 więc idealnie, Alan cicho przekręcił zamek w drzwiach kluczami które miał bo Patryk powierzył mu jeden egzemplarz.

Z prezentami w rękach staraliśmy się jak najmniej szeleścić czy wydawać jakie kolwiek odgłosy i moim zdaniem udało nam się to dosc.

Godzina 23.59 my już staliśmy nad łóżkiem Patryka, chłopak sobie smacznie spał, no ale cóż...

- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! - krzyknął Posti gdy wybiła godzina 24, zapaliłam swiatlo i wystrzeliłam confetti.

Stary prawie spadł z łóżka i patrzył na nas wzrokiem jakby chciał nas zabić, ale my po prostu śpiewaliśmy mu sto lat z uśmiechem

- dziękuję, ale czemu tak wcześnie? - spojrzał za okno za którym było całkowicie ciemno

- bo jest 24:00, punktualni jesteśmy

- wow to do was nie podobne - zakpił z nas podnosząc się do pozycji siedzącej

- aha my się tu produkujemy, a ty nasz jeszcze wyzywasz? - odparłam

- nie no skądże, to był zarcik

- żarcik kosmonaucik - parsknął Posti po czym zaczął się dusic wrecz ze śmiechu

- on ten.. z nim jest wszystko okej? - spytał blondyn unosząc jedna brew ku górze

- nie wiem sama

- dobra sory sory - powiedział po chwili Posti jak już się „ogarnął"

- mamy dla ciebie prezenciki - uśmiechnął się wręczając mu torebkę

Chłopak otworzył prezent i podziękował z tysiąc razy tuląc się do przyjaciela

- też coś dla ciebie mam - wyznałam dając mu torbe

Mortal skupiony otwierał prezent, gdy w końcu ogarnął co dostał zakrył usta ręką i wyszczerzył oczy

- nieee

- tak

- nieeeee, boże ale.. Lex to kosztowało.. KILKA TYSIĘCY POJEBALO CIE? - wykrzyczał wskazując na jego wymarzone lego

- no i co, to jest twój dzień. - uśmiechnęłam się do niego a ten wstał i mnie mocno przytulił kołysając nas na boki

- dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje - powtórzył nadal mnie ściskając

- już spokojnie - zaśmiałam się

- jak mam być spokojny skoro ty.. - zaczął a ja popchnelam lekko na łóżko

- ty lepiej śpij - uśmiechnęłam się do niego szyderczo i obkreciłam się na pięcie w stronę drzwi

- rano będziemy gadac, ja jade do domu - dodałam

- nie jedziesz - chłopak wstał i przerzucił mnie przez ramie, rzucając na jego łóżko

- śpij tu - stwierdził mortalcio, Posti się głośno smial z naszego zachowania

- boże papużki nie rozłączki - parsknął śmiechem

- to on mi nie pozwolił nawet wyjsc z jego pokoju - oburzyłam się

- dobra skończ, dobranoc - blondyn zgasił światło i razem z Postim wyszli z pokoju

- CZEKAJ PATRYK! - krzyknęłam a wspomniany chłopak wrócił do pokoju

- nie będziesz spał gdzieś kurwa na kanapie czy gdziekolwiek, spisz tu - wskazałam na lozko na którym aktualnie siedziałam

- okej ale ty ze mną - spojrzał na mnie całkiem poważnie

- no niech ci będzie - westchnęłam zauważając jak BARDZO uparty jest

- łatwooo, to będzie super noc - uśmiechnął się do mnie zwycięsko a ja go klepnęłam w ramie

- nie wyobrażaj sobie za dużo Baran - warknęłam a jako odpowiedz zwrotna dostałam śmiech

Później Mortal dał mi jakieś swoje dresy i bluze żeby mi się wygodniej spało, oczywiście mówiłam żeby się ogarnął i nie potrzebuje ale ten się uparł a mi się nie chciało już z nim klocic, w końcu ma urodziny, nie?


***
rano:

Wstałam jeszcze przed Patrykiem, więc wstałam i udałam się do łazienki gdzie rozczesałam włosy i się załatwiłam. Później odrazu zeszłam na dol do kuchni gdzie zastałam Postiego

- a ty już tu? - spytałam spoglądając na zegarek

- noo, tak jakoś wyszło, musiałem jeszcze dopiąć na ostatni guzik tą niespodziankę - wyszeptał

- jezu mam nadzieje ze się ucieszy - westchnęłam siadając obok bruneta

- napewno się ucieszy stara, on prawie przez lego zemdlał to co dopiero przez to - szepnął widocznie podekscytowany, nie będę ukrywać że ja też byłam bardzo podekscytowana i zestresowana jednocześnie

- będę robić śniadanie zjesz z nami co nie?

- pytasz dzika czy sra w lesie? - parsknął śmiechem

- w sumie prawda - wzięłam się za robienie jajecznicy z boczkiem

Po 10 minutach Patryk zszedł na dol a ja akurat wyłożyłam śniadanie na talerze. Sobie nie nalozylam bo stwierdziłam, że nie będę jeść

pierdolony ojciec, znowu wjebal mnie w te same kompleksy

Chłopaki zjedli w miłej atmosferze i włożyłam talerze do zmywarki

- zbieraj się Patryk - rzuciłam

- ale gdzie? co,? co się dzieje? - spytał zdezorientowany

- za dużo pytań zadajesz, po prostu się ogarnij i jedziemy gdzieś. - odpowiedziałam

Blondyn się szybko ogarnął i razem z Postim jechaliśmy już moją furą

- gdzie jedziemyy - przeciągnął Patryk

- do dupy, dowiesz się w swoim czasie - spojrzałam na niego kątem oka

- nie lubie niespodzianek - warknął patrząc za okno

Dojechaliśmy na miejsce po 3 godzinach. Chłopak już się denerwował bo nadal nie wiedział co go czeka

Wyszliśmy z auta i stanęliśmy pod studiem muzycznym

- gdzie my jesteśmy? - spytał zmieszany

- chodź i nie gadaj - chwyciłam jego dłoń, ciągnąc go za sobą i Postim do budynku

Zadzwoniliśmy domofonem i odrazu zostaliśmy wpuszczeni. Podążaliśmy schodami do góry. Gdy Patryk zobaczył zeamsone'a do którego właśnie przyjechalismy o mało co nie zemdlał

- JAAPIEEER.. DZIELE ! - krzyknął wchodzac do pokoju

- siemaa! - przywitał się z nami

- no way! jak wam się to udało? - spytał Baran patrząc raz na mnie raz na przyjaciela

- a czy to ważne? będziesz robic nute wspólnie z zeamsonem, twoim ulubionym raperem - uśmiechnęłam się

- nie wytrzymasz z nimi tyle godzin - szepnął na tyle głośno do Pawła, że i tak to usłyszeliśmy. Raper zaśmiał się na jego słowa i wskazał na kanapę na której usiedliśmy.

Widać, że jest szczęśliwy.


/od autorki/

damn.. kinga jest z patrykiem irl, a ja tu takie rzeczy w tej książce XDDDF ZESRAMSIE nie no chill to tylko ksiazka pamiętajcie, nie mam nic do Kingi szczęścia im zycze

sorki ze ostatni rozdział był z 3 albo 4 dni temu ale nje miałam sił nic pisac, dbajcie o siebie i przepraszam za nudny rozdział

ALE POWIEM TYLE, w nowym rozdziale możliwe wrecz bardzo ze wydarzy się coś CIEKAWEGO jeśli można to tak nazwac. Wyczekujcie 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro